Ankieta

Czy chciałbyś zostać myśliwym-łucznikiem ?

Zdecydowanie mnie to nie interesuje. Wystarcza mi łucznictwo sportowe.
3D-tak, ale zabijać zwierzęta ? to chyba przesada.
Nie wykluczone, że łowiectwo spodobałoby mi się
Tak. Chciałbym
Zdecydowanie TAK. Chciałbym być współorganizatorem myśliwstwa łuczniczego w Polsce

Autor Wątek: Łuk w łowiectwie  (Przeczytany 390064 razy)

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #420 dnia: Listopad 06, 2009, 09:30:37 am »
Dla zainteresowanych tematem łowiectwa, dobrze dopracowana, polska, myśliwska stronka, z mnóstwem pożytecznych informacji:
http://www.kolo-lowieckie-zubr.com.pl/

oraz:
http://www.pzl.bydgoszcz.pl/pliki/Wniosek_o_przyjecie_na_staz_kandydacki_zmiany_05092006.pdf

pozdrawiam.
« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2009, 09:46:12 am wysłana przez kissielec »

arkadio

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 234
  • Bowhunting! I love this game!
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #421 dnia: Listopad 06, 2009, 09:51:41 am »
ale ja byłem u przewodniczącego związku łowieckiego na moim terenie i odprawił mnie z niczym. poinformował mnie, że owszem mogę odbyć staż oraz ubiegać się o uprawnienia myśliwego, ale miejsce stażu muszę załatwić sobie sam. ja oczywiście poinformowałem jego o tym, że nie mam żadnego znajomego wśród myśliwych, ale jego to ''pikuś''. kazał mi poszukać jakiegoś koła i tam zapytać o staż.
ja wiem, że na siłę nic się z nimi nie zdziała. jak nie będą chcieli to nie przyjmą i już.
będę próbował dalej. może uda mi się wejść w łaski jakiemuś ''pasibrzuchowi'' i przyjmie mnie na ten staż. co i każdemu zainteresowanemu z nas radzę.
idea tego założenia jest dobra. im nas więcej w PZŁ oraz im więcej myśliwych będzie wiedziało coś więcej na temat bowhunting'u, tym większe wzbudzimy zainteresowanie i fascynację tą formą polowania. myśliwi są nieświadomi w ogóle  co potrafi compound. z większością ''myśliwych'' jak rozmawiałem o polowaniu z łukiem na jelenie czy dziki to mówili mi wprost, że jestem pie.......ty ::)
no nic. miejmy nadzieje, że coś się ruszy w tej sprawie niebawem.
pozdrawiam
łuk: PSE X-Force 6 GX 72#, PSE X-FORCE 6 HF 70#
podstawka: Ripcord Code Red
celownik: Viper Predator MICRO 5PIN
stabilizator: SVL S-COIL XL 7"
kołczan: Bohning Lynx 6
spust: T.R.U BALL Copperhead Xtra
strzały: Beman ICS Hunter 300
dalmierz: Leupold

zgaszony

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #422 dnia: Listopad 06, 2009, 09:59:33 am »
Niebawem to raczej nie, ten proces to zmiana mentalności a mentalność zmienia się wraz z pokoleniami :(.

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #423 dnia: Listopad 06, 2009, 01:30:38 pm »
ale ja byłem u przewodniczącego związku łowieckiego na moim terenie i odprawił mnie z niczym.

Dziwne. Jeśli to był Okręg Łowiecki, to zdaje się, że nie miał takiego prawa  ???

Ja z kolei widocznie miałem więcej szczęścia niż rozumu, bo po kilku bezskutecznych próbach podpięcia się do jakiegoś koła łowieckiego, pojechałem (ryzyk-fizyk) do Okręgu i załatwiłem sprawę w sekretariacie. Wręczyłem podanie, a decyzję o zakwalifikowaniu na staż w lokalnym OHZ i opieczętowany dziennik stażysty - wręczono mi w przeciągu kwadransa. Musiałem uiścić 23zł tytułem ubezpieczenia, a jedyny dialog brzmiał tak:

pani z sekretariatu: imię matki ?
ja: Zuzanna.
i już.
 ;)

