Jednym celem dla którego zamierzam "skilować" łucznictwo jest upolowanie jakiegoś zwierza, może to głupie po prostu takie mam aspiracje, turnieje mnie nie interesują ale celność już tak, i strzelanie z wyprzedzaniem. Ewentualnie strzelanie do oddalonych celów, ale to i tak muszę to robić żeby cokolwiek osiągnąć. Dla relaksu również, kto twierdzi że zabijanie nie relaksuje
(żart, wybaczcie za specyficzne poczucie humoru).
Po przeliczeniu na cale (tzn jeżeli dobrze zmierzyłem) wyszło prawie 34 cale Twoim sposobem.
Co do kosztów nie chcę wydawać nie wiadomo ile, chcę się po prostu nauczyć najpierw, później wywalę kupę kasy na coś porządnego z wyższej półki ale dopiero jak opanuję łuk i tylko po tym. I na pewno dokupił bym parę dodatków typu celownik albo podstawka (nawet nie wiem do czego jest...) i button np.
Nie chcę się kłócić ani mądrzyć i nie zrozum mnie źle ale wydaję mi się że np. przy wiosłowaniu hantlem, sztangą pracują prawie te same mięśnie co przy naciąganiu cięciwy ale mogę się mylić wyrażam tylko zdanie, ale oczywiście i tak nie wezmę z nie wiadomo jakim naciągiem, ale nie chcę też żeby był za słaby.
P.S. Tego Kap co podałeś jednego i drugiego modelu nie mogę znaleźć w polskich sklepach.