Autor Wątek: Mało przyjemna sprawa  (Przeczytany 4913 razy)

Paweł Jurga

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 8
Mało przyjemna sprawa
« dnia: Listopad 19, 2012, 07:54:07 am »


Dzisiaj na Wiocha.pl znalazłem takie oto foto.
Jakoś jestem w stanie zrozumieć strzelanie do saren jeleni dzików łosi itp z uwagi na niedobór naturalnych drapieżników... Ale nosorożec? to chyba lekka przesada, albo kłusole albo w dupie sie przewraca od nadmiaru kasy. Jeszcze chwila i rarytasem będzie strzelanie do pandy, w Polsce proponowałbym Rysia, może jakiegoś orła. A co? Kto bogatemu zabroni?
Żal tylko że z tak negatywnym przekazem jest powiązany myśliwy z łukiem.

no i do prawdy jest czego gratulować, trafić ze złuku w taką górę miecha to nie lada sztuka, można "marszczyć freda" na wspomnienie tej podniosłej chwili do końca życia :(

Piotr Kociołek

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 416
    • PBA
Odp: Mało przyjemna sprawa
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 19, 2012, 10:05:35 am »
Problem kłusownictwa jest w Afryce dość istotny, bo kontrola olbrzymich terenów przez służby rządowe jest wyjątkowo trudna a każde duże, skłusowane zwierzę - to utrata potężnej kasy która zasiliłaby budżet Ministerstwa Ochrony Środowiska, gdyby polowanie odbyło się w legalny sposób.

Jednak "Kłusole"... nie chwaliliby się taką zdobyczą w sieci, bo ryzykowaliby ciężkimi karami, łącznie z pozbawieniem wolności, a przyłapani na gorącym uczynku - mogliby po prostu zginąć. Tym bardziej kłusujący łukiem - byliby wyjątkowymi idiotami... Tak więc afrykańskie kłusownictwo należy do wyjątkowo dobrze kamuflującego się podziemia i raczej przedmiotowe zdjęcie nie przedstawia kłusowników.
 
Mechanizm legalnych polowań w Afryce jest następujący:
Zwierzęta afrykańskie są pozyskiwane na zasadach selekcyjnego odstrzału osobników - przeznaczonych planem hodowlanym - do eliminacji. Za taki odstrzał myśliwy płaci fortunę - której duży procent zasila fundusz ochrony zwierząt, a mięso zwykle dzielone jest pomiędzy mieszkańców okolicznych wiosek. Za zranienie i nieodnalezienie zwierza myśliwy dodatkowo płaci horrendalne kary.
Tak więc  trofealne kaprysy bogatych myśliwych przyczyniają się w znacznym stopniu do opieki nad gatunkami.
------------------------------------------------------------------------------

Aha...i jeszcze jedno...
Bowhunting nie polega na satysfakcji trafienia w mniejszy lub większy cel. Tego typu kryteria funkcjonują w łucznictwie... :) a nie w myślistwie.

Polowanie łukiem - to sztuka podejścia na bardzo małą odległość do dzikiego, czujnego zwierza, który góruje zmysłami nad myśliwym. Dodatkowo w warunkach egzotycznych - niektóre zwierzęta mogą zaatakować, bo strzał łukiem zwykle następuje z odległości w której bariera potencjalnego ataku jest przekroczona.
Zanim jednak dojdzie do strzału...takie podchody i zasiadki trwają niekiedy całymi dniami.
« Ostatnia zmiana: Listopad 25, 2012, 01:41:39 pm wysłana przez Piotr Kociołek »
Anarchy, Conquest Apex 8

pio

  • Stowarzyszenie
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 1746
    • https://www.facebook.com/StowarzyszenieLuczniczeGryf
Odp: Mało przyjemna sprawa
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 19, 2012, 10:59:00 am »

Jakoś jestem w stanie zrozumieć strzelanie do saren jeleni dzików łosi itp z uwagi na niedobór naturalnych drapieżników...


