Zostaje przy monsterze. Nie chciałem nikogo urazić tylko nie wszyscy piszą tutaj konkretami. Część odpowiedzi była typu "strzelalem wszystkimi i najlepszy jest XXX bo jest najlepszym lukiem firmy xxx" mniej więcej coś takiego. I brak uzasadnienia, argumentów. Niektórzy tez robią analogie do F1 a wg mnie najlepszy łuk a najprostszy firmowy bloczek to jak Opel Astra i BMW 7 a nie F1 bo jakby miałby być jak F1 to musiałby mieć naciąg z 70kg gdzie cale życie trzeba by trenować żeby naciągać do tego po wystrzale szarpać ze wyrywałby ręce ze stawów wiec trzeba by strzelać w kombinezonie, miałby 500fps i kosztowałby jakieś 100 000zł, wystarczał na góra pól sezonu po czym trzeba by wymieniać w nim niemal wszystko. To wg mnie byłaby F1 łuków. No i oczywiście niewiele by z wyglądu przypominał zwykły łuk bloczkowy. Kolejne porównania Hondy z nastolatkiem który czuje auto do mnie na torze tez mija się z tym tematem bo nie o tym pisałem , wiem ze świetny łucznik z kiepskiego łuku wystrzeli lepszy wynik niz kiepski z dobrego. Pisałem tylko ze ten lepszy samochód prowadzić łatwiej i zgadzam się z tym co napisał kolega Baila ze ktoś kto się nauczy prowadzić starego fiata później to już dla niego bajką będzie prowadzenie Audi A8 ale łatwiej rozpocząć naukę od A8 chyba co nie ? Właśnie tą wypowiedzią potwierdziłeś to co ja napisałem. Bardzo podoba mi się to co pisze kolega Kissielec widać, że to rozsądny człowiek i bardzo rzeczowy i jego rady cenie sobie bardzo ze względu na przytaczane argumenty. Tak samo kolega paskud, który nie neguje sensu zakupu przez 30 letniego faceta drogiego łuku, tylko pomaga dobrać wyposażenie i sensownie poradzić. Niektórzy zachowują się trochę zbyt opiekuńczo i nie wiem z czego to wynika możne dlatego ze sami zaczynali od niższego sprzętu i wydaje im się ze taka droga jest jedyną słuszną? Czy na lepszym łuku nie można się nauczyć postawy, regulacji ? Czy naprawdę uważacie ze te zabawki są takie trudne w obsłudze? Dziękuje wszystkim za wypowiedzi w tym wątku i zamykamy :-)