Ankieta

Czy chciałbyś zostać myśliwym-łucznikiem ?

Zdecydowanie mnie to nie interesuje. Wystarcza mi łucznictwo sportowe.
3D-tak, ale zabijać zwierzęta ? to chyba przesada.
Nie wykluczone, że łowiectwo spodobałoby mi się
Tak. Chciałbym
Zdecydowanie TAK. Chciałbym być współorganizatorem myśliwstwa łuczniczego w Polsce

Autor Wątek: Łuk w łowiectwie  (Przeczytany 390066 razy)

@(o.o)@

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #825 dnia: Grudzień 16, 2010, 06:08:13 pm »
@N
Powiem tak obrazowo na swoim przykładzie.

Pierwszym autem jakie posiadałem był polonez. Oczywiście wcześniej jeździłem "pożyczanym" kaszlakiem od rodziców. Wydawało mi się, że poldolot to całkiem niezły wybór. W zasadzie - na tamte czasy - miał wszystko co mają przeciętne auta (poza klimatyzacją i abs) No i niewątpliwie miał tę zaletę, że był stosunkowo nowy - czteroletni.

Pewnego dnia rozpędzony, trzydziestotonowy ciągnik siodłowy spotkał się dosyć blisko z poldolotem i trzeba było rozejrzeć się za kolejnym autem. Potrzebne było coś "na szybko" - budowa w toku itd. Od sąsiada kupiłem po cenie złomu Kadetta. I długo nie mogłem się nadziwić, że można jechać 130-140km/h i nie trzeba do siebie krzyczeć, żeby porozmawiać, że autko może tak stabilnie trzymać się drogi a nie bujać jak łódka na zakrętach, że może tak niewiele palić i mieć takie wygodne foteliki.... I to auto pełnoletnie, trzy razy starze od poldolota!

Strzelanie z Cobry to jak prowadzenie poloneza. Dopóki nie strzeli się z porządnej konstrukcji faktycznie pozostaje złudzenie, że "tak właśnie wygląda łucznictwo". I idę o zakład, że gdyby przeciętny właściciel Cobry miał okazję strzelić z markowego sprzętu to od razu zacząłby się zastanawiać komu opchnąć to strzeladełko i wymienić na - nawet i używany, ale markowy - sprzęt.

Problemem jest to, że u nas w kraju klubów[1] jest jak na lekarstwo. Nie ma prawie takich miejsc, gdzie można odbyć "jazdę próbną" łukiem i przekonać się o wartości sprzętu. A że łuki tanie nie są to działa prosta logika - "nie dam dzyliona złotych za łuk markowy, bo mi szkoda". Tyle, że w takim wypadku podejmowanie decyzji jest dokonywane z pominięciem wszystkich innych kwestii poza ceną. Trudno tutaj winić niezorientowanych nabywców. Ja, żeby upewnić się, czy warto wydać tyle kasy na Hoyta wybrałem się parę razy strzelić 100+km na Siekierki :P I to też nie było bardzo miarodajnym doświadczeniem...

[1] tutaj często rzeczony "klub" jest prowadzony przez ćwierćinteligenta po kursie PZŁ, dla którego bloczki to wymysł szatana a sprzęt tradycyjny w ogóle nie warty jest uwagi.

N

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #826 dnia: Grudzień 16, 2010, 06:24:11 pm »
Hej Michał

W marcu przyszłego roku stuknie dokładnie 20 lat gdy zacząłem te "cięciwowe zabawy", wszystkiego uczyłem się metodą prób i błędów przy braku właściwie wszystkiego(porównując czasy obecne)...
Teraz dostępność źródeł informacji  i sprzętu jest praktycznie niczym(prócz $)nieograniczona...najtańsze dobre, solidne i starannie wykonane łuki(choć raczej niebloczkowe) są tańsze od niejednej tandety kupowanej z fałszywej "oszczędności"(bo wydać 1000 pln`ów na wyrób "kobro-łuko- podobny" to chyba nieporozumienie)...
Tak niedbałe i beztroskie podejście dotyczy zwykle nie tylko łuku ale też nieodpowiednio dobranych strzał(kupowanych bez zawracania sobie głowy "nieistotnymi głupotami" byle "po taniości") i innych rzeczy związanych z tym o czym napisałem poprzednio...

