Zgadzam się z przedmówcą
Kolega napisał że:
- nie jest mocarzem
- strzelanie tarczowe maksymalnie 50 m
- strzelanie rekreacyjne w tym zapewne terenowe: Field, 3D
Moje wnioski są takie że nie ma co przesadzać z mocą łuku. Im większa siła łuku tym sztywniejsze (cięższe) strzały trzeba dobrać i aby utrzymać FOC na odpowiednim poziomie (ja preferuje do 15%) tym cięższe groty należy dopasować. Efekt jest taki że mocny łuk + ciężka strzała daje takie same prędkości jak słabszy łuk + lżejsza (odpowiednio dopasowana) strzała. To w odniesieniu do tego że łucznikowi może zależeć na szybkości strzały co ma znaczenie głównie przy strzelaniu w terenie na nieoznaczone dystanse. Przy strzelaniu tarczowym halowym prędkość strzały jest pomijalna i tam liczy się precyzja. Trudno mówić o precyzji i o NAUCZENIU SIĘ TECHNIKI jeśli łuk jest zbyt silny. Można kontuzji się nabawić, zwyrodnienia stawów i kręgosłupa a nie techniki. Na każdym poważnym treningu powinno oddać się 100 strzałów. To już jest siłownia. Pamiętajmy o tym że łucznictwo jest sportem asymetrycznym. Reasumując najlepsi zawodnicy tarczowi strzelają z siłami naciągu rzędu 45-55 funtów. Strzelanie ma być przyjemnością a nie mordęgą.
Koledze polecam łuk o długim ATA, BH na poziomie 7 lub 8 i sile naciągu albo z przedziału 40-50 albo 50-60 lub też 45-55 (takie modele też się zdarzają). Czy będzie to Hoyt, Mathews, PSE, Bowtech, Merlin, Elite, Maitland, HCA, Obession itd. nie ma już takiego znaczenia. Są modele bardziej udane i mniej. Np taki mega odlotowy, drogi, reklamowany, model tarczowego łuku firmy Mathews sprzed 2 lat się nie przyjął i został wycofany ze sprzedaży a łuki serii Conquest Apex wciąż są produkowane od lat choć nawet na tym forum nazywane się przestarzałymi
.
Co ważne przed wyborem łuku należy sprawdzić lateralizację czyli czy strzelec jest prawo oczny czy lewo oczny. To może mieć większe znaczenie niż się wydaje.