Jak w Ameryce. Jestem w lekkim szoku.
Zaraz obkupię się literaturą i do nauki !...egzamin za rok.
« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2009, 04:55:47 pm wysłana przez kissielec »

tomo

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 592
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #424 dnia: Listopad 06, 2009, 01:45:36 pm »
Witam.
Jak tak trochę poczytałem i porozmawiałem z kolegami myśliwymi to widzę to tak:
- myśliwym z broni palnej przy odrobinie znajomości, które przecież wszyscy jakieś tam mamy można zostać i mógłbym zostać bez problemu
-strzelanie z łuku to melodia przyszłości i to dalekiej
Pozdrawiam
MATHEWS APEX 7 , PSE SUPRA, MATHEWS HALON X COMP

Sobek

  • PBA
  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 20
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #425 dnia: Listopad 06, 2009, 02:35:06 pm »
Jakoś dziwnie wszyscy (prawie wszyscy) trafiają na dziwnych ludzi z Zarządów Okręgowych lub koła łowieckie. Koło łowieckie może przyjąć daną osobę na staż z zanaczeniem, że nie gwarantuje przyjęcia w poczet członków tegoż koła. Wtedy kończy się staż, a po zdaniu egzaminów jest się członkiem PZŁ tzw. niestowarzyszonym i po ptokach.
Jeśli jest problem z kołami ZO PZŁ kieruje delikwenta do kołą lub OHZ (OHZ PZŁ lub LP).
Jeśli ktoś ma problem ze stażem to zapraszam. Chętnie przyjmiemy na staż NORMALNYCH ludzi, którzy RZECZYWIŚCIE są zainteresowani dobrze rozumianym łowiectwem. Nie gwarantujemy przyjęcia w poczet członków, ponieważ max ilość ich jest u nas w kole określona.
Poczytajcie koledzy "Brać Łowiecką" z listopada, gdzie jest mowa o braku młodych myśliwych. Serdecznie odsyłam do tej rozmowy. W wielu kołach brakuje poukładanych młodych ludzi z prawdziwą żyłką łowiecką, kynologiczną czy sokolniczą (nawiązując do sokolników, też długo trwało to żebyśmy mogli legalnie polować z ptakami). Oczywiście najlepiej byłoby gdyby trafiał tam dobry "narybek" a nie osoby, którym po czasie się odwidzi lub już im się nie będzie chciało. To zweryfikuje, życie.
Kocham łuk, strzelam parę lat, poluję rok.  Jestem za wprowadzeniem go do łowiectwa. Jednak jeśli co niektórzy będą tak spoglądać i uogólniać polskich myśliwych (alkoholicy i pasibrzuchy  piórkiem) to na pewno nie będą pomagać.  Też twierdzę, że PZŁ to stare pierdoły(na razie nie ma innej drogi). Równie dobrze można powiedzieć, że większość łuczników w Polsce to bogacze z miast (dobry sprzęt jest drogi jak i broń), którzy z nudów szukają czegoś specjalnego w celu podniesienia swego wizerunku podczas miejskich imprez - a przecież tak nie jest. Zapewniam, że jest sporo myśliwych prawdziwych, POLUJĄCYCH z czworonożnym kompanem lub ptakiem na rękawicy, czujących to, a nie tylko siejących ołowiem na lewo i prawo
Kissielec (i nie tylko) pisze rzeczowo i z głową. Można brać z nich przykład.
Kierunek jaki podał Vince jest dobry. Ci którzy nie mają doświadczenia łowieckiego niech się go uczą od podstaw, bo to ogrom wiedzy. Na łuk przyjdzie czas też w Polsce, choć w naszym kraju dla łowiectwa to nie dobre czasy. Wtedy tylko z bagażem łowickich doświadczeń pozostaje chwycić łuk w dłoń i w bór.
A wracając do stażu, to zapewniam, że to nie problem dla chcących.

Pozdrawiam
Darz Bór
Seba

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #426 dnia: Listopad 06, 2009, 07:14:27 pm »
Witaj Sebastian ! zdecydowanie zbyt rzadko pisujesz w tym wątku. Myśliwy, w dodatku zapalony łucznik... to skarb w tym temacie.

A sądzę, przy okazji, że nikt ani łowiectwa ani myśliwych jako takich nie krytykuje, bo nie jesteśmy tu rozhisteryzowaną grupką "ekologów".
Wielu z nas z wytrzeszczem oczu pobiegłoby do lasu i z radością spełniłoby wszystkie wymagania by prawo do polowań uzyskać...

