Autor Wątek: zasięg, dystans  (Przeczytany 10845 razy)

boro

  • Gość
zasięg, dystans
« dnia: Maj 12, 2008, 11:14:16 am »
Pytania:

1) Z jakich dystansów powinienem strzelać, z jakich strzelacie?
2) Jaki zasięg plus/minus ma taki łuk?

i Historia:

Witam serdecznie, jako całkowicie zielony pytań mam wiele, a z wyszukiwarką nie całkiem sobie poradziłem, także proszę o wyrozumiałość, jeśli powtarzam pytania, które były wielokrotnie przerabiane.

W zeszłym tygodniu po wielu radach w Łuksporcie kupiłem swój pierwszy łuk, angielski o 35lbs naciągu. Bez żadnego doświadczenia uzbrojony tylko w teorię pojechałem na działkę, skręciłem prosty strzałochwyt (worek sizalowy wypchany szczelnie siatkami i szmatami) i zacząłem szyć. Cieszyłem się jak dziecko trafiając w ów worek z 15-20 metrów, bo jak mówię były to moje pierwsze strzały w życiu. Wykonałem ich nie więcej niż 50, za tydzień ustawię lepszy cel i tarczę. No ale pojawiły się w głowie pytania z jakiego dystansu z takiego łuku powinienem strzelać, żeby móc rozmawiać z np Wami, a nie chwalić się Żonie, że trafiam w worek ;-)

Pozdrawiam i jeszcze raz proszę o wyrozumiałość ;-)
boro

Odie

  • Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 76
Odp: zasięg, dystans
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 12, 2008, 11:38:28 am »
Zasieg luku zalezy m.in od jakosci ramion, tego jak ciezkie i z czego sa wykonane strzaly, jaka masz cieciwe (material) i z ilu wlokien sie sklada, jak daleko naciagasz luk (28'') czy wiecej, odleglosci cieciwy od majdanu etc etc.
Z mojego doswiadczenia: strzelalem kiedys z podobnego Bisoka (35# czy cos w tym stylu), przerozne strzaly drewniane ok 30'' dlugosci (nie pamietam wagi), cieciwa dacron (nie pamietam grubosci).
W kazdym razie: zasieg max tego luku to bylo ok 170 metrow. Ale sensownie celowac sie dalo do ok 25m - to byla odleglosc na jakiej grot pokrywal sie z punktem w ktory chcialem trafic. Na dluzszych odleglosciach trzeba bylo mierzyc sporo powyzej, no i wyniku byly gorsze.
Zazwyczaj strzelalem w przedziale 15-30m (oczywiscie dluzsze strzaly tez sie zdarzaly, ale to tak dla zabawy), i bylem szczesliwy jak udalo mi sie trafic w plyte kompaktowa z 25 m i wiecej (zwykle sie nie udawalo, ale bylo blisko :))

Zacznij z malych odleglosci, 10 m, staraj sie trafic w cel o srednicy ok 10 cm, potem stopniowo zwiekszaj odleglosc. Bedzie git :)

A jakbys chcial jechac na zawody - no to dowiedz sie z jakich odleglosci sie strzela, i z takich trenuj...
« Ostatnia zmiana: Maj 12, 2008, 11:40:53 am wysłana przez Odie »
1. 21'' "Warf" Black Jenings Lightning  / Samick Universal Glass - 32#@28
2. 23'' Hoyt Radian / Win & Win Winus - 34#@28
3. Dwa "Bisoki" - angielskie z malym refleksem - 34 & 41#@28
Strzaly: Easton Redline oraz swierkowe  :)

Ivar Trzy Strzały

  • Doświadczony forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 107
    • Posłannicy Chorsa
Odp: zasięg, dystans
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 12, 2008, 12:12:44 pm »
Jeśli z takiego łuku ze 150 metrów nie będziesz za każdym razem trafiał pudełka zapałek, stojąc na jednej nodze tyłem, w baletkach na pędzącej deskorolce i napinając cięciwę zębami to nikt nawet na Ciebie nie spojrzy  ;D ;D ;D

