W 2006 r. z powodu braku czasu na intensywne trenowanie chciałem się pożegnać z klubem i łucznictwem, miałem to w planach. Było to spowodowane też między innymi tym, że wraz z spdkiem ilości treningów mój poziom też niestety spadał. Więc stwierdziłem, że to nie ma sensu dalej ciągnąć, aż do momentu gdy się pojawiłem na treningu u p. Mathewsa. Tam można powiedzieć moja pasaja i miłość do łucznictwa została ożywiona. Kolega adamc1 dał mi postrzelać z swojego Jeningsa, tak mi sie to spodobało, że po paru dniach czy tygodniach(dokładnie nie pamiętam) łuk ten był już moją własnością. I tak zostało do dzisiaj. Mam nadzieję, że nie przynudziłem tą krótką historią
Pozatym żeby strzelać z klasyka na takim samym poziomie jak z bloczka trzeba więcej trenować i trzeba włożyć więcej pracy na treningach . Bloczek jest łatwiejszy w opanowaniu. Szybciej się można nauczyć strzelać.