Dziś już łowiectwo nie jest nikomu potrzebne jako planowa gospodarka hodowlana zwierzyny - w warunkach naturalnych, z jej pozyskiwaniem - jako aktem końcowym hodowli. W takim rozumieniu, liczy się statystyka, a tzw. pozyskiwanie - to po prostu hodowlany ubój. Natomiast zainteresowania, pasje - czy inne bzdety - to już indywidualna, nadprogramowa sprawa myśliwego.

Dzisiaj łowiectwo jest ludziom potrzebne jako pasja, bazująca na kontakcie z przyrodą i ludzkimi atawizmami. I dopiero tak rozumiane łowiectwo - będzie szukać ekologicznych dróg, humanitarnego sposobu pozyskiwania zwierzyny, zwiększania jej szans w grze z łowcą i stawiania myśliwemu coraz ambitniejszych wyzwań (jak zaczniemy zgodnie myśleć o łowiectwie w ten sposób, to równie zgodnie stwierdzimy, że łuk do polowań świetnie się nadaje). A poszukiwacze sensacji lub łatwych, silnych wrażeń - zniechęcą się szybko (jak pisał Vince) i zostaną prawdziwi, cierpliwi Łowcy. Należy tylko odgórnie stworzyć wśród myśliwych - warunki do selekcji pozytywnej, bo organizacje są zawsze takie, jacy są ich członkowie.
 ;)
Pozdrawiam.

Sobek

  • PBA
  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 20
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #427 dnia: Listopad 06, 2009, 08:16:07 pm »
Rzadko? Wcale nie pisuję:) (czasem jakoś mnie tak najdzie, zawsze wolałem słuchać niż paplać a tym bardziej pisać;)
Brak czasu.
Rodzina, psiaki,polowaczka no i treningi. Sam przyznasz, że lepiej potrenować i pomyśleć niż siedzieć przed ekranem.
Masz rację jeśli chodzi o kierunek. Zresztą wspominałem o rozmowie z Panem Dzięciołowski w "Braci...", który o tym mówi.
Jednak to nie takie proste moim zdaniem.
Wszędzie czarne owce się zdarzają i do tego zawsze właśnie to o nich jest najgłośniej. PZŁ potrzebuje drastycznych zmian lub zdrowej konkurencji.
Wspomniałeś o "uboju". To też sprawa trudna. Takie (jak wspomina Dzięciołowski) niemieckie podejście jest w Polsce mocno zakorzenione-mówię o trofeach (także we mnie). Dziczyzna wspaniała sprawa, ale u mnie najważniejsze są emocje, cierpki posmak w ustach po sukcesie;), wspomnienia i trofeum, którym jest właściwie wszystko i nie musi to być wcale rekord. Jak spojrzę na ścianę czy do szafy obrazy stają mi przed oczami...
Takie postępowanie planowane wiele kół trzyma przy życiu ze względu na ogromne odszkodowania jakie muszą wypłacać. Dewizowcy (o których wyżej chyba nie wypowiadano się najlepiej) są często złem koniecznym, aby utrzymać koło. Jeśli nie będzie koła większość jego członków musiała by się prawdopodobnie pożegnać z łowiectwem. Czy któryś z łuczników chciałby się pozbyć sprzętu i przerwać to co robi? Zaraz ktoś powie jak by nie hodowali tyle dzików to by nie było tyle szkód. Po pierwsze myślenie w kategorii jednego czy kilku obwodów to porażka, przyroda nie zna granic, należy myśleć całościowo.
Po drugie kto utrzyma w ryzach populację dzika jeśli się nie będzie go strzelać dużo??? Kukurydzy i innego super papu wszędzie pełno a zakazać huczek dzikom (które teraz odbywają się w mniejszym lub większym stopniu prawie cały rok z powodu zmian jakie pocznił człowiek) raczej się nie da.
Zmieniliśmy tak mocno środowisko, że nie jestem pewien czy przy małym, tylko z sercem i pasją polowaniu to wszystko się nie rypnie. Znowu odsyłam do artykułu w "Braci Łowieckiej"(bo gorący) gdzie mowa o gazowaniu  populacji zwierząt, która po zakazie polowania nadmiernie się rozrosła.
Nikt nie zabrania nikomu polować "delikatnie" (nie za dużo, powoli,czerpiąc to co potrzebne).

