Maćku to może się udać o czym piszesz. Jeśli do tego połączy się projekt Adama by licencje zastąpić dyskietkami. A rejestrację zawodników licencjonowanych prowadzić za pomocą czytnika kart połączonego z automatycznym wpisem w program startowy do komputera.
Rozważaliśmy już ten pomysł i wyeliminował by wpisywanie ręczne 150 zawodników!!!
Cena samego oprzyrządowania i kart zamiast laminowanych licencji to nie taki znowu wielki wydatek a ilość pracy w biurze zawodów spadłaby o 80%.
Ja po Ogrodzieńcu przez dwa dni nie miałem ochoty włączyć komputera. Nie wspominam o nieszczęsnych dyplomach które pomieszał mi jeden z organizatorów szukając kolegi i już masz problem, za nim to poukładasz czas leci i ludzie się denerwują.
Jest nas coraz więcej i to jest fajne ale i coraz sprawniej wszystko działa, pomyśl w Rudzie Śląskiej było nas w 2005e 30-tu
i pisaliśmy wszystko ręcznie bo to wystarczało tera już rozmach jest niesamowity i organizatorom należą się brawa. Ale ten pieczony baranek co poprzednio mógł by jeszcze kiedyś być.....he he