Autor Wątek: W końcu łoś...  (Przeczytany 5822 razy)

N

  • Gość
W końcu łoś...
« dnia: Wrzesień 07, 2011, 09:13:14 pm »

Tomek "Czarny"

  • Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 64
Odp: W końcu łoś...
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 08, 2011, 08:50:59 am »
Każdy ma chwilę słabości  ;D

VERO

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 306
Odp: W końcu łoś...
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 08, 2011, 10:06:52 am »

Raczej jest to znak do ustawienia na drogach w naszym kochanym kraju i w zasadzie jest graficznie świetnie wykonany, tylko poroże (rosochy) trzeba zamalować na żółto. :D
Wolny strzelec wolnością zaniepokojony.

N

  • Gość
Odp: W końcu łoś...
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 08, 2011, 04:15:05 pm »

Raczej jest to znak do ustawienia na drogach w naszym kochanym kraju i w zasadzie jest graficznie świetnie wykonany, tylko poroże (rosochy) trzeba zamalować na żółto. :D

+1 ;)

Co do nietrzeźwych "łosi" poruszających się po polskich drogach to samo postawienie znaku tak naprawdę niczego by nie zmieniło(bo to trochę tak jakby odgrodzić niewypał zamiast go rozbrajać)...musiano by oprócz tego zaostrzyć przepisy i konsekwentnie, bezwzględnie je egzekwować.

Moim zdaniem każdemu pijanemu/naćpanemu "łosiowi"(czy to z czy bez "poroża") złapanemu za kółkiem-czy inną kierownicą, powinno się (oprócz przypieprz...solidnego mandatu- oczywiście w Europejskiej wysokości) na miejscu skonfiskować jego autko/inny pojazd (pieniądze ze sprzedaży lub złomowania, przekazać np. na dożywianie polskich dzieci-należących notabene do grupy najuboższych w Europie) albo ofiary wypadków drogowych albo powodzian albo też na inne cele, na które w tym kraju (od ponad 20 lat rządzonym przez bandę bezkarnych złodziei, krętaczy, oszustów i malwersantów spod różnych znaków) nie było, nie ma i nigdy ich nie będzie; oraz dożywotnio odebrać prawo jazdy-nawet na łyżworolki ;)
("łoś" mógłby także zapomnieć o jakichkolwiek ulgach w komunikacji miejskiej),poza tym dane osobowe niedoszłego mordercy(sic!) mogłyby również zostać opublikowane w lokalnej prasie...(jakiś czas temu tak nawet robiono :o... ale przestano... ciekawe dlaczego.. ::) )

Gdyby ów "łoś" będąc "w odmiennym stanie świadomości" spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym, wówczas oprócz odpowiedniego "mandaciku" połączonego z oczywistą i bezzwłoczna, wieczystą utratą prawa jazdy, samochodziku... czekałaby go także długoletnia(a w razie recydywy już dożywotnia,darmowa względem obywateli, pozbawiona wszelkich obecnych więziennych wygód) odsiadka(bez prawa do apelacji) i -zgodnie ze starym żołnierskim porzekadłem :"przez ręce i nogi do głowy"- szczególnie ciężkie roboty np. przy... budowie kanałów, dróg, autostrad albo innych obiektów użyteczności publicznej...oczywiście gratis !!!
(co za oszczędność pieniędzy podatników)

Jestem przekonany, że w takich warunkach polskie drogi nie tylko przestałyby być dziurawe i poryte koleinami(darmowa"łosiowa"siła robocza w mig dokonywałaby przecież wszelkich napraw i budowała nowe odcinki ) ale i bardzo bezpieczne(może nie w 100% ale w dziewięćdziesięciu paru- bo jacyś niepokorni recydywiści by się pewnie jak zawsze znaleźli)...podejrzewam również że i natężenie ruchu nieco by przy tym zelżało ;)

Ale o co chodzi ? że to niby niesprawiedliwe ? przecież BARDZO DOBRZE wiedziałeś "łosiu" że będąc narypanym/naćpanym nie siada się za kółkiem... a mimo to usiadłeś...czyli praktycznie z premedytacją okaleczyłeś lub zabiłeś...czyjegoś ojca, matkę...żonę,męża albo ukochane dziecko...