To wszystko nie jest takie proste i  myślę tu o "grzebaniu" w przyrodzie, bo o tym, że prawo i organizacje ludzie potrafią spaprać to każdy dobrze wie.

Moim zdaniem to nie temat do pisanie tylko do pogadania. Już pewnie zamotałem to chcąc napisać na raz za dużo;) Nooo ale, Wy tylko na tym południu siedzicie;)))))
Myślę, że należy łuk rozpowszechniać, przekonywać do niego tak jak to robicie tu czy na bowhunting.pl a reszta przyjdzie bo przyjść musi. Stare pierdoły kiedyś poumierają i będzie łatwiej. Tymczasem robić uprawnienia (bo zdaje się taka miała być kolejność w planach), ćwiczyć polowaczkę, zakorzeniać ją w sercu i będzie ok.
Tylko błagam nie piszcie o niej "sport" bo to NIEPRAWDA (przynajmniej dla wszystkich czujących to tak jak powinno się to czuć). Na filmach amerykańskich czuć niestety ten "sport". Polowanie to coś bardzo osobistego, czym się dzielimy z psiakami i  najbliższymi nam osobami. Nic na pokaz. Mam nadzieję, że polowanie z łukiem w Polsce pójdzie we właściwa stronę, nie będzie sportem. Inaczej cała jego magia pęknie jak bańka.
To co napisałem to moje zdanie, można się z nim  nie zgadzać:)
I mówię Wam lepiej postrzelać niż siedzieć przy komputerze.

Pozdrawiam
Darz Bór
Seba


Sobek

  • PBA
  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 20
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #428 dnia: Listopad 06, 2009, 08:21:10 pm »
Piszesz o wytrzeszczu oczu. Nabycie uprawnień to nie taka trudna sprawa jak kiedyś kiedy z bronią był problem.
Staż (małe piwo), egazminy, niestety kasa (coś około 2tys za wszystko) i pan od głowy;)
Jak sam doskonale wiesz dla chcącego nic trudnego. Chciałeś i załatwiłeś. A narzekać każdy potrafi-choć może to już pierwsze sito:)

pozdrawiam
Seba

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #429 dnia: Listopad 06, 2009, 09:30:44 pm »
Tak sobie dumam, jako zainteresowany tematem laik...

że do spraw regulacji pogłowia zwierzyny, ochrony upraw i ogółu spraw tzw. gospodarczo-hodowlanych, powinno się powołać łowiectwo zawodowe, ściśle współpracujące ze służbami leśnymi, przejmujące odpowiedzialność za szkody, na zasadzie umów-zleceń od właścicieli gruntu, którego strzegą. I do tego zawodowego łowiectwa zorganizowanego na zasadzie autoryzowanych, prywatnych, ubezpieczonych firm łowieckich, dostęp powinien być obostrzony w sposób porównywalny do obecnych wymagań, z mundurami, sztandarami, stopniami, ceremoniałem,...itd. Chętnych byłoby jak sądzę wielu. Może chociaż w małym promilu przyczyniłoby sie to do poprawienia statystyk bezrobocia  ;). Mogłoby to również wpłynąć na lepsze statystyki dot. kłusownictwa.

A co innego pasjonaci, fascynaci, hobbyści (przeważnie z dużych miast), którzy po prostu nie wyobrażają sobie by weekend'ów nie spędzić w lesie, a każdą wolną chwilę, z własnej woli szkolą się w temacie. Ci powinni uzyskiwać dostęp do polowania na zasadach zaliczenia, obowiązkowych kursów tematycznych w zakresie teorii, oraz powtarzalnych co 2-3 lata egzaminów praktycznych, a polować indywidualnie, w zorganizowanych łowiskach komercyjnych, znajdujących się pod nadzorem i obsługą zawodowych, prywatnych firm łowieckich. Na takim łowisku powinna być dostępna baza noclegowa, przewodnik, wabiarz, środki leśnego transportu,...itd.

Reasumując,... gdyby to tak trochę sprywatyzować, to być może wkrótce mielibyśmy niezłą koniunkturę w łowiectwie.

a łyżka na to: Niemożliiiwee ! 
;D

« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2009, 09:35:53 pm wysłana przez kissielec »

Sobek

  • PBA
  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 20
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #430 dnia: Listopad 06, 2009, 11:17:29 pm »
Kolego Ty mi tu nie laikuj :)
Może byłoby to możliwe, ale to przewrócenie nagle do góry nogami podstawowych zasad kierujących obecnie łowiectwem w Polsce.