PS
Cobra(itp.) mogłaby być Polonezem (gdyby była toporna ale solidna i trzymała się "kupy") a tak jest co najwyżej jego wersją z podpiłowanymi osiami i kiepskim silnikiem...

 ;D
« Ostatnia zmiana: Grudzień 16, 2010, 06:54:48 pm wysłana przez N »

PK

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #827 dnia: Grudzień 17, 2010, 11:24:05 am »
Piotrze, z tym entuzjastycznym podejściem do wszechobecnej i taniej(choć niekiedy już wcale nie tak bardzo )tandety byłbym jednak ostrożny...

Macie rację...
z tym, że ja nie gloryfikuję Cobry i temu podobnych. Nazywam je dobitnie bublami, badziewiem...itd. i wolałbym by w sklepach "z wiatrówkami" wisiały dużo porządniejsze i równie tanie compoundy.
Uważam, że te 300-400zł. to jest maksimum - które jest w stanie wydać statystyczny delikwent na zachciankę - o której nie wie nic, poza tym, że akurat taki pomysł wpadł mu do głowy.
Tenże statystyczny klient który decyduje się na to by popróbować strzelania z łuku w najbliższą niedzielę - nie wie jeszcze, czy będzie się starzał i umierał z łukiem w ręku... (jak MY  :D turbo-dymo-dyskutanci)...i nie kupi w ciemno, w miarę porządnego compound'a za 1500-2500,-pln - choćby obwiesić nimi połowę ścian sali sprzedaży i je reklamować...przytupując. Najwyżej pomyśli sobie "Oho, łucznictwo - kolejna rozrywka dla bogatych".
A że supermarket (np Decathlon) - oznacza masowego klienta - to i statystyka popularyzatorska jest silniejsza niż w przypadku nielicznych, wyspecjalizowanych sklepików dla klientów już jako tako zorientowanych.
I tu uważam, że akurat ta rola tzw COBRopodobnych - jest mimo wszystko pozytywna.
Zwykle moment rozstania się z COBRĄ - następuje już w silnym stadium zarażenia strzelaniem z łuku - i zwykle skutkuje przejściem w nieuleczalny stan chroniczny - zwany łucznictwem (w efekcie również nabyciem normalnego sprzętu).  

Drażni mnie jednakże bezczelny marketingowy kit - który przy tej okazji wciska się niezorientowanym, pisząc w ulotkach przypiętych do tych wyrobów - że są to łuki sportowe (czyli jak rozumiem - do startów zawodniczych), lub dla zaawansowanych (czyli - dla ludzi znających się na rzeczy),...itd. - gdy chodzi wyłącznie o łukopodobną, piknikową zabawkę.

p.s.
Przykładowo- kiedy przechodzę obok wyłożonego w sklepie sprzętu golfowego...to żegnam się pokryjomu z przerażenia...patrząc na ceny bardzo niepozornych instrumentów. Chętnie spróbowałbym pouderzać w piłeczkę...bo jestem raczej z natury ciekawski, ale jeśli za coś niewiele ładniejszego od pogrzebacza miałbym zapłacić kilkaset złotych...to ochota na golfa mija raptownie. Doświadczony golfista pewnie roześmiałby się w głos z tych niskich cen kijów - które mnie tak przerażają... A można kupić również takie po 150zł... i te już skuteczniej zachęcają dyletanta - do popróbowania, bo ryzyko finalnego braku fascynacji nie jest duże.

« Ostatnia zmiana: Grudzień 17, 2010, 03:49:37 pm wysłana przez PK »

N

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #828 dnia: Grudzień 17, 2010, 05:12:35 pm »
...z tym, że ja nie gloryfikuję Cobry i temu podobnych. Nazywam je dobitnie bublami, badziewiem...

:) przez myśl mi to nawet nie przeszło...