Poza tym aby jeszcze bardziej zwiększyć bezpieczeństwo na polskich drogach, warto byłoby także profilaktycznie wprowadzić obowiązkowe(bezpłatne) coroczne badania lekarskie wszystkich kierowców oraz sprawdziany wiedzy i umiejętności...coś takiego od zawsze funkcjonuje w lotnictwie(GOBL-L +KWT,KTP- tu akurat wszystko niestety jest odpłatne) i zdaje to egzamin; wszak wypadki lotnicze-nawet u nas- to przecież ewenement w porównaniu z drogowymi.

Pewnie zabrzmiało to wszystko dość utopijnie a może i nawet lekko totalitarnie...ale w obecnej rzeczywistości oraz w obliczu nierzadko paskudnej, polskiej mentalności, równie skutecznego rozwiązania po prostu brak ;)

Niestety, by wprowadzić coś takiego w naszym kraju(tak jak i mnóstwo jeszcze innych rzeczy,potrzebnych zwykłym, "szarym" ludziom do normalnego życia w praktycznie każdej jego -obecnie sparszywiałej-dziedzinie) potrzebny byłby ktoś nieskorumpowany i przede wszystkim z tzw. jajamii(podobnie jak np. w kwestii wprowadzenia polskich wiz dla amerykanów)...ale tych "jaj" próżno spodziewać się po decydentach którzy często są takimi samymi pijanymi i do tego haniebnie przepłacanymi "łosiami"(chociaż w ich wypadku można by użyć jeszcze innego, bardziej odpowiedniego,"korynckiego" określenia)... poza tym "państwo" nie pogodziłoby się z ew.utratą sporej części niebagatelnych zysków ciągniętych z Polmosu oraz "procentów" od sprzedaży innego alkoholu...a "dealerzy" motoryzacyjni ze znacznym spadkiem sprzedaży swojego "towaru"...przynajmniej legalnie ;)

manus manum lavat - jak mawiał Seneka

PS
Z tego miejsca chciałbym przeprosić wszystkie prawdziwe Łosie (Alces alces) obojga płci za użycie ich polskiego miana w powyższej wypowiedzi ...

excusez-moi SVP

PS 2
Miało być bez trzymanki ? no to jest...

N

  • Gość
Odp: W końcu łoś...
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 08, 2011, 08:36:15 pm »
Do wszystkich którzy tu do tej pory "wdepnęli"

Przepraszam jeśli moje obie wypowiedzi kogokolwiek z Was uraziły/ zniesmaczyły/przeraziły itp, itd, etc.
nie miałem takiego zamiaru...ale nikt nigdy nie wie co mu życie przyniesie, jakiego "łosia" postawi na jego drodze...mam nadzieję że w najgorszym razie będzie to tylko ten prawdziwy...bekający amator przejrzałych jabłek w sadzie...

Miłego wieczoru

Adam


_michaś

  • Gość
Odp: W końcu łoś...
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 09, 2011, 12:34:02 am »
Ależ ja proponowałem dotkliwe kary finansowe tylko za samą jazdę po pijaku...
Za zabójstwo kwalifikowane tylko i wyłącznie czapa. Gdyby ten typ zabił jedno z moich dzieci (brrr...), to by zdychał zakopany osobiście przeze mnie żywcem w trumnie na torfowisku, z zapewnionym dopływem tlenu i zapasem wody, by zdychał długo.
Szanujemy życie od naturalnego poczęcia do naturalnej śmierci. Z tym, że dla mordercy naturalną jest śmierć na szubienicy.

