Zawody....śśświettne!
Im trudniej tym lepiej i ciekawiej. Trudne podejścia na stokach (procentuje dobra kondycja
, odległości realne..., cele częściowo zasłonięte przez drzewa czy gałązki, pułapki światło-cień, skosy, pagórki wzdłuż i w poprzek - słowem z zawodów na zawody - zbliżamy się coraz bardziej do pobudzajacego wyobraźnię - klimatu realnego polowania - a o to przecież w tej łuczniczej zabawie chodzi.
No i generalnie logistyka, miejsce bazy i dojazd - bez zarzutu. To o czym pisze Maciek - tzn. papierowe zawirowania i opóźnienia - owszem były i na pewno można było to zorganizować nieco sprawniej, ale piknik nawet z lekkimi dłużyznami przed i po rundzie - był świetną okazją do spotkań, rozmów, wspólnego postrzelania, obejrzenia sprzętu, czy wygłupów,... jak choćby rytualne malunki maskujące na twarzach niektórych zawodników i... ciałach zawodniczek
. No i nie wiem jak to robią Ci ludzie z X10 - ale u nich w Jaworzu pogoda jest zawsze na zamówienie z dostawą na miejsce
.
Na koniec wypada gromko krzyknąć: BIS!
Pozdrawiam wszystkich organizatorów i uczestników, a zwycięzcom gratuluję wyjątkowo gustownych medali .