Łucznictwo to jest jak piłka nożna tylko z mniejsza kasą. Wychodzą nowe łuki, to są wyższe budżety na wykup zawodników, którzy z nich mają strzelać napędzając sprzedaż nowego modelu. Jest też tzw. "contingency money", czyli pieniądze za miejsca 3-2-1 w ważniejszych zawodach. Poza tym firmy zarządzają tym swoim "parkiem" zawodników. Weźmy może mniej znanego na europejskich torach łuczniczych, ale chyba no 1. w US - Levi Morgan. Gość strzelał dla Mathews, potem Elite, teraz znowu Mathews. Plotki mówią, że razem z żonką za 5 letni kontrakt dostali coś około 3 mln $ + contingency money a Mathews płaci naprawdę nieźle za miejsce od 1 do 3. Pewnie kierowali się tym, że z Mathews lepiej się strzela, ale na pewno 99% gawiedzi tak ma myśleć. Kolejny myk - nie jest tajemnicą, że Mathews spuścił Wiflera (ten poszedł do PSE i znikł z podium, widocznie mu PSE nie leży ?) bo zrobił miejsce dla Perkinsa. Brooks miał wkład w wygląd nowych łuków z PSE i co, teraz strzela dla Elite. Gilingham teraz strzela dla Bowtech'a, ten płaci najmniejsze pieniądze, bo globalnie sprzedaje najwięcej łuków na świecie to i dużej kasy na promocję pchać nie musi. Nie dziwię się, że jak Buden dostał lepszą ofertę od PSE (ten też kokosów nie płaci) to podpisał kontrakt i się pożegnał. Hansen to inna liga i sądzę, że ma z PSE specjalny kontrakt, bo w sumie nie ma też wyjścia, jak podkupi go inna firma, to PSE już w katalogach się nie pochwali, że no. 1 w rankingu WA strzela z ich łuku. Weź pod uwagę, że Europa to inny rynek niż USA i co innego nam się wydaje. Tak naprawdę robimy może 5% sprzedaży tego, co globalnie sprzedają te firmy w US, więc nawet jakieś pieniądze za udział i dobre miejsce w rankingu WA ledwo starczają na życie. Liga 3D i IBO Champion to jest kasa, coraz częściej przecież widać i Hansena i Schlossera na tych zawodach. Z tym, że np. jak strzelasz dla Prime (ale zakładam, że dla innych firm też) to jesteś profilowany w jakich tematach idzie Ci najlepiej (tarcza, hala WA, Vegas, IBO) i masz listę startów do zrobienia, aby dostać te pieniądze z kontraktu. Płacą Ci za promocję łuku z którego strzelasz przecież. Mówił w jakimś wywiadzie o tym Cousins. Także Money talks, każdy musi z czegoś żyć.
Edit. Na pozostałych producentach tez można trochę zarobić. Celowniki, podstawki, strzały, spusty. Tutaj też od producentów dostaje się jakieś pieniądze za dobre miejsca.
Myślisz, że Lopez i Schlosser zmienili spusty Carter'a na Truballa, bo lepiej strzelają? My tak mamy myśleć. Nie jest tajemnicą, że Forest nie płaci albo płaci grosze za używane jego spustów, jakieś pieniądze dostaje się za "swoje linie" spustów - Carter Rx 1-2 Dr Ulmer czy teraz Dudley ma swoją lnie spustów (Silverback, Nock-On i 2-Smooth). Na każdych zawodach pojawiają się sales-representative wielu znanych marek i werbują promotorów marki.
Hitem jednak to są myśliwy z US, czyli bowhunting athletes - celebrities. Tutaj można zarobić sporo, bo lista osprzętu długa i rynek spory. Odzież, treestandy, broadheady, plecaki, namioty, strzały, łuki, podstawki, celowniki i pieniądz na tym rynku też większy. Nie ma co wierzyć, że jak jeden z bardziej znanych bowhunterów w US strzela do 4-5 byków na rok (jakieś 15-25k $ za tag) to robi to ze swoich pieniędzy. Do tego dochodzi jeszcze mniejsza zwierzyna whitetails, mountain sheep, cokolwiek dobrze wygląda jako trofeum w katalogu producenta. To, że związek pomiędzy używanym sprzętem a pieniędzmi i firmą jest bardzo oczywisty niech świadczy to, że jak kogoś z tych celebrytów złapią na kłusowaniu to zaraz ze stron sponsorów znika taki jegomość w przeciągu kilku dni. W niebyt, jakby nigdy go nie było.