Zakupiłem go 2 marca, po dwóch miesiącach użytkowania mogę śmiało powiedzieć, że jak dla mnie to był trafny wybór.
Długość 60", siła naciągu 30 #, BH 7,75", cięciwa dakronowa, strzały świerkowe spin 40, 32", lotki naturalne 4,5".
Niestety z powodu braku czasu i kiepskiej aury nie mogłem z niego strzelać tyle ile bym chciał.
Byłem zaskoczony, że na turnieju Koła Leśników w Poznaniu udało mi się uplasować ciut wyżej niż w połowie stawki w kat. hunter/barebow.
Obecnie zintensyfikowałem trening. Przeciętnie po ok. 200 strzałów na sesję. Ręka łuczna nie męczy się, chwyt wygodny, nie odczuwam kopa przy strzale, choć nie wiem jak by to było przy większej sile naciągu.
Strzelam intuicyjnie, z 20 m osiągam skupienie o średnicy 20 cm.
Stosuję rękawicę Herbis typ 3, spełnia swoje zadanie choć lubi mi się okręcać na palcu wskazującym i środkowym co mnie irytuje, więc chcę wypróbować Buck Traila lub BearPawa.
Wracając do samego łuku z upływem czasu nabieram do niego przekonania i nie mam o co się czepiać, jedynie do własnych umiejętności. Staram się wypracować odpowiednią technikę i powtarzalność.
Nie jest to recenzja sprzętu tylko wrażenia, a te są pozytywne, jestem zaledwie początkujący.
Ewidentnie załapałem bakcyla, że zaczynam się rozglądać za czymś dodatkowym - Longbow, łuki wschodnie.
Pozdrawiam.