Przygotowanie mentalne

[Łukasz]

My wczoraj zaczęliśmy na salce strzelać, właściwie na korytarzu, gdzie obok na sali prowadzony był areobik przy otwartych drzwiach, i co chwila I RAZ I DWA i GÓRA itp itd + muzyka . Mało tego musimy ogarnąć oświetlenie bo mimo iż jasno, to nad tarczą brak światła owocuje tym, że w peepie szaro, na lipku szaro, kropka lekko za mgłą. Podsumowując te kilka aspektów może SKUTECZNIE przeszkadzać podczas strzelania, choć mnie bardziej przeszkadzało chyba złe oświetlenie bo za cholerę nie mogłem się dobrze poskładać spustem przy twarzy, jakieś machania dociągania, stres, a to jak spust zwolnić, od razu w głowie lampka czy na pewno się dobrze złożyłem bo jednak szaro na lipku. Frustracja nie znała granic, do tego stopnia że miałem chęć tym pierdzielnąć i iść do domu. W domu do pianki przy normalnym oświetleniu wszystko wróciło do normy jak ręką odjął.

pzdr. Łukasz

[Marek Klimczak]

a Ty Łukasz na klasyki przeszedłeś ? 

[Łukasz]

Temat raczej o ogólnym przesłaniu

[Piotr Kociołek]

...widziałem kiedyś filmik na youtoube, jak jakaś profesjonalna łuczniczka koreańska odbywała trening personalny ze swoim szkoleniowcem. W czasie gdy ona spokojnie nakładała strzałę, składała się, celowała i zwalniała cięciwę...trener stał na przeciwko niej... i z twarzą 20cm od jej twarzy... klął ją, wyzywał i groził... wrzeszcząc przez całą serię 6-ciu strzał...jak opętany. Oczywiście nie dlatego, że ona robiła coś niepoprawnie, a jedynie po to by ją zdekoncentrować i wywołać u łuczniczki tę jedną niepotrzebną myśl...przez którą strzała poleci nie tam gdzie powinna.
 
Tak zaprawiany zawodnik, ma później "gdzieś" to co się wokół niego dzieje. Łatwiej mu uniezależnić się od niepotrzebnych bodźców zewn. i skoncentrować się jedynie na żółtym polu swojej tarczy.

Szkoleniowcy amerykańscy z kolei radzą nagrywać sobie jakiś nieprzyjemny zgiełk i jazgot....lub wybitnie nielubianą muzykę...i niekiedy odtwarzać w trakcie treningowego strzelania.
Osobiście pamiętam wiele zawodów tarczowych, gdzie w trakcie rozgrywki - leciała przez megafony "odprężająca" muzyka kategorii umcy-umcy lub disco-polo  ,... przy której rzeczywiście trzeba było być głuchym lub koreańskim cyborgiem, by strzelić swoje.

[TTT]

Zakładając ten temat, umieściłem go w tym dziale ponieważ sam strzelam z klasyka, ale temat jest tak ogólny, że bloczkowcy, terenowi, tradycujni, po prostu wszyscy łucznicy mogą się wypowiadać i na pewno będzie na temat. Stres towarzyszy przecież wszystkim

Piotrze, masz może link do tego filmiku?

[Piotr Kociołek]

szukałem, bo chciałem go tu zamieścić, ale nie udało mi się znaleźć....

[TTT]

No cóż trudno się mówi, ale trochę szkoda, chętnie bym to zobaczył

[Łukasz]

Hehe no to my we wtorek mieliśmy za ścianą AEROBIK, z muzyką właśnie umca umca, do tego komendy instruktorki, trochę ludzi się szwendało za naszymi plecami, część patrzyła czasem itp, więc kurde widzę same plusy tej miejscówki . Wczoraj strzelałem z Ojcem ( bez aerobiku ), i jak nie marudził na zasadzie kurde ten spust, jak nie dawał upustu target panic gdzie kątem oka widziałem, że zamiast strzelić robi jakieś mimowolne ruchy całym układem xD, jak podczas mojego celowania stwierdzi kurde zerwałem, albo oooooo tu mi dobrze w miarę wyszło i tak bite 1.5h :]. Nie mniej jednak mając światło ( wczoraj kupiłem stojący halogen 200w ) i od razu poprawa o 100%, ba przy tym co było pierwszego dnia to 300% . Odpadł element typu jak się złożyć żeby dobrze w lipku widzieć, bo wczoraj widoczność perfekt, z automatu pozycja do strzału była bdb, nie była kombinowana poprawiana co sekundę bo w lipku szaro ciemno itp. Wystrzelałem 2 serie jedna 286 druga 288p ( 288p mój nowy rekord na 18m ), mając ojca marudę z boku który nie raz mnie stabikiem zdzielił, akurat miedzy strzałami ale ciśnienie takie akcję lekko podnoszą, bo przecież trzeba się pokręcić z łukiem koło drugiego łucznika, po co wystać do końca te 90s na pozycji :]


