Jako ciekawostka.. porównywaliśmy stabiki na starszym martinku scepterze.. i na black sheep-ach, wpadał w dokuczliwe palpitację po strzale.. zakręciliśmy mu bee stinga premier plus i zamilkł, jak ręką odjął..
Więc, ja trochę wierzę w jakość stabików, no i niestety w ich cenę.
Najbardziej w ich sztywność.
Wysoko modułowy carbon jest pewnie drogi, a takiego używają w stabikach z tych serii najwyższych.
Każda, szanująca się firma ma coś takiego w swojej ofercie..
Nie mniej jednak, jestem zdania, że dobry system stabów i odpowiednia liczba ciężarków jest warta tyle co dobry celownik z dobrym lipkiem, a celownik z lipkiem jest wart tyle co dobry łuk.
Wszystko się liczy, najmniejsze duperele do całości.
Te łuki, "nowoczesne" dobrze będą chodziły nawet na miększych lagach. Bo konstrukcyjnie łuki są w dużej mierze "bezdrganiowe" i tu racja Jaco.
Tutaj fajnie Bernie Pellerite wyjaśnia o co kaman w obrazujący sposób.
http://www.youtube.com/watch?v=XV6LX6X_oiwWarto mieć jak najwięcej masy na końcówkach, jak najdalej od majdanu, przy jak największej sztywności i najniższej masie samego wysięgnika.. tutaj rury.
Druga strona medalu jest taka, że przy treningach na otwartych, cały plany zniweczyć może wiatr.
Trzeba wybrać złoty środek.
Obecnie z kolegą czekamy na fajny sprzęt, jak dojdzie pewnie opiszemy jakieś spostrzeżenia.