sprawa była dawno wyjaśniona, był to nieszczęśliwy wypadek, postrzelił psa uprawiając łucznictwo konne, koń sie spłoszył i poszłooo (ten łucznik to właściciel psa czy jego znajomy, już nie pamiętam), niestety pies po postrzale uciekł do lasu. Mimo późniejszej interwencji weterynarza i usunięcia strzały piesek zdechł.