Eksplozja od nadmiaru - owszem grozi - ale temu biurokratycznemu kleszczowi, który pasożytuje na europejskich gospodarkach. I wygląda na to, że kraje bogatsze od naszego nie będą w stanie tego - rosnącego w oczach kleszcza - wyżywić. Wywracają się Grecja, Włochy, Hiszpania, Portugalia, Irlandia...Aaaale, ale. W tym szaleństwie jest metoda.
Najpierw może tak obrazowo. Macie sąsiada, który nie jest w stanie zapanować nad swoimi wydatkami. Przychodzi do Was i mówi "-Ty, stary, weź no pożycz mi tysiaka na miesiąc". Wiecie, że dla Was żaden interes pożyczyć kolesiowi tysiaka, bo może jeszcze nie odda... On też o tym wie i ugaduje z Wami, że za miesiąc odda powiedzmy tysiąc pięćset. On musi się zgodzić na wasze żądanie bo inaczej kasy nie zobaczy na oczy. Wy musicie wyciągnąć jak najwięcej, żeby pokryć sobie jakoś to ryzyko. Po miesiącu spotykacie się i pytacie kolesia o te należne Wam tysiąc pięćset. No, widać, że delikwent coś ściemnia i nie ma dla Was kasy. No to - proponujecie "- Weź stary pożycz od szwagra albo sąsiadów - w zasadzie to Twój problem - i oddawaj. Ostatecznie, w drodze wyjątku wezmę od ciebie te pięć stów odsetek i spotkamy się na koniec przyszłego miesiąca. Wtedy lepiej, żebyś miał dla mnie te 1500". I wszystko byłoby fajnie - koleś zwraca odsetki, tyle, że jest jeden mały szkopuł. Jego rozmiary to dwa na dwa i jak wam pizdnie to zdechniecie z głodu w locie.
Tak obrazowo wygląda "pomoc UE dla Grecji". Banki francuskie, niemieckie nabrały sobie kredytu w niskooprocentowanym CHF (stopy poniżej 1%, bodaj 0.75 czy 0.5) na tyle na ile miały zdolności kredytowej i zakupiły za to obligacje premiera Papandreou na znacznie wyższy procent. My - jako społeczeństwa UE zrzucamy się na pomoc "dla Grecji" (nawet nasz płemieł dołożył 250 mln euro) ale ona od razu otrzymaną kasę przekazuje do wierzycieli. Wierzyciele są szczęśliwi, że znalazło się stado baranów - znaczy przepraszam - sponsorów i dzwonią co rano do premiera Papandreou czy nie ma może jeszcze trochę obligacji na sprzedaż.
Szkopuł w tym, że jak już pieniądze skończą płynąć z UE drogą okrężną przez Grecję do niemieckich i francuskich banków Grecja pokaże gest kozakiewicza, powie, że ma UE w dupie, występuje z niej i wraca do drachmy a obligacji spłacać nie zamierza. Niemcy będą mogli sobie cichutko w kąciku popiszczeć i potupać, bo ich bundeswehra jest liczebna podobnie jak nasze rodzime wojsko. Grecja za to jest krajem, który najwięcej w Europie - zaraz po Anglii - wydaje na zbrojenia (muszą być w gotowości, co jakiś czas są konflikty z Turcją).
Ciekawi mnie jak ta rewolucja socjalistyczno-proletariacko-urzędnicza się zakończy? Zbrojnie? Bezkrwawo? To, że rozpadem UE na pewno. Na mój gust Joopsa ma całkowitą rację pisząc, że prawo do głosu powinny mieć wyłącznie osoby płacące podatki.
I co do przeputywania kraju, to ja nie bardzo widzę wyjście z sytuacji. Z jednej strony partia, która rozda pieniądze pod stołem - z drugiej - partia, która rozda pieniądze "ubogim, kulawym staruszkom w ciąży z dzieckiem na ręku". Tak na wesoło podsumowując:
Leci Pan samolotem, jest tam 100 osób, czy 200 osób. Nagle ktoś proponuje wprowadzenie demokracji, że pilot będzie skręcał w lewo, w prawo, orczyk do siebie, w zależności od tego, jak ludzie podniosą rękę. Pan by się zgodził na demokrację na pokładzie samolotu? Ja czy Pan, po dwóch tygodniach szkolenia, moglibyśmy od biedy prowadzić samolot, natomiast prowadzenie państwa, jest rzeczą o wiele bardziej skomplikowaną. Dlaczego ludzie godzą się na demokrację w państwie, a nie godzą się na demokrację w samolocie?@N
To nie tak, że Polacy stają się solidarni, gdy się ich za mordę trzyma. Nasze elity poszły do piachu i zostały zastąpione czerwonymi marionetkami pokroju Bieruta, Osóbki i tak to się kręci do dziś. Czego ty byś chciał wymagać od np. elektryka po zawodówce...? On nawet jak z Mieciem "kapciowym" Wachowskim wyciągali teczki to wyrywali kartki i przenumerowywali pozostałe długopisem, żeby się zgadzało
Widziałem gdzieś zdjęcia
Żenua...