Pytanie: Jak zrobić strzałę, która po zapaleniu... hmm... powiedzmy pakuły w szeroko pojętej okolicy grotu nie zgaśnie przy wystrzeleniu owej strzały w powietrze... ewentualnie w stodołę sąsiada?
Wiem, jest na ten temat mnóstwo dywagacji, domysłów, przepisów, artykułów i innych mądrości niemal wszędzie, gdzie by człowiek nie zajrzał... ale to się prawdę mówiąc ma nijak do rzeczywistości, a nie chce mi sie kolejny raz potwierdzać, że ktoś jednak nie miał racji
Interesuje mnie skuteczne strzelanie czymś takim z łuku ok. 45# przy pełnym naciągu. Skuteczne rozumiem oczywiście jako takie kiedy strzała nie gaśnie w momencie strzału, a nie celne.
Bardzo bym prosił, jak już ktoś pisze to żeby były to sposoby przez niego wypróbowane a nie teksty w stylu "benzyna powinna chyba być dobra"...
Na ARCUS-ie jest na ten temat ciekawy artykuł - i tutaj pytanie do autora:
Czy próbowałeś tego kiedyś? Bo mi z tak opływowym kształtem pakuły i tak rzadkim paliwem jakim jest nafta nic specjalnego nie wychodziło... być może wkładałem w to zbyt mało serca... Pozdrawiam i czekam na jakieś ciekawe pomysły... bo Ogrodzieniec już w maju
a ja dalej marzę o płonących salwach z zamkowych murów w nocy, kiedy juz nie będzie turystów...