A mi tam się podobał wybryk łosia!

g13r0

  • PBA
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 472
Odp: W końcu łoś...
« Odpowiedź #6 dnia: Wrzesień 10, 2011, 09:19:10 pm »
Do wszystkich którzy tu do tej pory "wdepnęli"

Przepraszam jeśli moje obie wypowiedzi kogokolwiek z Was uraziły/ zniesmaczyły/przeraziły itp, itd, etc.
nie miałem takiego zamiaru...ale nikt nigdy nie wie co mu życie przyniesie, jakiego "łosia" postawi na jego drodze...mam nadzieję że w najgorszym razie będzie to tylko ten prawdziwy...bekający amator przejrzałych jabłek w sadzie...

Miłego wieczoru

Adam



Adamie niepotrzebnie się tlumaczysz. O tym należy mówić przy każdej okazji. W naszym chorym kraju istnieje społecznie przyzwolenie i pobłażanie związane ze spożyciem alkoholu. Zaraz po maturze pracowałem na budowie w wakacje. Operator kwadromy a jest to 15 tonowe jeżdżące monstrum co chwila "naprawiał coś" nurkując pod klapą od silnika. Z tego naprawiania kwadroma jeździła coraz bardziej wężykiem. Każdy na tej budowie to wiedział ale "kryli kumpla". Gdy w końcu przypierniczył w żurawia tak że powyginał elementy a operatorem nieźle bujnęło to koledzy dali mu białoruskę żeby już kwadromą nie jeździł. Facet był już tak napruty że białoruskę wyłożył w wykopie "racicami do góry". Dopiero wtedy kierowniczka budowy zorientowała się co jest grane. Koledzy kryli go do samego końca bo to takie polskie. My nie kapujemy.
A teraz smutne statystyki: co roku ginie na polskich drogach około 5 tyś ludzi. 10 x więcej odnosi obrażenia. Gdy pominąć rozmiar ludzkich tragedii a bezdusznie skoncentrować się na ekonomii to Państwo Polskie z tytułu tych zdarzeń ponosi ogromne straty. Mimo to wciąż nie mamy ratownictwa medycznego z prawdziwego zdarzenia (to jednak osobny wątek). Istotne jest to jak myślą POLACY. Dodam że to jedne z tragiczniejszych statystyk na świecie.
Teraz Norwegia: tam też dorabiałem sobie na wakacjach. Pomijając zarobki :) to utkwiło mi w pamięci to że co piąty dosłownie co piąty pracownik chodził w zielonym kasku a oznaczało to że oprócz normalnych funkcji pełnił on dodatkową czyli był BHPowcem. Najmniejsze uchybienie względem bezpieczeństwa natychmiastowo kończyło się interwencją najbliższego Pana w zielonym kasku. Nie było mowy o tym aby ktokolwiek zdjął kask na placu budowy w miejscu innym niż do tego wyznaczone. Norwegia szczyci się najmniejszą wypadkowością w pracy na świecie. Za jazdę pod wpływem alkoholu z miejsca jest paka. Po prostu idziesz do pierdla i nie ma zmiłuj się. Do pierdla można tam trafić za przekroczenie prędkości o 20 km/h. Mandaty za wykroczenia są srogie i uwaga mogą być adekwatne do zamożności. Przegniesz to idzie wniosek do sądu. Sąd ocenia twój stan majątkowy i możesz dostać mandacik taki za który w Polsce kupiłbyś rezydencje. Czy to brzmi sensownie ?