"w zorganizowanych łowiskach komercyjnych, znajdujących się pod nadzorem i obsługą zawodowych, prywatnych firm łowieckich. Na takim łowisku powinna być dostępna baza noclegowa, przewodnik, wabiarz, środki leśnego transportu,...itd." - chcesz być dewizowcem ;)
W takiej sytuacji z moim portfelem mógłbym tylko robić za kierowcę.
PZŁ jest straszny, ale ma także plusy. Pozwala polować niezamożnym (jeszcze).

Ty się urwij na trochę i przyjedź to pogadamy, popolujemy (niestety bez łuku) i jak na alkoholika przystało też wypijemy (mówię o sobie:).

Idę lulu. Jutro zbiorówka i zobaczymy jak się psiaki spiszą.

Pozdrawiam
serdecznie
Darz Bór
Seba

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #431 dnia: Listopad 06, 2009, 11:54:27 pm »
...ale to przewrócenie nagle do góry nogami podstawowych zasad...

Ja marzyciel jestem i tyle  ;D
a na jutro Tobie - Darz Bór

pozdrawiam,
Piotr

p.s.
Jak kiedyś czas pozwoli, to z chęcią wybiorę się w Twoje strony. Dzięki.

« Ostatnia zmiana: Listopad 07, 2009, 12:06:54 am wysłana przez kissielec »

paskud

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #432 dnia: Listopad 07, 2009, 01:21:41 am »
[...]
A co innego pasjonaci, fascynaci, hobbyści (przeważnie z dużych miast), którzy po prostu nie wyobrażają sobie by weekend'ów nie spędzić w lesie, a każdą wolną chwilę, z własnej woli szkolą się w temacie. Ci powinni uzyskiwać dostęp do polowania na zasadach zaliczenia, obowiązkowych kursów tematycznych w zakresie teorii, oraz powtarzalnych co 2-3 lata egzaminów praktycznych, a polować indywidualnie, w zorganizowanych łowiskach komercyjnych, znajdujących się pod nadzorem i obsługą zawodowych, prywatnych firm łowieckich. Na takim łowisku powinna być dostępna baza noclegowa, przewodnik, wabiarz, środki leśnego transportu,...itd.
[...]
Wiesz, czytając to ni mniej ni więcej mam przed oczami Pawlaka pastującego świnie :D
Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać :)

arkadio

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 234
  • Bowhunting! I love this game!
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #433 dnia: Listopad 07, 2009, 10:03:04 am »
gratuluję Piotrze dostania się na staż. ;)
zastanawiam się jakie argumenty motywacyjne wpisałeś na podaniu, że przyjęli Ciebie ot tak sobie. :o
no to rok zleci i kolejny z naszych w PZŁ. :) brawo.
ja tez się nie poddaję i szukam dalej, a po niedzieli spróbuję tak jak Ty.
zawiozę podanie twardo do siedziby okręgowej i być może gdzieś mnie przydzielą.
pozdrawiam
łuk: PSE X-Force 6 GX 72#, PSE X-FORCE 6 HF 70#
podstawka: Ripcord Code Red
celownik: Viper Predator MICRO 5PIN
stabilizator: SVL S-COIL XL 7"
kołczan: Bohning Lynx 6
spust: T.R.U BALL Copperhead Xtra
strzały: Beman ICS Hunter 300
dalmierz: Leupold

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #434 dnia: Listopad 07, 2009, 03:20:07 pm »
...zastanawiam się jakie argumenty motywacyjne wpisałeś na podaniu...
Dzięki arkadio, :)...Szczerze mówiąc, wcale nie argumentowałem. Na formularzu takiej rubryki nie było... ;), a przyjęto mnie do OHZ a nie do Koła Łowieckiego i widocznie trafiłem na moment, że potrzebowali stażystów (?). Cieszy mnie to, bo mam nadzieję na normalny staż, gdzie będę mógł się czegoś nauczyć.



@paskud
 ;D - wiem, że słowo komercyjny - kojarzy się niektórym źle, ale nie chodzi tu o "malowane świnie"  :D, lub ogrodzone wybiegi z danielami.