Ankieta

Czy chciałbyś zostać myśliwym-łucznikiem ?

Zdecydowanie mnie to nie interesuje. Wystarcza mi łucznictwo sportowe.
3D-tak, ale zabijać zwierzęta ? to chyba przesada.
Nie wykluczone, że łowiectwo spodobałoby mi się
Tak. Chciałbym
Zdecydowanie TAK. Chciałbym być współorganizatorem myśliwstwa łuczniczego w Polsce

Autor Wątek: Łuk w łowiectwie  (Przeczytany 390068 razy)

Świstak

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 229
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #660 dnia: Marzec 25, 2010, 09:47:10 pm »
Kurs z powodu zatrzęsienia zgłoszeń po prostu nie miał sensu. Te pięć zainteresowanych osób mniej wyda na kurs poza granicami kraju niż na pokrycie kosztów zorganizowania takiego szkolenia w Polsce.
Pozdrawiam Adam
  ??????????????????????????????????????????????????????????????????????Aby dać potencjalnemu organizatorowi pogląd na faktyczne zainteresowanie, zakładam ten wątek.

Poniżej wszystkie dotychczasowo zebrane informacje, dot. potencjalnego kursu:
czas trwania: 2 dni
ilość osób w grupie: max. 15
koszt: trudny do dokładnego oszacowania, prawdopodobnie nie mniej niż kilkaset zł/1 osobę.
prowadzący: Mr Juha Kylma (szef sekcji bowhuntingu przy C.I.C.)
materiały przygotowawcze: do zakupienia w E.B.A. i przetłumaczenia na j.polski
egzamin: ok. 75 pytań testowych
uprawnienia: imienna karta CBC uprawniająca do używania łuku myśliwskiego w trakcie polowania, tam gdzie bowhunting jest legalny. W niektórych krajach oprócz tej karty wymaga się posiadania standardowych uprawnień łowieckich.

Dużo informacji przedstawiono również w wątku "Łuk w łowiectwie". W niniejszym wątku uruchomię za chwilę prostą ankietę, by zdecydowani chętni mogli potwierdzić chęć udziału w przedmiotowym kursie. Ważne by Wasi znajomi, myśliwi lub łucznicy z poza forum, zostali poinformowani o ankiecie i mogli również zagłosować.
Pozdrawiam
???????????????????????????????????????????????????????????????????? widzę niespójność zeznań,...!?  Cytując kolegę Piotra;), więc po raz kolejny pytam osoby bardziej zorientowane,jak jest?
« Ostatnia zmiana: Marzec 25, 2010, 09:55:22 pm wysłana przez Świstak »
Samick Woodsman 50#

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #661 dnia: Marzec 25, 2010, 09:55:30 pm »
Dlaczego niespójność ?
Organizatora nie ma o czym poinformował zgaszony...a ja proponuję wobec tego sprawdzenie - jakie jest faktyczne zainteresowanie kursem.
Może te informacje będą pomocne w podjęciu decyzji - temu kto ma możliwość zapewnienia logistycznych warunków dla takiego kursu i podejmie się jego zorganizowania.
Ankietę o kursie - zamknę w 1-szy dzień Świąt Wielkanocnych (dla faktycznie zainteresowanych to aż za dużo czasu)...i zobaczymy wtedy czy jest w ogóle sens poruszania tematu bowhunting'u w Polsce, czy skończy się jak zawsze "szlacheckim sejmikiem" i dajemy sobie spokój, a sprawę zostawiamy do załatwienia następnym pokoleniom  :-\.
« Ostatnia zmiana: Marzec 25, 2010, 10:17:37 pm wysłana przez kissielec »

Świstak

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 229
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #662 dnia: Marzec 25, 2010, 10:17:49 pm »
pytanie pomocnicze czy karta CBC nazywa się jakoś,co oznacza ten skrót w oryginale?ważne!
Samick Woodsman 50#

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #663 dnia: Marzec 25, 2010, 10:18:41 pm »
Certified Bowhunter Card
« Ostatnia zmiana: Marzec 25, 2010, 10:20:39 pm wysłana przez kissielec »

Świstak

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 229
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #664 dnia: Marzec 25, 2010, 10:23:52 pm »
dzięki,istnieje spore prawdopodobieństwo że ten sam dokument wystawia Jerrome Survival shule,a jeśli ten sam to chyba dobrze?;) zadzwonię jutro i wieczorem dam znać.
Samick Woodsman 50#

Wilk

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #665 dnia: Marzec 26, 2010, 09:40:02 am »
Witajcie ponownie.

