Co do dalmierza: "praw fizyki nie zmienisz i nie bądź pan głąb" - to z kabaretu Dudek.
Rzut ukośny rozkłada się na dwie składowe, poziomą i pionową. Na składową poziomą działa opór powietrza, który w tych (łuczniczych) warunkach można pominąć. A na składową pionową działa grawitacja, w zasadzie stała siła, gdziekolwiek byśmy byli. Wobec powyższego algorytm przeliczania w dalmierzu jest genialny w swojej prostocie. O czasie lotu poziomego decyduje czas opadania (lub opadania i wznoszenia) strzały. Krótko mówiąc: strzała leci, zanim nie spadnie... Skoro skonstruowano urządzenie, które jest w stanie zmierzyć kąt opadania/podniesienia vs poziom i uważaliśmy na lekcjach trygonometrii , TO MUSI DZIAŁAĆ.
Pozdrawiam Kolestwo.