Widziałem Pański post - i dlatego twierdzę, że kupił Pan łuk jednak drogi, bowiem:
1. Ma pękniętą podstawkę, Chce mieć Pan obie ręce - trzeba będzie wymienić. Kolejna kasa poszła na spacer.
2. Ma Pan celownik z jednym pinem - dla początkującego nie nadaje się.
Nowy celownik - znów kasa w plecy.
3. Ma Pan łuk nie dostosowany do Pańskich możliwości fizycznych (podobno nie dostosowany, bo wierzyć mi się nie chce, by zdrowy dorosły facet, nawet mizernej postury nie był w stanie obsługiwać bez problemu nędznych 55 funciaków - gdy mój ośmioletni syn już naciągnął klasyka 30 funtów) - trzeba albo potrenować na siłowni, albo sprzedać, wątpię, czy z zyskiem.
Do czego strzelać - jest temat na tym forum o matach:
http://www.forumlucznicze.pl/tematy-zwi%C4%85zane-ze-sprz%C4%99tem/gdzie-kupie-miekka-pilsnie-t260.0.htmlNajczęściej stosowane i najprostsze z samoróbek - kartonowe pudło mocno wypchane szmatami bawełnianymi
No i kompletnie nie pojmuje jak mam ustawić celownik ;/
Odpowiedzi udzielił mistrz - Pan Mathews.
Lecz że jest On mistrzem od lat - chyba zapomniał czasów gdy sam był początkującym i niektóre rzeczy potraktował jako oczywiste - choć dla dyletanta oczywiste nie są zawsze. To ja poradzę prościej, kawa na ławę jak początkujący który sam to niedawno robił - kompletnie początkującemu:
1. Najpierw trzeba ustawić podstawkę - ma być w jednej linii w poziomie z cięciwą w spoczynki i cięciwą naciągniętą. W pionie - prostopadle do strzały umieszczonej w nienaciągniętym łuku.
2. Potem Pan ustawia peep na naciągniętej cięciwie, by wysokość pasowała do Pańskiego oczka.
3. Nakłada Pan strzałę na podstawkę (wymieniona na sprawną!), naciąga łuk. Ktoś z Pańskich znajomych mierzy ekierką odległość od strzały do środka peepa.
4. Ta wymierzona odległość ma się zgadzać z odległością od strzały leżącej w podstawce do miejsca nieco wyżej niż środek ramki celownika. Końcówka peepa ma być oczywiście w linii pionowej mniej więcej tam, gdzie jest przedłużenie toru ruchu cięciwy.
5. Strzela Pan z odległości 10 metrów, metodą prób i błędów po troszeczku przestawiając pin celownika w poziomie i w pionie. Po ustawieniu strzela Pan z tych 10 metrów, aż się Pan nauczy trafiać raz po raz. Dopiero potem przechodzi się na 20 metrów - jak zacznie Pan od 20 metrów - zniszczy Pan dużo strzał.
6. Piny na kolejne odległości ustawia Pan coraz niżej - i dokładnie ustawia metoda prób i błędów. I nie od razu - najpierw trzeba się nauczyć dobrze strzelać z odległości mniejszych, zanim się przejdzie na większą. Chyba, że ma się mnóstwo kasy na strzały. Ja na razie mam celownik ustawiony tylko do 30 metrów.
I oczywiście piękna sznita na przedramieniu od cięciwy ;/
Pożałował Pan 10 zł na najtańszy ochraniacz przedramienia...