Zbyt mocny naciąg jest wrogiem techniki a to technika robi Ci ciasne grupy, nie funtaż
Ja na pierwszym łuku naparzałem z 70 funtów, "bo mogę hehe"
Dalej mogę, tylko póki nie poluję, to 70lbs jest to dla mnie niepotrzebne wypalanie siły; długo celuję i muszę to robić bardzo precyzyjnie strzelając np na 50m, sporo energii wytraciłbym przy samym takim naciągu i w końcówce celowania mógłbym zacząć drżeć lub się kiwać, w końcu serii to już na bank. Na tym polega skuteczność w łuku a nie wywaleniu lecącej petardy masakrującej maty
Jak się upierasz przy mocy, to od dziś pompeczki, brzuszki i planki, codziennie, mówię serio
I dzień przerwy między strzelaniem. Wszystko jeszcze przed Tobą, ja tak zaczynałem ponad rok temu, w maju. Mi też zeskoczył sznurek z cama, ja też miałem swoje "drzewo" tylko w moim przypadku to była stara opona (nie strzelaj do opon, to również błąd) którą naszpikowałem strzałami i nie mogłem ich wyjąć (nie miałem żadnego noża ze sobą). Strzelaj na 55 funtach, to i tak jest moc, jak masz spine strzał 400 lub więcej, to pamiętaj że to twardość pod jakieś 55-60 funtów ale bliżej tej pierwszej wartości. Dla wyższego funtażu będą za miękkie, czyli będą lądować bardziej przypadkowo, tylko się zirytujesz że nagle gorzej strzelasz
Daj spokój.