Przyznam drodzy panowie, że się nie spodziewałam takiego odzewu pod tym tematem. Aż mnie się miło zrobiło
Zacznę może od tego czemu Hoyt, a nie np. W&W? Powód będzie pewnie dla was mało zrozumiały, ale po prostu nie podoba mi się estetyka W&W, te majdany są kolorystycznie brzydkie, oczojebne, a widziałam na żywo różowy, bo to pierwsze co mi się w łukspocie rzuciło. Poza tym przymierzałam się do tych NANO i średnio mi leżał w dłoni, miałam wrażenie, że ociera mi tą przestrzeń między kciukiem, a palcem wskazującym. Z Hoyta miałam okazję strzelać i z bloczka, i z klasyka - owszem swoją wagę ma, ale przyjemnie leży w dłoni.
Muszę obczaić Bashę na żywo, albo chociaż na zdjęciach prywatnych, nie od producenta. Najlepiej szczegółowe, jeśli ktoś z was posiada to poprosiłabym o zdjęcia tutaj lub na priv.
Kolejna sprawa, czy strzelam ze stabami? Mam tylko podstawowy, bo ponoć do łuków o słabej sile nie opłaca się ich stosować. Domyślam się, że przeskok z Jandao będzie ogromny. Podobnie miałam ze strzelaniem z wiatrówki, przeniosłam się ze sprzętu, który z optyką ważył 2kg na coś co waży ponad 5kg i daję radę. Strzelanie na stojąco było na początku ogromnym wyzwaniem.
ILF to Hoytowski GRAND PRIX dobrze wiedzieć, to mi nieco rozjaśnia sprawę, bo byłam prawie przekonana, że to coś innego.