Panie Sebastianie bardzo się cieszę że ma pan takie pozytywne wrażenia z łowiectwem, mówię tu głownie o "napranych myśliwych" oraz selekcyjności. Niestety w moich znajomych kołach łowieckich jest z tym bardzo różnie. Nad czym można tylko ubolewać.

Działania w celu odsunięcia broni palnej od użycia w polowaniach były kolejnym krokiem wstecz takim samym jakiem było odsunięcie broni cięciwowej  i tego absolutnie nie możemy popierać.

Nie wiem jak z tym kursem EBA wyjdzie w rezultacie ale nadal jestem zainteresowany i chętnie pomogę w miarę możliwości. Problem z łukiem w łowiectwie jak słusznie zauważył Piotr leży głownie w braku wiedzy o tej broni wśród myśliwych, sam niejednokrotnie miałem do czynienia właśnie z tym problemem. Dałem znać znajomym myśliwym (tym o bardziej otwartych umysłach) o tym temacie także mam nadzieje przyłączą się do rozmowy.

Pozdrawiam serdecznie i Darz Bór (to na pewno nie jest po peerelowskie pozdrowienie - jest starsze niż PRL) :)

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #666 dnia: Marzec 26, 2010, 10:36:06 am »
Niestety w moich znajomych kołach łowieckich jest z tym bardzo różnie. Nad czym można tylko ubolewać.

My mówimy tu o łowiectwie, ale nadmiar alkoholu w kłopotliwy sposób towarzyszy w zasadzie większości aspektów w naszym kraju. Łowiectwo nie jest tu żadnym szczególnym wyjątkiem. Pewnie słyszeliście co potrafią lekarze na dyżurach, budowlańcy na budowach, zawodowi kierowcy jak tylko wyjdą z auta, wojskowi na... lub po służbie, kadra menedżerska na integracyjnych imprezach...i tak możnaby dłuuugo wymieniać.
Kiedyś jak Polska była mocarstwem - pito miody i wina i bawiono się z humorem, jak kraj nasz się pogrążył, strumieniami polała się wóda i rzygowiny...i niestety płyną do dzisaj. A PRL mniej lub bardziej celowo, podsycał ten masochistyczny zwyczaj, wmawiajac Polakom, że to taka męska, słowiańska tradycja towarzyska, od wiek-wieków.
Pod względem picia alkoholu, podobnie jak Ruscy i azjaci - jesteśmy wyjątkowymi dyletantami, mimo, że w środku Europy  :-\.
« Ostatnia zmiana: Marzec 26, 2010, 11:01:30 am wysłana przez kissielec »

Sobek

  • PBA
  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 20
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #667 dnia: Marzec 26, 2010, 10:57:01 am »
ad. Wilk
Żaden ze mnie Pan. W polowaczce wszyscy są równi, czy to dyrektor, kierownik czy znajomy rolnik:każdy z nich to myśliwy. Więc witam - jestem Sebastian.
Wiadomo, że w każdym środowisku trafiają się czarne owce czy nawet "pogięte grupy". Dużo zależy od tego jak kto zaczyna. Ja miałem to szczęście, że ojciec starał się to "przelać na mnie" i zarazić mnie tym, co jest teraz dla mnie sposobem na życie (nie chciałbym górnolotnie napisać sensem życia). Myślę, że dużo szczęścia mają ci, którzy na początku trafiają do odpowiednich osób i mogą nasiąknąć prawdziwym łowiectwem. Gorzej kiedy ktoś "złapie" skrzywione wzorce, wtedy ciągnie to dalej.
Nie odbiegając od tematu. Oczywiście można mówić o "takich"   myśliwych, z którymi bywa różnie, ale po co. Każdy z nas kto czuje to odpowiednio będzie miał swoje zdanie i będzie wiedział co robić, żeby polować zgodnie ze swoim "środkiem". Zwłaszcza jeśli chodzi o łuk, z którym polowanie nie tylko jest trudniejsze (w niczym nie umniejszając tym, którzy polują z grzmiącym kijem, ja także z nim biegam) , ale moim zdaniem wymaga też innego myślenia. Dlatego łuczników  w przyszłości  nie będzie wielu, podobnie jak sokolników, a będzie to spowodowane "naturalną selekcją".
Ja też staram się dyskutować ze znajomymi myśliwymi. Tymi, którzy czują łucznictwo i tymi, którzy się "krzywią" (bo nie znają tematu). Myślę, że to będzie skutkowało w przyszłości, w przeciwieństwie do "napaści" na wszystkich polujących z bronią i besztanie ich z błotem. Można polemizować, ale rozsądnie i z jakimiś wiadomościami.
Polecam niektórym Wasze forum, bo jest tu dużo wiadomości, ale "nowi"czytając co niektóre posty chyba będą mieli dziwne zdanie o łucznikach.
Podsumowując: są tacy "aja" i są tacy "be". Proponuję "iść własną ścieżką", samemu dobierać kompanię do polowaczki czy treningów, a pogadać można zawsze z wszystkimi, ale na spokojnie i rozsądnie. Zresztą Ameryki przecież nie odkryłem ;)
Chyba trochę nie na temat, więc dość pisania