To najważniejsze..  ;)
zapalony łucznik

gerard36856

  • Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 86
Odp: Mało przyjemna sprawa
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 19, 2012, 02:12:44 pm »
widzialem kiedys film dokumentalny, o takich polownaiach. czesto te zwierzeta sa hodowane. i stawka takiego nosorozca to +/- rzad 100 000$. dziewczynka strzelala z kuszy do hodowlanego dzika ktory prawie chcial sie kurde bawic z nia, a ojciec jaj gratulowal. placisz, za mozliwosc zabicia zwierzecia.
strzelac do hodowlanego zwierzecia przyzwycajonego do obslugi..

poza tym w filmach ktore kreca mysliwi w USA np, czesto widac jak z 500byka łosiowego ktos sciaga trofeum na pick upa i reszte zostawia w pi-zdu  >:(

do polowan ogolnie nic nie mam. ale walnac takiego byka zeby truchlo tygodniami gnilo, a w pokoju powiesic trofeum to gruba przesada.

a gatunki ktorych liczebnosc jest zupelnie ograniczona jak przykladowy nosorozec......  eh.. roznorodnosc fauny w kolejnych 50 latach potwornie sie zmniejszy. wsyzstko zeżremy  :'(

Czarek

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Mało przyjemna sprawa
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 19, 2012, 02:51:18 pm »
walnac takiego byka zeby truchlo tygodniami gnilo,

Nie wtrącam się w resztę dyskusji (są za i przeciw) ale uwierz mi, w Afryce "truchło" długo nie leży   ;D
mathews switchback

Piotr Kociołek

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 416
    • PBA
Odp: Mało przyjemna sprawa
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 19, 2012, 03:22:41 pm »
Pozostawianie tusz po zdjęciu trofeów, lub zaniechanie dochodzenia postrzelonych zwierząt,...itp. - to bolączki współczesnego łowiectwa, które wypaczają jego ideę. Występują szczególnie silnie tam, gdzie broń i łowiectwo są łatwo dostępne, dla każdego, a myślistwo ma przede wszystkim charakter rekreacyjno-sportowy.  
Kraje z takim modelem to zwykle kraje o przepastnych łowiskach z nieprzebranym zasobem zwierza, gdzie cel hodowlany i ochronny łowiectwa - u nas pierwszorzędny, tam schodzi na dalszy plan.
Mimo to, ze względów etycznych kraje te silnie promują szlachetne zasady typu "Honor your game. Eat it".

Gatunki wymierają, nie ze względu na łowiectwo, tylko przede wszystkim na niszczenie ekosystemów w których nie mogą się normalnie rozwijać, ograniczenie naturalnych migracji i niepokój wprowadzony przez silną urbanizację. Chociaż niektóre świetnie się adaptują...i wręcz przenoszą do miast...:) rozmnażając się z nienaturalną częstotliwością.
Legalne myślistwo, jest zawsze pochodną planu hodowlanego, dostosowanego do liczebności gatunkowej i jakości osobniczej,...nawet jeśli dany myśliwy wykupuje odstrzał - tylko po to by się w sobotę "zabawić", lub zdobyć medalowe trofeum... to już są jego osobiste motywacje. Odstrzału nie dostanie, jeśli np. gatunek jest chroniony lub rozwojowy na danym terenie. Będzie mógł polować jedynie na gatunki inwazyjne, szkodliwe,...itp.

  

Anarchy, Conquest Apex 8

gerard36856

  • Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 86
Odp: Mało przyjemna sprawa
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 19, 2012, 03:46:35 pm »
nie wiem jakie sa regulacje w USA lowiectwa. ale wiem ze z broni krotkiej np wolno bez ograniczen strzelac do mieszancow dzikow i swin towarowych (hodowanych przemyslowo)
takie mieszanki dzieki tzw Heterozji (wybujalosc meiszancow) osiagaja rozmiary 400kg dosyc czesto.
ot zwierzak jest traktowany jako skzodnik.

a jak z reszta? mysliwi sa tam w jakis sposob liczeni, kontrolowani? liczebnosc fauny jest szacowana w jakis sposob? limitowana jest ilosc zwierzat przeznacznoa do odstrzlau i stosowna po temu pora roku?
pytam bo mnie ciekawi.