Jednak by zakończyć ten niezamierzenie poza tematyczny i niepotrzebnie sklonowany wątek(za co bardzo przepraszam), powiem że jakiekolwiek motoryzacyjne porównanie nie jest zbyt szczęśliwe...ponieważ samochodowy czy jakikolwiek inny odpowiednik "kąsającej tandetki" nie miałby po prostu prawa poruszać się po drogach ; albo byłby to (jak barwnie określił Michał)"przechodzony kondom" pożerany żywcem przez rdzę lub korniki(?!) albo "wynalazek" w którym po kilku dniach eksploatacji samoczynnie zmieniała by się geometria i stale odpadały liczne bardzo istotne podzespoły  ;D

No ale jak ktoś kieruje się myślą "nieważne że kał, ważne że bloczek" to już jego sprawa... :D

pozdrawiam


@(o.o)@

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #829 dnia: Grudzień 17, 2010, 08:19:39 pm »
Ta :) A ja będę kontynuował off-topa, bo i tak zupełny brak akcji jest i raczej nie będziemy się wcinać komuś w dyskusję... :)

Nie wiem jak u Was w Brombergu, ale u mnie wszem i wobec wiadomo, że wystarczy wcisnąć odpowiedni papierek w dowód rejestracyjny i diagnosta może nawet auta na oczy nie widzieć a przegląd się przejdzie... Teoretycznie jest to dla bezpieczeństwa kierowcy, ale kto by się tam przejmował jak podczas jazdy odpadnie koło, co nie? ;D

No i teraz - jak śniegu napadało i co rusz widać jakiegoś oszołoma na letnich oponach, który tarasuje przejazd innym kierowcom. Ale wszystkiemu winna jest zima... A no i te... służby... te co to dróg nie odśnieżają.

@PK
Wiesz, najwyraźniej patrzysz na te tanie brzydkie kije golfowe za kilka stów, co wyglądem przypominają pogrzebacz. Na pewno te za dwa - trzy tysiaki są zdecydowanie ładniejsze. ;)
« Ostatnia zmiana: Grudzień 17, 2010, 08:22:06 pm wysłana przez @(o.o)@ »

PK

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #830 dnia: Grudzień 19, 2010, 05:11:35 pm »
dyskusja przeniesiona z "kącika chwalipięty":

Sorry, ale strzelanie z łuku tradycyjnego do ptactwa w locie to jakieś wielkie nieporozumienie. Skuteczność łuku jest tutaj niemal zerowa.

Najczęściej kiedy myśliwy chwyta się sposobu polowania o jakim jedynie słyszał, to jego skuteczność jest zerowa  :)...jak na załączonym filmiku.
Strzelanie do celów w locie... to jak podejrzewam - inna bajka, która wymaga innego treningu niż zwykły, łuczniczy. Nawet strzały są nieco inne.
We Francji takie strzelanie się właśnie przyjęło, bo odkryto, że łuk tradycyjny po odpowiednim treningu - może być w tym bardzo skuteczny...i co najważniejsze - cudów nie ma, można to wytrenować,...(a przynajmniej wystrzeliwany śrut nie dzwoni okolicznym chłopom po dachówkach). Zresztą jak czytałem i widziałem na zdjęciach...Żabojady trenują strzelanie do rzutków - również z bloczków.

Co do kill-zone ustrzelonego w locie kuraka, lub płynacej pod wodą ryby... to faktycznie mała precyzja, ale proporcje celu i pocisku są prawie takie - jakby człowieka przebić drewnianym słupkiem telegraficznym... ;) więc wtedy już mało ważne czy 10cm w tę czy w tę. Poza tym chmura śrutu ze strzelby, również zwykle razi...co popadnie.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 19, 2010, 05:25:05 pm wysłana przez PK »

Wilk

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #831 dnia: Grudzień 19, 2010, 05:23:50 pm »
Na filmach, które wysłałem do PK widać jak Fred wraz z innym myśliwym trenują strzelanie do rzutek aby za chwilę strzelać na polach do bażantów wypłaszanych z zarośli przez psa. A skuteczność w tym mieli ogromną, widać nieraz w zwolnionym tempie jak strzały przechodziły na wylot przez kuraka. I to z łuków myśliwskich refleksyjnych ze strzałami zaopatrzonymi w ogromne lotki flu flu. Nagrania z polowań pochodzą z lat 50 i 60

PK

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #832 dnia: Grudzień 19, 2010, 05:38:05 pm »
...widać jak Fred wraz z innym myśliwym trenują strzelanie do rzutek aby za chwilę strzelać na polach do bażantów wypłaszanych z zarośli przez psa.