Pozdrawiam wszystkich i Darz Bór

P.S.
Sprawa selekcji to następny ogromny temat, który w wielu miejscach wg mnie jest za bardzo naciągany (na pewno jeśli chodzi o trofea), ale jam szaraczek, a od tego są tęgie głowy ;)

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #668 dnia: Marzec 26, 2010, 11:52:50 am »
...
Sprawa selekcji to następny ogromny temat, ...

Zakładając, że łowiectwo to leśna hodowla dzikiej zwierzyny - to wydaje mi się, że zadania selekcyjne powinny polegać przede wszystkim na odławianiu osobników, których materiał genetyczny nie nadaje się do przekazywania.
W praktyce, dla trofeów i rekordów - odławia się za dużą kasę - okazy wybitne, które powinny być nienaruszalne jako materiał reproduktorski (?).
Ale wracając do zastosowania łuku, w zakresie selekcji wydaje mi się, że ten sposób polowania mógłby odegrać bardzo pozytywną rolę, ze względu na :
1. bliską odlegość strzału,
2. dzienną porę odłowu
które umożliwiają selekcjonerowi dokonanie właściwszej oceny zwierzyny pod kątem hodowlanym, niż w trakcie nocnego polowania z 200 metrów - nawet z b.jasną lunetą i noktowizyjną lornetką.

Sobek

  • PBA
  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 20
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #669 dnia: Marzec 26, 2010, 12:58:35 pm »
"W praktyce, dla trofeów i rekordów - odławia się za dużą kasę - okazy wybitne, które powinny być nienaruszalne jako materiał reproduktorski"

W teorii selekcja wygląda troszku inaczej i gdzieniegdzie także w praktyce.
Jednak jak określić, który osobnik ma dobre dla nas geny??? Geny to jedno, a to co dadzą w połączeniu ze środowiskiem to zupełnie inna sprawa. Ważny jest genotyp jak i fenotyp. Poza tym dlaczego np. rogacz musi być regularnym szóstakiem - przecież to nasz wymysł.
Są obwody gdzie strzelało się tylko najlepsze sztuki z mocnymi trofeami przez wiele lat i nigdy ich tam nie brakowało. Dlaczego? % dziedziczenia trofeów to kilka %(niektórzy twierdzą kilkanaście%). Podstawa to super papu i spokój.
A wracając do tematu - ponownie napiszę, że z bronią można też podchodzić bardzo blisko  ;)
No dobra droczę się Wami, wiem o co chodzi ;D
Na płową nie można polować w nocy (noc to godzina po zachodzie słońca-godzina przed wschodem) bez względu na sprzęt.

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #670 dnia: Marzec 26, 2010, 03:00:53 pm »
Podstawa to super papu i spokój.

Czy wobec tego ciche, cięciwowe polowania na wab, nie są korzystniejsze dla bytowania i rozwoju zwierzyny ?   

Sobek

  • PBA
  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 20
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #671 dnia: Marzec 26, 2010, 03:06:47 pm »
Oczywiście, że tak, choć nie sądzę żeby od czasu do czasu jakiś wystrzał miał wpływ na rozwój danej sztuki. Nie przesadzajmy.

Zaraz zaraz...... czy mi się wydaje czy zaczynam być odbierany jako przeciwnik łuku i obrońca grzmiących rurek ;)

Jeśli tak to na razie, bo jeszcze cóś niedobrego z tego wyniknie ;). Wracam do domu i do treningu (wiadomo z czym) :)

Pozdrawiam I Darz Bór

jopsa

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 374
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #672 dnia: Marzec 26, 2010, 03:20:12 pm »
Szanowny Panie Sobek!

