Super Panie Krystianie, wobec tego nie ma sensu tracić kasy.
a ten Twój insert to pewnie bym trochę zmodyfikował, czyli do maty wpakował rolkę szmaty na wysokość 10 cm jako głębszą warstwę, a na przód rolkę 10 cm z takiej zwiniętej pianki (szmata do wyłapywania strzałek, a pianka dla estetyki i równej powierzchni.
taki projekt chodzi mi po głowie, jak już swój własny insert wystrzelam.
Można próbować, nawet należy..
ale, 10 cm szmat to stosunkowo mało i one działają jak kamizelka kuloodporna, zatrzymują penetrację, ale przekazują energię jak pięść boksera. Mogą rozklejać tą tylną ściankę, w tej szarej strefie, która zatrzymuje insert.
Natchnęło mnie co do tej mieszanki szmat i pianki castoramowej Marku.. na UWAGA, matę halową.
Oczywiście na kółkach.
Skoro, sprasowane (ściśnięte w blok) paski tych żółtych podkładów piankowych (lub podobnych) będą się nadawały jako ten powiedzmy "bufor kierunkowy" dla strzały i jako ta pierwsza warstwa trzymająca płaszczyznę, dla papierowych tarcz.
Dobrze byłby obmyślić schemat skrzynki ze szmatami i czołem piankowym.
Tu pozwoliłem sobie szybko machnąć obrazek:
pomysł ma 85/85/50 (skrzynka) 3-4 tarcze papierowe do halówki pionowe wchodzą.. Tarcza typowo treningowa.
20 cm bufor piankowy, skrępowany paskami.
30 cm szmaty, dla odebrania energii strzały, szmaty robią to najlepiej na świecie.
tył z kilku warstw tkaniny ogrodowej nabitej na lakierowaną skrzynkę ze sklejki 12 mm
całość opasana, żeby trzymała się warstwa z pianki na miejscu.
Po ubiciu szmat z czasem na szybko można położyć matę, przód odpiąć z tych pasów, zamieszać w szmatach, poskakać, pospinać i heja dalej.. ewentualnie po 3 zimach wymienić w końcu zmęczoną piankę.
Mata nie byłaby super tania w wykonaniu (ale, w sumie nie jakoś bardzo droga).Co najważniejsze, możliwe, że miałaby aspiracje na bycie najlepszą na świecie..
pominąwszy dwór/tudzież pole i targanie jej na odległości.