Potwierdzam... Strzelanie papy Freda, rzeczywiście rzuca na kolana.
Nie wiem Wilku, czy Twoje płytki nie poskutkują nabyciem przeze mnie jakiegoś tradycjonala... kto wie  ;)? Wtedy moja doba musiałaby mieć ze 36h.

...jeszcze raz dzięki za płytki.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 19, 2010, 05:53:31 pm wysłana przez PK »

Adam Cymkiewicz

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #833 dnia: Grudzień 19, 2010, 05:45:56 pm »
Tak się składa ze i w naszym kraju są ludzie do rzutków strzelający, nie zachowujcie się jak myśliwi którym do głowy nie przychodzi ze broń której używali ich przodkowie ( łuk ) nie nadaje się do polowania.

Wilk

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #834 dnia: Grudzień 19, 2010, 05:53:01 pm »
Tak się składa ze i w naszym kraju są ludzie do rzutków strzelający...

I chwała im za to. Strzelanie do celu w powietrzu budzi u mnie ogromny podziw dla takich umiejętności :)

PS. muszę wypróbować strzał z broadhead'em do worka z piaskiem jaki opisałem w "kącik chwalipięty",
niedawno wypróbowałem dwa rodzaje broadhed'ów na świńskiej łopatce, po głośnych "chrupnięciach" okazywało się iż strzały wraz z grotem przebijały kość i dalej całą tarczę na wylot aż do zasłon z twardych płyt w których ostatecznie utykały 8)
« Ostatnia zmiana: Grudzień 19, 2010, 06:01:51 pm wysłana przez Wilk »

Świstak

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 229
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #835 dnia: Grudzień 19, 2010, 06:28:08 pm »
Sorry, ale strzelanie z łuku tradycyjnego do ptactwa w locie to jakieś wielkie nieporozumienie. Skuteczność łuku jest tutaj niemal zerowa.....               

Michał zastanów się chwilę,jeśli już strzelać do zrywającego się, najczęściej
spod nóg bażanta, szybciej złożysz się z bloczka czy z refleksa...?
Samick Woodsman 50#

@(o.o)@

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #836 dnia: Grudzień 19, 2010, 06:45:54 pm »
Gliniane rzutki są tak dalekie od żywych zwierząt jak przeciętny żabojad od papy Beara. Pełen podziwu jestem dla lekkości i dryfu Waszych porównań...

@N
Nie dokonywałem rozróżnienia w temacie na tradycyjne/bloczki. Do polowania na ptaki w locie odpowiedni jest śrut, z dość dużym polem rażenia. Tutaj nawet dobry bloczek nie pomoże.

@Świstak
Nie składałbym się do zbierającego się do lotu czy lecącego bażanta. Znacznie łatwiej upolować bażanta stojącego na ziemi. :)

N

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #837 dnia: Grudzień 19, 2010, 07:11:48 pm »
Gliniane rzutki są tak dalekie od żywych zwierząt jak przeciętny żabojad od papy Beara. ..

Na czymś ćwiczyć trzeba, poza tym rzutki nie muszą być wyłącznie gliniane...hmmm...wiesz nic nie stoi na przeszkodzie(oprócz żalu wykonawcy)by celem był jakiś szybki model akrobacyjny RC, trochę żwawszy niż niejeden ptak  :P


@N
Nie dokonywałem rozróżnienia w temacie na tradycyjne/bloczki. Do polowania na ptaki w locie odpowiedni jest śrut, z dość dużym polem rażenia. Tutaj nawet dobry bloczek nie pomoże.

Również nie wskazałem żadnego konkretnego typu łuku/broni...chodziło mi wyłącznie o kwestię umiejętności (lub ich  braku)u łucznika/strzelca...

