Autor Wątek: Spusty BT  (Przeczytany 3959 razy)

paskud

  • Gość
Spusty BT
« dnia: Styczeń 22, 2010, 08:00:34 pm »
Witam,
Chciałem się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami związanymi ze spustami typu BT (back tension ang. napięcia zwrotnego) i przy okazji pozyskać parę wskazówek.

Spusty te faktycznie nie są łatwe do opanowania. Od jakiegoś czasu mam już ten spust, ale pierwsze próby jakoś mnie nie napawały mnie optymizmem i spust poleżakował trochę na półce. Niedawno uznałem, że zimowa pora to bardzo dobry czas na podjęcie próby oswojenia się z takim rodzajem spustu. Postrzelałem już nieco i wiem, że warto się potrudzić.

Na początku słów kilka o zasadzie działania spustu (tak, wiem pewnie dla wielu to ameryki nie odkryłem ale może ktoś kiedyś skorzysta). Spusty te działają w taki sposób, że:
- do naciągania cięciwy blokuje się ich mechanizm spustowy, naciąga cięciwę
- następnie, po przejściu łuku do let-offu zwalniamy blokadę blokującą mechanizmu
- spust ten zwalnia nam cięciwę gdy siła naciągu na jego zaczepie przekroczy zadaną wartość

Co widać w zwolnionym tempie na załączonym obrazku http://www.youtube.com/watch?v=u7mDUNvQ7r4

Strzelanie z czegoś takiego zaczynamy od strzelania do maty z odległości 2-3 metrów. Bez celownika, bez tarczy itd. Po prostu pracujemy nad mechanizmem samego uwalniania strzały ze spustu.
Teoretycznie to niby prosta rzecz - wystrzelić z takiego spustu. A jednak dzięki takim spustom można wykryć i wyeliminować wiele błędów w swojej postawie.

Dla przykładu, zauważyłem u siebie, że rękę łuczną za bardzo wypychałem do przodu a ręka cięciwna bierze za mały udział w trakcie strzelania.

Kolejna sprawa, o czym pisał Kissielec http://www.forumlucznicze.pl/tematy-związane-z-techniką-strzelania/celowanie-t31.0.html;msg11609#msg11609  to proces celowania i strzału. Przy strzelaniu z tego spustu owszem, celujemy, ale samo złożenie do strzału jest wykonywane zupełnie inaczej niż ze zwykłego spustu.

Strzelając w tradycyjny sposób napinałem łuk, celowałem i jak uznałem, że strzał będzie satysfakcjonujacy pociągałem za spust.

Przy spuście BT, gdy już uruchomimy proces strzelania i już zaczynamy ściągać łopatkę ręki cięciwnej konsekwentnie dociąga ją się do końca. Za każdym razem jest to czynność pamięciowa której uczą się mięśnie. Nie ma tutaj opcji, że łagodny ruch naciągania mięśni łopatki przerwiemy, bo wydaje nam się, że np. kiepsko celujemy i stać nas na więcej. Każde naruszenie wystrzelenia poprzez zwolnienie procesu przesuwu łopatki czy zatrzymanie spustu spowoduje w rezultacie szarpanie łukiem i zepsucie strzału.

Jako, że moja 60# targetówka w tej chwili czeka na kable, to przełożyłem podstawkę i strzelam z 70# huntera. Targetówka miała 60% let-off, hunter ma 80% let-offa. Moje spostrzeżenia są takie, że w przypadku oswajania spustu BT 80% let-off jest dużo bardziej wybaczający niż 60%. I z tego, co widzę, to:
- 60% let-off jest dobry do wyrobienia mięśni i kondycji
- natomiast 80% let off jest dużo mniej czuły w połączeniu ze spustem BT  daje komfort celowania i poprawiania pozycji po naciągnięciu cięciwy

Właściwie teraz, po zmianie spustu widzę, jaką potężną rolę odgrywa ten efekt pamięciowy. Strzelam bez celownika cały czas ucząc się i poprawiając postawę...i pierwszy w mojej karierze "robin hood".

Ciekawy jestem jakie są Wasze spostrzeżenia w materii spustów BT? Liczę, że ktoś dorzuci swoje trzy grosze dla dobra ogółu.

Pozdrawiam,
Michał




kissielec

  • Gość
Odp: Spusty BT
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 22, 2010, 08:56:07 pm »
Ja pożyczyłem taki spust (Carter Evolution) od kolegi, który go nie używał,...i po wyregulowaniu dla siły mojego łuku, zacząłem strzelać. Jak wydawało mi się, że na któymś z kolei treningu już sobie jako tako radzę, zacząłem liczyć punkty na tarczy, ... i niestety stanąłem przed dylematem - czy kontynuować naukę na spuście BT, czy podciągać wynik punktowy na dotychczasowym spuście. Z racji tego, że co rusz brałem udział w zawodach, wróciłem do zwykłego spustu.
Moje spostrzeżenia są takie,...
że zdecydowanie poprawia się skupienie (trzeba uważać na robiny z 50m)
,...ale niestety rośnie początkowo ilość zerwanych strzałów. Poprawą skupienia możesz jednym strzałem uzyskać 1-2 pkty więcej, a strzałem zerwanym tracisz ich od razu masakrycznie dużo. By takiego spustu używać skutecznie, trzeba na prawdę solidnego przygotowania. Warto się na taki spust przestawić, jednakże nauka jest długa i nie jest możliwe by na miesiąc lub dwa - przed ważnymi zawodami przejść na spust BT.
Ja do tarczy staram się strzelać techniką BT ale przy użyciu zwykłego spustu.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 23, 2010, 12:02:42 am wysłana przez kissielec »

paskud

  • Gość
Odp: Spusty BT
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 22, 2010, 09:09:51 pm »
A mam pytanko - z którego łuku strzelałeś na BT? Hoyt czy Bear? Obstawiam Hoyta ;)
 