pzdr. Łukasz

[froko]

Chyba o tym filmie mówicie.

 http://www.youtube.com/watch?v=do1qW0kTSbk&feature=youtube_gdata_player

[Łukasz]

haha mocne xD

pzdr. Łukasz

[TTT]

Dobre to, ciekawe jakbym ja się zachował, a raczej jak bym strzelał Trzeba wypróbować

[Łukasz]

Dziś w drugiej serii treningu to co u mnie wywoływało swego rodzaju presję to pierwsze strzały 10.10 iiiiii chęć strzelenia trzeciej 10 i nie strzeliłem w drugiej serii żadnej 9/10 serii bylo 10.10.9 a jedna 10.9.9 . Nawet próbowałem zaczynać od tej tarczy która w mojej ocenie była dla mnie najłatwiejsza, albo zostawiałem sobie ją na koniec


pzdr. Łukasz

[TTT]

Chyba każdy zna tą presję po dwóch dychach

Mnie się przypomniało jak czytałem Twojego posta, jak kilka lat temu na obozie strzelaliśmy pojedynki drużynowe i przypadło mi strzelać w drużynie z młodzikami. To było na hali więc 18m tarcze normalne jak na hali no i chłopaki o 3-4 lata młodsi ode mnie więc trochę gorzej im szło ale ogólnie nie było tragedii. Ja jako najprwniejszy punkt drużyny strzelałem ostatni i w pewnej serii jakby się zmówili i strzelili po dwie dziesiątki. Wyobraźcie jaką musiałem czuć presję po pierwsze była szansa na serię za max punktów, po drugie nie mogłem sobie pozwolić na to abo "dzieciaki" strzelili po dwie dychy, a ja taki doświadczony w moim mniemaniu, miałbym mniej (byłem wtedy juniorem młodszym ) no ale udało się strzeliłem te dwie dychy i mięliśmy te 60pkt. a nawet z tego co pamiętam to chyba nawet wygraliśmy rywalizację tego dnia. Zobaczcie niby zwykły trening a presja może być porównywalna do tej z zawodów.

[Piotr Kociołek]

Pamiętam rundę kwalifikacyjną na którychś MP w Krakowie (wtedy jeszcze 2x70m), gdzie w pewnym momencie zawodnik strzelający obok potrącił mi lunetę na statywie i nie mając czasu na jej regulację, nieco wybity z tropu... wystrzeliłem 5 następnych strzał bez kontroli wyniku w lunecie. Na ówczesne 70m niestety nie dało się dojrzeć nieuzbrojonym okiem gdzie tkwią te strzały...
Po podejściu do tarczy ze zdumieniem stwierdziłem, że wszystkie 6 trafiło w 10-tkę.
Niestety moje psyche nie wytrzymało roli celebryty...i w kolejnych seriach, dobitnie udowodniłem sobie i światu, że te 60pkt. to był czysty przypadek  .

[TTT]

Skoro trafiłeś 6 dych w jednej serii to raczej nie był przypadek nie dało Ci do myślenia, że z kontrolowaniem każdej strzały wchodzi mniej? Bo sytuacja zmusiła Cię do strzelania bez wiedzy co weszło i ciach mistrzowska seria czasem lepiej nie wiedzieć, bo jak się wie to może się ten nieszczęsny kalkulator włączyć. Ja nigdy nie strzelałem z lunetą, nigdy nie miałem prywatnej, a klubowe zawsze ktoś inny wziął, a jedną zasze trener teraz już nie chcę mieć, wolę trenera który mówi mi za plecami że jest dobrze albo mówi o ile i w którą stronę korygować celownik.