Chociaż z drugiej strony wypowiedź :
Sorry, ale strzelanie z łuku tradycyjnego do ptactwa w locie to jakieś wielkie nieporozumienie. Skuteczność łuku jest tutaj niemal zerowa.
można zrozumieć raczej tylko w jeden sposób :)

Mylisz się, jeśli tak uważasz @(o.o)@ :)


pozdr
« Ostatnia zmiana: Grudzień 19, 2010, 07:34:55 pm wysłana przez N »

@(o.o)@

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #838 dnia: Grudzień 19, 2010, 07:45:28 pm »
No dobra, złapałeś mnie :) Kolesie na filmie strzelali z refleksów więc z rozpędu dodałem przymiotnik "tradycyjny". Jeżeli ktoś ma takie umiejętności, by sprzątać ptaki w locie - niech sobie strzela, obojętnie czy z łuku tradycyjnego, bloczka czy wręcz rzuca kamieniami. Co kolesie z filmu takich zdolności zdecydowanie nie posiadali. Co ciekawe, nasze prawo zabrania odstrzału ptaków, jeżeli nie są w powietrzu.

Co do trenowania, to można też trenować strzelanie do ptaka stojąc na głowie i strzelając przez pierścienie dwiema strzałami jednocześnie ale polowanie to nie finezja tylko szybkie i skutecznie stuknięcie zwierzaka przy jednoczesnym ograniczeniu ryzyka nieetycznego strzału do minimum.

Szybko i skutecznie sprząta się ptaki z ziemi, trzeba tylko cierpliwości, żeby je podejść. Pies płochacz, chybione w zdecydowanej większości strzały z łuku i dobijanie z broni palnej są kuriozalną kombinacją.

P.S. Chciałem dołączyć link jak wygląda polowanie na bażanty wabione do zasiadki - film nakręcony przez Gila Steedsmana - ale niestety na yt jest komunikat "film usunięty przez użytkownika". Pozostał mi jedynie na dysku :(
« Ostatnia zmiana: Grudzień 19, 2010, 08:03:04 pm wysłana przez @(o.o)@ »

N

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #839 dnia: Grudzień 19, 2010, 08:02:33 pm »
No dobra, złapałeś mnie :) Kolesie na filmie strzelali z refleksów więc z rozpędu dodałem przymiotnik "tradycyjny".
moment bezwładności-straszna rzecz :)

Co do trenowania, to można też trenować strzelanie do ptaka stojąc na głowie i strzelając przez pierścienie dwiema strzałami jednocześnie ale polowanie to nie finezja tylko szybkie i skutecznie stuknięcie zwierzaka.

Jeśli łucznik posiadł umiejętności pozwalające mu na każdorazowe trafianie lecących "celów opierzonych" podczas "stania na głowie" lub z innej karkołomnej postawy, to uważasz że problemem będzie dla niego równie szybkie, skutecznie i jeszcze na dodatek finezyjnie uśmiercenie zwierzaka ?
Ptak jest delikatnym stworzeniem i uderzenie szybkiej(nawet tępo zakończonej)strzały bez problemu "zmusza go do lądowania"...
No chyba że to nie bażant ale np. Kondor gigant, Diatryma albo Moa(chociaż to akurat nieloty :) ) :D

Jasne że póki spaceruje po powierzchni jest łatwiejszym celem..ale nie o tym była przecież mowa...


EDIT:

OK, nigdy nie miałem ciągot do tego by zostać myśliwym...i jakoś nie mam i nie będę miał ochoty tego zmieniać...podejrzewam że prędzej będę unieruchamiał z łuku samochody wraz z ich zawartością 8)  niż wezmę udział w jakimkolwiek realnym polowaniu...
 

A o tym czy dany strzał jest etyczny czy nie decydują umiejętności...jeśli ich brak to o jakimkolwiek polowaniu można od razu zapomnieć...i oszczędzić zwierzęciu niepotrzebnego cierpienia...
Ci którzy uważają i postępują inaczej, nie zasługują na szacunek...

PS
Cytuj
Tak, właśnie po obejrzeniu kilku filmów na których uwieczniono sposób i te powalające umiejętności myśliwych polujących z łuków na bażanty w locie, i ta etyka strzelania budzi mój stanowczy sprzeciw.
Nie jesteś w tym sprzeciwie osamotniony...w takim strzelaniu nie ma żadnej etyki...
« Ostatnia zmiana: Grudzień 19, 2010, 08:40:14 pm wysłana przez N »