E a macie może już najnowsze
tamagotchi z łukami? Ja dostałem na gwiazdkę i uwielbiam!
Raz mi łucznik uciekł z domu, bo nie strzelałem nim przez tydzień. Innym razem postrzelił się ze skutkiem śmiertelnym, dwa razy dałem mu za mocny łuk i odpadły mu ręcę ale teraz jestem na dobrej drodze...chwila!
Sorry, musiałem go wyprowadzić do toalety, domagał się siku.
Nie zdechł jeszcze od nowego roku! Muszę z nim jeszcze dużo strzelać ale jestem pewien, że zostanie mistrzem. I do tego wyczynowym! A co!