_michaś

  • Gość
Odp: W końcu łoś...
« Odpowiedź #7 dnia: Wrzesień 10, 2011, 11:41:31 pm »
Norwegia jest znacznie ciekawsza pod tym względem zimą, kiedy prawie nie ma tam słońca. Wtedy jest tam naprawdę trudny czas dla ludzi i są tacy, którym siada psycha.
Przykład - kuzyn pracował u Norwega, który (właśnie w okresie zimy) naj*ny jak szpadel wymyślił sobie, że pojedzie kupić kolejną flaszkę.  Wsiadł do terenówki, ale ojciec nie chciał go wypuścić i stanął mu na wyjeździe z garażu. I to była ostatnia rzecz, jaką przyszło ojcu w życiu zrobić.... Inny Norweg zastrzelił swojego psa, bo "go wk**ało, że ciągle szczekał".

Przykłady można byłoby mnożyć - wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma :P

N

  • Gość
Odp: W końcu łoś...
« Odpowiedź #8 dnia: Wrzesień 12, 2011, 06:30:51 pm »
Dzięki Grzegorzu  :)
Ten "temat" jest i podejrzewam że jeszcze długo będzie w naszym kraju aktualny dopóki "przykład będzie szedł z góry"...

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title,Koszmarny-wypadek---zginely-trzy-mlode-osoby,wid,13773976,wiadomosc.html

By sytuacja uległa zmianie na lepsze potrzeba zmiany mentalności a na to potrzeba chęci i czasu (w przypadku Polski co najmniej kilku pokoleń)...najtragiczniejsze że okupionego ogromną liczbą niewinnych ofiar...

Pozdr

« Ostatnia zmiana: Wrzesień 12, 2011, 06:47:45 pm wysłana przez N »

_michaś

  • Gość
Odp: W końcu łoś...
« Odpowiedź #9 dnia: Wrzesień 12, 2011, 08:31:53 pm »
Tutaj akurat obyło się bez niewinnych ofiar.

g13r0

  • PBA
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 472
Odp: W końcu łoś...
« Odpowiedź #10 dnia: Wrzesień 14, 2011, 03:07:01 pm »
Norwegia jest znacznie ciekawsza pod tym względem zimą, kiedy prawie nie ma tam słońca. Wtedy jest tam naprawdę trudny czas dla ludzi i są tacy, którym siada psycha.
Przykład - kuzyn pracował u Norwega, który (właśnie w okresie zimy) naj*ny jak szpadel wymyślił sobie, że pojedzie kupić kolejną flaszkę.  Wsiadł do terenówki, ale ojciec nie chciał go wypuścić i stanął mu na wyjeździe z garażu. I to była ostatnia rzecz, jaką przyszło ojcu w życiu zrobić.... Inny Norweg zastrzelił swojego psa, bo "go wk**ało, że ciągle szczekał".

Przykłady można byłoby mnożyć - wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma :P
Dla mnie to żadne przykłady. Tam gdzie jest alkoholizm zawsze są ekstremalne przypadki. Norweg strzelił do psa ? Szkoda psa jednak w Polsce za wkurzanie tłucze się dzieci ze skutkiem śmiertelnym. Problem depresji podczas zaciemnienia dotyczy tylko rejonów położonych na północy a to zdecydowana mniejszość Norwegów. Ci co jedzą morskie ryby są mniej podatni gdyż zawierają naturalne antydepresanty. Ja nie twierdze iż w Norwegii nie istnieje problem alkoholizmu. Istnieje i to podparty długą tradycją pędzenia bimbru. Szczególnie na północy. To nieprawda że jedynymi pijącymi narodami na świecie są Polacy, Rosjanie i Finowie. Niemcy piją, Francuzi piją, Hiszpanie Piją itd. Chodzi o stosunek do problemu pijanych ludzi którzy spożyli alkohol a następnie próbują podjąć czynności takie jak kierowanie pojazdami, obsługa maszyn, opieka nad dziećmi itd.

g13r0

  • PBA
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 472
Odp: W końcu łoś...
« Odpowiedź #11 dnia: Wrzesień 14, 2011, 03:13:35 pm »
Tutaj akurat obyło się bez niewinnych ofiar.
masz rację, wszyscy oni byli winni, bo wsiedli do samochodu z pijanym kierowcą,
należy się jednak zastanowić na co oni liczyli ?
nikt z nich nie miał obiekcji bo pewnie znali przypadki gdy podróż z pijanym kierowcą miała swój szczęśliwy finał. Skąd takie myślenie ?? Po prostu miało się udać bo co to dla pijanego Polaka samochód prowadzić? Przecież wszyscy tak robią i jakoś żyją. etc, etc.
 

