Witam,
Chciałem się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami związanymi ze spustami typu BT (
back tension ang.
napięcia zwrotnego) i przy okazji pozyskać parę wskazówek.
Spusty te faktycznie nie są łatwe do opanowania. Od jakiegoś czasu mam już ten spust, ale pierwsze próby jakoś mnie nie napawały mnie optymizmem i spust poleżakował trochę na półce. Niedawno uznałem, że zimowa pora to bardzo dobry czas na podjęcie próby oswojenia się z takim rodzajem spustu. Postrzelałem już nieco i wiem, że warto się potrudzić.
Na początku słów kilka o zasadzie działania spustu (tak, wiem pewnie dla wielu to ameryki nie odkryłem ale może ktoś kiedyś skorzysta). Spusty te działają w taki sposób, że:
- do naciągania cięciwy blokuje się ich mechanizm spustowy, naciąga cięciwę
- następnie, po przejściu łuku do let-offu zwalniamy blokadę blokującą mechanizmu
- spust ten zwalnia nam cięciwę gdy siła naciągu na jego zaczepie przekroczy zadaną wartość
Co widać w zwolnionym tempie na załączonym obrazku
http://www.youtube.com/watch?v=u7mDUNvQ7r4Strzelanie z czegoś takiego zaczynamy od strzelania do maty z odległości 2-3 metrów. Bez celownika, bez tarczy itd. Po prostu pracujemy nad mechanizmem samego uwalniania strzały ze spustu.
Teoretycznie to niby prosta rzecz - wystrzelić z takiego spustu. A jednak dzięki takim spustom można wykryć i wyeliminować wiele błędów w swojej postawie.
Dla przykładu, zauważyłem u siebie, że rękę łuczną za bardzo wypychałem do przodu a ręka cięciwna bierze za mały udział w trakcie strzelania.
Kolejna sprawa, o czym pisał Kissielec
http://www.forumlucznicze.pl/tematy-związane-z-techniką-strzelania/celowanie-t31.0.html;msg11609#msg11609 to proces celowania i strzału. Przy strzelaniu z tego spustu owszem, celujemy, ale samo złożenie do strzału jest wykonywane zupełnie inaczej niż ze zwykłego spustu.
Strzelając w tradycyjny sposób napinałem łuk, celowałem i jak uznałem, że strzał będzie satysfakcjonujacy pociągałem za spust.
Przy spuście BT, gdy już uruchomimy proces strzelania i już zaczynamy ściągać łopatkę ręki cięciwnej konsekwentnie dociąga ją się do końca. Za każdym razem jest to czynność pamięciowa której uczą się mięśnie. Nie ma tutaj opcji, że łagodny ruch naciągania mięśni łopatki przerwiemy, bo wydaje nam się, że np. kiepsko celujemy i stać nas na więcej. Każde naruszenie wystrzelenia poprzez zwolnienie procesu przesuwu łopatki czy zatrzymanie spustu spowoduje w rezultacie szarpanie łukiem i zepsucie strzału.
Jako, że moja 60# targetówka w tej chwili czeka na kable, to przełożyłem podstawkę i strzelam z 70# huntera. Targetówka miała 60% let-off, hunter ma 80% let-offa. Moje spostrzeżenia są takie, że w przypadku oswajania spustu BT 80% let-off jest dużo bardziej wybaczający niż 60%. I z tego, co widzę, to:
- 60% let-off jest dobry do wyrobienia mięśni i kondycji
- natomiast 80% let off jest dużo mniej czuły w połączeniu ze spustem BT daje komfort celowania i poprawiania pozycji po naciągnięciu cięciwy
Właściwie teraz, po zmianie spustu widzę, jaką potężną rolę odgrywa ten efekt pamięciowy. Strzelam bez celownika cały czas ucząc się i poprawiając postawę...i pierwszy w mojej karierze "robin hood".
Ciekawy jestem jakie są Wasze spostrzeżenia w materii spustów BT? Liczę, że ktoś dorzuci swoje trzy grosze dla dobra ogółu.
Pozdrawiam,
Michał