Mówiąc, że najwyższa renoma sprzętu, w bowhuntingu...jest mniej ważna, mam na myśli to, że można skutecznie polować nie tylko Hoytem, ew. Mathewsem, ale również PSE, Bearem, Bowtechem, Martinem, Dartonem, Rossem,...i dziesiątką innych...myśliwskich, mniej renomowanych łuków. Podobnie nie koniecznie trzeba używać strzał Easton'a, ale można również i mniej renomowanych - Beman'a, Carbon Express'a lub Trophy Ridge'a,...
Kłusownik który okaleczył tego nieszczęsnego dzika - warchlaka w podanym przeze mnie linku postępował dokładnie wg "rad" pana Kociołka.
1. Wykazał wysoką odporność psychiczną (wg p. Kociołka najważniejsze), skoro zdecydował się na kłusowanie marnym sprzętem (na zdjęciu widać bełt z taniej chińskiej kuszy) i mimo niewątpliwie ogromnego stresu związanego z 5-cioma latami grożącej odsiadki trafił warchlaka prosto w serce.
2. Dokonał regulacji sprzętu i doskonale ocenił dystans (skoro trafił prosto w serce) - to wg p. Kociołka "ważne". No i kierował się osiągami sprzętu, wg sprzedawców strzelającego rzekomo z prędkością aż 305 fps.
3. No i podobnie jak p. Kociołek kłusownik uznał, że wysoka jakość sprzętu jest "mniej ważna". Bełt tani chiński z plastikowym insertem, kusza też tania chińska, grot tani chiński.
Gdzie zrobił błąd który poskutkował że kłusówka mu się nie udała?
Używając grotu ćwiczebnego zamiast myśliwskiego? Nie - przecież trafił w serce, przebicie serca i obu płuc nawet fieldpointem jest śmiertelne (choć nieetyczne, ale kłusole tym się nie przejmują).
Najważniejszym błędem było użycie kuszy, bełtów i grotów taniego producenta. Gdyby rzeczywiście ta kusza strzelała 305 fps, to by warchlak po przebiciu przez bełt serca i obu płuc na wylot wzbogacił menu kłusola. Lecz te chińskie kusze strzelają w rzeczywistości poniżej 200 fps (o czym pewnie kłusol nie wiedział), przez co energia bełtu z fieldpointem okazała się zbyt mała i serce warchlaka zostało tylko draśnięte. A nawet gdyby strzelał ostrzejszym fieldpointem typu combo lepszej firmy (a nie chińskim miękkim i tępym) - to by mogło mu się udać. No i warto dodać, że na zdjęciu nie widać żadnych przeróbek bełtu i grota (czyli dygresje PK znów są kulą w płot) - wszystko firmowe, tylko firma marna.
--------------
Tyle na temat. Niewybrednych ataków personalnych p. Kociołka (z próbami robienia ze mnie przestępcy-kłusownika włącznie) komentować nie mam zamiaru i zamieniać forum w rynsztok. No bo co, może mam w rewanżu np. przypomnieć, kto się w pewnej organizacji wychwalał kłusowaniem z łukiem? Eeeee, nie ten poziom, takie chwyty zostawiam rozmaitym PK bez zniżania się do ich poziomu.