Piotr Kociołek

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 416
    • PBA
Odp: Mało przyjemna sprawa
« Odpowiedź #7 dnia: Listopad 19, 2012, 04:04:28 pm »
W Ameryce, myśliwym zostaje się po symbolicznym kursie (różne sa wymagania w różnych stanach),...ale jednak ten kurs ewidencjonuje adepta. Tak więc liczba legalnych myśliwych jest pod kontrolą.
Są również dość dokładne i drobiazgowe, roczne raporty z polowań w poszczególnych stanach...i to z podziałem na użytą broń, także same polowania również muszą być ewidencjonowane. Prawdopodobnie jakiś tam odsetek nie jest jednak zgłaszany.
Nie wiem jak jest z Indianami, bo obiło mi się o uszy, że oni mają prawo do polowań kiedy i na co chcą, i ponoć nie podlegają nawet tym symbolicznym reglamentacjom jakie obowiązują innych Amerykanów.

Natomiast nie ma tam łowieckich kół i przydzielonych im obwodów,...wszyscy mogą polować wszędzie,...(oczywiście tam gdzie wolno polować i w wyznaczonych okresach). Na początku sezonu w popularnych łowieckich rejonach, myśliwi ciągną do lasu jak u nas grzybiarze i bez pomarańczowej czapki lub kamizelki...można nie przeżyć  :). Odstrzały kupują w supermarketach lub na stacjach paliw...z tym, że ilość odstrzałów nie jest nieograniczona i również podlega planowi ochrony zwierzyny w danym rejonie.
« Ostatnia zmiana: Listopad 19, 2012, 04:15:04 pm wysłana przez Piotr Kociołek »
Anarchy, Conquest Apex 8

gerard36856

  • Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 86
Odp: Mało przyjemna sprawa
« Odpowiedź #8 dnia: Listopad 19, 2012, 05:22:25 pm »
dziekuje

dany

  • Stowarzyszenie
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 920
Odp: Mało przyjemna sprawa
« Odpowiedź #9 dnia: Listopad 19, 2012, 09:23:02 pm »

Gatunki wymierają, nie ze względu na łowiectwo...

  

Były gatunki Piotrze, które wymarły poprzez nadmierne polowania, niektóre przeżyły bo ludzie w porę się opanowali, a niektóre maja się dobrze choć są mocno eksploatowane łowiecko. Jak czytałem łowiectwo też czasem przyczynia się do upadku populacji gatunku, choć najczęsciej nie ma jednej dominujacej przyczyny.
Sage 35#

Piotr Kociołek

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 416
    • PBA
Odp: Mało przyjemna sprawa
« Odpowiedź #10 dnia: Listopad 19, 2012, 10:47:16 pm »
Łowiectwo miało w historii różne oblicza. Były takie czasy, zachłystywania się maszyną, przemysłem, smrodem, hukiem, dymem z kominów...gdy człowiek czuł się powołany do tego by naturę ujarzmiać, walczyć z nią i eksplorować do granic możliwości,....

...zanim narodziła się świadomość, że przykładowo -  faunę dziką przy tak ekspansywnej cywilizacji - należy hodować - w jej naturalnym środowisku.
Pozostawienie jej samopas w środowiskach zasiedlonych i rozwijających się, zawsze doprowadzi do konfliktu z interesami człowieka i szkodowości.
Misją współczesnego łowiectwa - jest harmonizacja tego współistnienia.
« Ostatnia zmiana: Listopad 20, 2012, 03:45:39 pm wysłana przez Piotr Kociołek »
Anarchy, Conquest Apex 8