A ja uszyłem sobie kołczan sam. Rurowy. A konkretnie 4-rurowy.
Uszyty jest z kordury, widać wielkiego rzepa - można na nim dopinać kieszenie, które widać będzie później. Koło kieszonki najbliższej pasa przyszyłem karabinek do fikuśnego noszenia spustu.
patent sprawuje się całkiem dobrze.
Tu go widać w maksymalnie wypasionej konfiguracji - na dużej kieszeni są dwie kieszonki na pisadła, kieszeń na notes a za paski (te zielone) można wsunąć stojak. Kieszeń duża i mała mają 5 cm grubości i są na zamek błyskawiczny.
A na halę uszyłem sobie jeszcze jedną, płaska kieszeń na notes, pisadło i stojak. No i do rzepa można przypiąć wszystko, co się czepia (nie mam tu na myśli przełozonych czy n.p. małżonki, teściowej).
A najfajniejsze jest to, ze nie szył go żaden pracownik przymusowo resocjalizowany z tytułu małej miłości do jedynego słusznego systemu - Cypher mi podpowiedział
Pozdrawiam
PS Krawcy wszystkich krajów - łączcie się! W bólu. Palców. Od fastrygowania.