N

  • Gość
Odp: W końcu łoś...
« Odpowiedź #12 dnia: Wrzesień 14, 2011, 09:45:10 pm »
Gdy pisałem o niewinnych ofiarach nie miałem na myśli pasażerów tamtego pijaka za kółkiem , tylko ludzi których tacy jak on potencjalnie mogliby pozbawić życia...
Odnośnik do tamtej wiadomości miał dotyczyć wstępu tamtego postu.

a.

_michaś

  • Gość
Odp: W końcu łoś...
« Odpowiedź #13 dnia: Wrzesień 14, 2011, 11:53:59 pm »
@N
Miałem na myśli to, że za pieniądze podatnika ratuje się bandę pijanych oszołomów, którzy rozwalają się kompletnie pijani na drzewie. To jest logicznie sprzeczne ratować życie komuś, kto go nie szanuje. A skoro nie szanuje - to wykonać dla przykładu wyrok śmierci na kilku pijanych kowbojach powodujących wypadki i problem się sam rozwiąże. Inaczej cały czas będziemy skazani na łożenie na ofiary wypadków.

@G13r0
Wszystko jest dla ludzi ale nie dla wszystkich. ;) Kiedyś rozbawił mnie Sołonin, który pisał, jak sowieci próbowali wprowadzać w Karelii ustrój komunistyczny:

"Bardzo cenione przez bolszewików, "najbiedniejsze chłopstwo", czyli zapijaczone wioskowe lumpy, w Karelii zostało zlikwidowane jako klasa setki lat przed narodzinami Lenina - jeżeli kiedykolwiek tam istniało. Przyczyna tego fenomenu jest całkiem prosta. W surowych warunkach klimatycznych nam Morzem Białym mógł przeżyć tylko człowiek z trzeźwą głową i krzepkimi rękami. Co więcej, nie można tam było przeżyć w pojedynkę, nawet gdy się miało silne ręce, dlatego aż do początków XX wieku zarówno Karelowie, jak i Rosjanie żyli w trzy-czteropokoleniowych rodzinach, po trzydzieści-czterdzieści osób w jednym wielkim gospodarstwie. Taka struktura nie pozwalała na rozwarstwienie majątkowe i pojawienie się ubogich proletariuszy".

Ci, którzy nie potrafili pić zwyczajnie wyginęli. U nas w społeczeństwie panuje pobłażanie menelom (czy jak im tam "ulubionemu przez bolszewików najbiedniejszemu chłopstwu"). Jeżdżąc do pracy widuję dzień w dzień tych samych meneli, którzy od godziny siódmej rano się alkoholizują na miejskim przystanku. Plują, rzygają, są zeszczani. Jak tylko menel zaliczy glebę zaraz podjeżdża pogotowie. Mam jakieś dziwne przeczucie, że piją z tego, co oddaję państwu (w pewnym sensie jestem ich niewolnikiem).

Zamiast pozwolić wyginąć nieprzystosowanym do życia w społeczeństwie osobnikom (co zgodnie z teorią Darwina uczyniłoby nas jako grupę osobników lepszą genetycznie do przetrwania) tworzymy ustrój socjalistyczny w którym to z założenia człowiek jest skończonym idiotą i wszelkie decyzje podejmuje za niego jaśnie oświecony urzędnik. A urzędnik ma kaprys dać menelowi na wino, dać pijanemu kierowcy na leczenie się po wypadku....
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 14, 2011, 11:56:14 pm wysłana przez _michaś »