Wg mnie, każdy posiadacz łuku ma swój etap, swoje ambicje, swój czas i pieniądze na strzelanie z łuku. Zwykle zaczynamy od sobotnio-niedzielnej rekreacji i ekscytujących doświadczeń z możliwościami naszego sprzętu
, potem przychodzi ochota na coraz celniejsze trafianie, potem okazuje się, że by trafiać nie wystarczy strzelać, ale trzeba jeszcze dużo, dużo się dowiedzieć o technice i o sprzecie. Jeśli jesteśmy człowiekiem dociekliwym, wytrwałym, lubimy samodyscyplinę i perfekcję - szybko okazuje się, że zwykłe pykanie przy grillu nam nie wystarcza, że efekty chcemy porównać z innymi, zaczyna kręcić nas rywalizacja - i dla niej godzimy się na rygory organizacyjne i dodatkowe wydatki w jakimś sportowym związku.
Szkopuł w tym, że nie wszyscy chcemy tę drogę przebywać jednakowo. Niektórzy zostaną przy tym grillu na zawsze i będą się miło bawić w... Indian, partyzantów czy myśliwych
. Dla innych będzie to sympatyczny epizod, bo pójdą dalej. Inni z kolei apogeum ochoty i możliwości mają już za sobą - i chcą przy grillu odpocząć i wiedzą podzielić się z nowicjuszami. I nie widzę w tym nic złego.
A słowa o obywatelskim społeczeństwie ? aspołecznych postawach, owszem to w dzisiejszych czasach jest rzeczywisty problem, ale ...
...zostawmy te słowa gogusiom, uchylajacym się przed wojskową służbą, cwaniaczkom naginającym prawo - na społeczną szkodę, zarobkowym emigrantom oczerniającym lub ośmieszającym nasz kraj za granicą, zakompleksionym politykom prowadzącym niepolską politykę, pijaczkom i chamom, coraz to bardziej niemoralnej młodzieży,...itd., itd. To są problemy wymagające patetycznych słów i czynnego przeciwdziałania.
Zaś co do Wolnych Strzelców, nie wiem. Nie zwykłem osądzać nikogo i niczego na starcie.
Jeśliby to miało wyglądać, tak, że oto powstaje nawiedzona sekta, pałająca żądzą dyskredytowania reszty łuczniczej społeczności - to wtedy zgodzę sie z Tobą Piotrze, że byłoby to bardzo szkodliwe. Tym nie mniej uważam, że to mocno przesadzone obawy.