Mam problem, gdyż zacząłem strzelać z bardzo bliskich odległości (tak jak kolega poradził 5-10m), jednak gdy zdarzało mi się chybić, strzały leciały pod bardzo ostrym kątem, co sprawiło, że zgubiłem 2 strzały, które prawdopodobnie wryły się ostro w ziemię, a lotki zasłoniła trawa. Nie pomogły nawet pomarańczowe lotki.
Kolega, którego zabrałem na strzelanie powiedział żebym przestał maksymalnie naciągać łuk, bo wtedy strzały się własnie tak ostro wbijają. I tu moje pytanie, chyba trochę banalne lecz wolę się upewnić.
1. Czy strzelając z tak bliskich odległości również należy zakotwiczać cięciwę na twarzy czy nie jest to aż tak konieczne?
I przy okazji jeszcze jedno pytanie:
2. Gdzie należy patrzeć podczas celowania i gdzie można się spodziewać, że poleci strzała, gdy celujemy własnie tam gdzie się patrzymy? Tzn. czy strzała leci dokładnie na linii cięciwy czy trzeba wziąć nieco zapasu na którąś ze stron?