Moje spostrzeżenia w materii zrywania strzałów są takie:
- naukę trzeba zaczynać na dokręconym spuście na max (no to nie tak do końca moje odkrycie ale się z nim zgadzam)
- na 65% let off zrywanie strzałów jest znacznie częstsze niż na 80%

Zgadzam się z Tobą, że miesiąc czy dwa może być mało na opanowanie spustu BT. A jednak myślę, że dla kogoś, kto jest skazany uczyć się strzelania z bloczka we własnym zakresie (jak na przykład ja), to, co może wnieść w technikę spust BT jest nieocenione.

Pozdrawiam,
Michał

P.S. Tak patrząc na podesłane przez Ciebie zdjęcie naszła mnie refleksja, że dla bloczkowców mogliby robić tańsze wersje tarcz FITA - powiedzmy żółto- czerwone ;)
« Ostatnia zmiana: Styczeń 22, 2010, 09:11:28 pm wysłana przez paskud »

kissielec

  • Gość
Odp: Spusty BT
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 22, 2010, 09:51:10 pm »
Strzelałem oczywiście z Hoyta (54#, 65%)...i również zacząłem używać spustu BT - od zwykłego zwalniania bezpiecznika by oddać strzał, później metodą prób i błędów - regulując czułość na siłę łuku jaką ma przy wejściu "na ścianę".
Wszystko szło fajnie, ... ale takim strzelcom jak ja, zdarza się prawie na każdych zawodach zerwać strzał nawet dobrze opanowanym spustem, a przy BT, nawet na treningach zdarzało mi się to ciut częściej. Takie zerwanie i strzała w niebieskim lub czasem jeszcze dalszym polu  - to już ciężko dogonić konkurentów a przy strzelaniu drużynowym - psuje się wynik kolegom z zespołu  :).

Hungry

  • Gość
Odp: Spusty BT
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 22, 2010, 10:45:37 pm »
strzelałem z evolution bt cały 2007 rok łącznie z mistrzostwami świata w Lipsku, ale obecnie wykorzystuję go tylko do treningów. Za bardzo w Polsce wieje, a wiatr to jest najgorsze co może być dla spustów tego typu.

burykot

  • Gość
Odp: Spusty BT
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 22, 2010, 11:14:28 pm »
Ja strzelam tylko ze spustów BT. Najpierw  1,5 roku z Carter Evolution, a pażdziernika 2009 z TRU Ball HT. Zresztą mojego Evolution kupił Paskud.
Technika Evolution tak sie różni od HT, że Evolution musiałem sprzedać bo mieszały mi sie style. W Evolution trzeba strzelać jak z klasyka z pełnego napięcia mięśniowego czyli z równowagi dynamicznej. Też uważam że do tego spustu lepiej mieć większe letoff bo ma się większą kontrolę nad łukiem. Z Evolution jak już naciągniesz łuk to już nie ma odwrotu, chyba że odłożysz strzał.
Rzeczywiście w tym spuście jest jakiś procent strzałów niekontrolowanych zwłaszcza w niekorzystnych warunkach pogodowych lub w stresie startowym kiedy walczy sie  wysokich etapach zawodów.
Natomiast mój obecny spust HT jest spustem który jest typem BT, ale ma w sobie coś ze zwykłego cyngla. Tan spust ma w sobie klikier, który mnie informuje kiedy nastąpi strzał, a że to jest spust typu Back Tension to nie odstrzeli podczas przyruchu. Na początku trochę mnie straszył ten klikier, ale teraz nie mogę sobie wyobrazić bez niego strzału.

Baila

  • Gość
Odp: Spusty BT
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 09, 2010, 12:56:16 pm »
Z dużym zainteresowaniem przeczytałam wasze opinie na temat BT. Ja dzięki spustowi CARTER SOLUTION mogłam wrócić do strzelania po ponad 20 latach przerwy. Skończyłam strzelać z powodu choroby żółtka, z którą nie mogłam sobie poradzić. Kiedy po tak długiej przerwie zjawiłam się w Jaworzu na I MP, serce mi mocniej zabiło jak zobaczyłam sprzęt i usłyszałam dźwięk cięciwy. Pomyślałam sobie, że może po tak długiej przerwie dam radę strzelać jak Bozia przykazała. No i udało się ale nie na długo. Po jakimś czasie znowu zaczęłam się obawiać wejścia w cel i znowu się zaczęło. Odłożyłam sprzęt na półkę i przeżywałam ponowne rozczarowanie. Któryś z zawodników podpowiedział mi, że może spróbować BT. Spróbowałam i za nic w świecie nie zamienię go na inny rodzaj spustu. Strzelanie od tej pory sprawia mi znowu wielką frajdę. Pozdrawiam.