W większości przypadków łucznictwo tradycyjne nie polega na tym, że grupa żądnych krwi sztywniaków wpada na siebie od czasu do czasu na zawodach, walczy do upadłego idąc po trupach, karmiąc się zwłokami słabszych... tu chodzi o coś zupełnie innego.
Jak poszukasz sobie galerii i relacji dotyczących ostatnich imprez (choćby Wrocław, Tarnowskie Góry, Toruń), to bardzo szybko zrozumiesz dlaczego tak nieco złośliwie zacząłem tego posta  ;)
Nam chodzi o to, żeby łucznictwem się cieszyć, łucznictwo propagować, łucznictwem zarażać... a zawody... ja to porównuję do piosenki turystycznej z lat 70tych, o której Wojtek Bellon powiedział, że jest funkcją wspólnego bytowania. Sądzę, że nie jestem jedyny w tym przekonaniu. Spotykamy się aby rozmawiać, dzielić się doświadczeniem i strzelać w duchu sportowej rywalizacji, z uśmiechem na ustach. Ważny jest udział i chęć, wynik jest sprawą zupełnie drugorzędną. Nikt nie urodził się doskonałym łucznikiem a doskonalenie umiejętności jest dużo łatwiejsze w grupie, zawsze można liczyć na cenne uwagi znajomych.
Zachęcam gorąco do brania udziału w spotkaniach/piknikach/turniejach bo to najprostszy i najskuteczniejszy sposób na zdobywanie doświadczenia, poznawanie zarówno możliwości swojego sprzętu jak i przetestowanie innego, podpatrywanie pomysłów na konkurencje (Lukohratky w ubiegły weekend - nie wiem czy coś to przebije  :D )...
Jednym słowem - zapraszamy!
Bywaj, poznawaj, rozmawiaj, strzelaj, ćwicz, ćwicz, ćwicz... i przede wszystkim pamiętaj żeby znajdować radość w tym co robisz.
To nie jest kasyno, gdzie musisz mieć za co grać, żeby Cię wpuścili do środka  ;)
Pozdrawiam, Ivar Łucznik  :D

...a przy tym naciągu myślę, że do 50 metrów powinno być ok. ...ale nie od razu, nie wszystko, powoli, systematycznie, cierpliwie. Najpierw wypracuj sobie prawidłową pozycję strzelecką, a później zacznij myśleć o wynikach, one przyjdą same, z czasem.
"Mój sekret celności? - PRAKTYKA" - Simo Häyhä

Rosomak

  • Gość
Odp: zasięg, dystans
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 12, 2008, 12:37:35 pm »
Witam !
Ivar powiedział praktycznie juz wszystko :)
Dodam tylko że strzelamy praktycznie na kazdym dystansie jaki nam sie umysli  a takze do przeróżnych nieraz bardzo dziwnych celów. Wszystko jest dozwolone...Strzelamy praktycznie od 7 m. do 150m. a sporadycznie na pełny naciag i zasięg. Łuk jaki masz powinien dociagnac do ok 170m.
Zapraszam do nas na strzelanko :)
>>>-------->

boro

  • Gość
Odp: zasięg, dystans
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 12, 2008, 12:40:36 pm »
dziękuję Odie, dziękuję Ivar...

odnośnie postu Ivara: doskonale to rozumiem, tego oczekuję w związku z łucznictwem tradycyjnym i dlatego na takie się zdecydowałem, może tylko źle sformułowałem pytanie nie rozwijając odpowiednio "swojej historii", pełną gębą nastawiam się na szeroko pojmowaną radość związaną ze strzelaniem z takiego łuku i może rzeczywiście moje pierwsze u Was pytanie zabrzmiało trochę nieszczęśliwie,

terminy pikników i różnych spotkań śledzę uważnie i będę zachwycony jeśli kiedyś uda mi sie na takowe przyjechać, na razie niestety sprawy rodzinno-zawodowe komplikują mi trochę grafik...

dziękuję i pozdrawiam,