Zalety - tani. I nawet dość ładny, jak nakleiłem na ramiona skórę węża (niestety, to tylko imitacja, choć dwie autentyczne skóry żmij już czekają w szufladzie na jakiś lepszy model...) zasłaniając wielki napis "SAMICK" to wygląda bardzo przyzwoicie. Plus ozdobne gadżety pokryte czarnym futrem z królika. I to koniec zalet.
Skora weza, krolicze futerko ? Wybacz Jopsa ale przynajmniej dla mnie to szczyt kiczu nie zaleta
Dużo gorsza celność - a to się bierze stąd, że ma złą charakterystykę naciągu: na początku naciągania przyrost siły jest niewielki, a na ostatnich calach gwałtownie wzrasta. Poprzedni łuk miał na dwóch ostatnich calach przyrost siły 5-6 funtów, a ten aż 9. Ponieważ hunter to nie bloczek, nie ma "ściany" i stan zdrowia nie pozwala mi na długie celowanie (między naciągnięciem a strzałem mija ułamek sekundy) - za każdym razem naciągam na nieco inną długość. W SHT niewielka zmiana długości naciągu skutkuje nie tylko znacznie różnymi prędkościami i pomyłkami w pionie - ale i zmiennym "falowaniem" w locie wywołanym przez różnego stopnia "paradoks łuczniczy".
Gorsza celnosc nie lezy po stronie luku ani zlej charakterystyki naciagu-luki sa troche jak ludzie nie ma dwoch takich samych nawet w obrebie jednego typu- tylko Twoich bledow ktore sam opisales...a to ze luk tradycyjny czy klasyczny nie ma sciany i trzeba masy cwiczen by te sciane w i na sobie znalezc jest tylko plusem nie na minusem...luk tradycyjny wymaga po prostu innego rodzaju umiejetnosci a takze innych cech charakteru niz np. luk bloczkowy...dla niektorych to droga nie do przejscia(zarowno pod wzgledem fizycznym jak i psychicznym)...
Jesli nie jestes w stanie zachowac jednolitego kotwiczenia to najlepszy Bear albo Black Widow albo Belcher w niczym Ci nie pomoze...
Strzelalem nie raz z SHT i jakos nigdy nie mialem problemow ze skupieniem czy celnoscia...
Eeeee.... I do tego uchwyt mało wygodny.
...zlej baletnicy i rabek spodnicy...
Nie wiem, czy jest trwały, bo mało z niego strzelam (nie polubiliśmy się nadmiernie) i ogólnie stosunek do niego mam oziębły, w przeciwieństwie do poprzedniego łuku, w którym byłem zakochany po uszy.
To se ne vrati Jopsa...
Postrzelałem też co nieco z innego Samicka - model Spikeman - należącego do kolegi "Mathewsa" - i ten jest niewiele droższy, lecz strzela o niebo lepiej.
Nie kazdemu moze to samo odpowiadac...
Pozdr