Na początek będzie miło - ma Pan absolutną rację, już nie trzeba mieć dwóch członków wprowadzających by zostać "myśliwym". To już zniknęło z prawa. Moja wina, przepraszam uniżenie z sianie ciemnoty, dalipan, klnę się, że nieświadomie..

Dalej będzie już mniej miło:

"czy autor wie o co chodzi w selekcji"

Autor z biologii miał same piątki i wie, na czym polegają relacje między roślinożercami a drapieżnikami w zdrowym ekosystemie. Już nie ma w ekosystemie wielkich drapieżników zwierzęcych - ryś, niedźwiedź i wilk to dziś nieistotna rzadkość. Został jako główny drapieżnik człowiek - myśliwy.
A Szanowny Pan usiłuje nam, dorosłym inteligentnym ludziom wcisnąć kit, że ten drapieżnik, mający do dyspozycji flintę z której może ubić co chce z kilkuset metrów - dobrowolnie sam na siebie nałoży ograniczenie i strzeli "selekcyjnie" do osobnika słabego. Prędzej uwierzę, że tak wytresuje Pan kota, by polując na myszy nie używał pazurków.
Bowiem drapieżnik mając mozliwość - czy pazurki, czy flintę - skorzysta z niej, by upolować to, co jest dla niego najsmaczniejsze, a nie to, co "selekcyjnie" sam wybierze jako chore i słabe. 

Jedyny sposób wyegzekwowania ograniczenia nadużyć - to obcięcie kotu pazurków, a myśliwemu zabranie broni mogącej uśmiercić skutecznie z kilkuset metrów.

"z łuku także można strzelić medalowego przyszłościowego byka"

Jak ten byk da się podejść na pewny strzał z łuku - czy myśliwemu, czy wilkowi - to jedyny medal należy się kucharzowi, który upiecze jego comber.

"poza tym jeśli poluje się z bronią palną nikt nie zmusza do oddawania strzału na 200m, można podchodzić równie dobrze na 15m"

Proszę nie traktować nas jak dzieci. Nikt nie zmusza do korupcji - a jednak są tacy, którzy biorą w łapę, gdy jest okazja. Nikt nie zmusza do strzelania z 200 metrów - a na pewno znajdą sie tacy, którzy widząc jelenia oddalonego o 200 metrów strzelą do niego, gdy będzie się oddalal - nawet nie mogąc ocenić, czy byk jest "medalowy" czy nie. Jedyny sposób na ukrócenie obu zjawisk - to brak możliwości - przy korupcji prywatyzacja, przy łowiectwie - zakaz stosowania broni dalekiego zasięgu.

"czy może z łuku będzie się strzelać tylko sztuki kulawe chore i umierające ze starości bo wtedy łatwiej"

Tak samo, jak drapieżnik - ryś prędzej upoluje sztukę chorą skacząc z drzewa, tak samo drapieżnik - łucznik prędzej upoluje sztukę chorą strzelając z treestandu. Łucznik jest bardziej zbliżony do naturalnego drapieżnika - selekcjonera. Ten z flintą - nie ma nic wspólnego ze zdrową selekcją zbliżoną do naturalnej.

"czy autor wie kto to leśnik?, prawdopodobnie jest przekonany, że to myśliwy chodzący z piórkiem w kapeluszu i flintą po lesie, który ratuje czerwone kapturki"

Nie będę dyskutował z Pańskimi projekcjami.

"a kto zabroni podejść z bronią do rogacza na 5m i dopiero wtedy strzelać"

Znów usiłuje Pan bajki opowiadać - niedawno rozmawiałem z pewnym "myśliwym", który twierdził, że strzał z 40 metrów to dla nich "strzał z przyłożenia", wyjątkowa rzadkość i fart.

"a tak w ogóle kto to myśliwy prochowy???"

No tak - Panowie "myśliwi" chcą już do śmietnika historii spuścić moich Czcigodnych Antenatów, którzy polowali z oszczepem, toporem, łukiem, chartami i z sokoły. I zaszepić nową świecką tradycję, że polowanie - to tylko flinta.

"Strzelając z prawej ręki i celując z lewego oka tylko wzbudzę powszechną wesołość, nie mówiąc o tym, że przegram z każdym młodzikiem "  -  choć moim zdaniem to nieprawda to dlaczego z taką samooceną swoich zdolności jest chęć polowania???"

Zanim mi (autocenzura) drugi raz łgarstwo zarzucisz - upewnij się. Bo nie puszczę płazem.  Szanowny Pan "Mathews" świadkiem, żem prawdę pisał. Chęć do polowania stąd, że słowo myślistwo pochodzi nie od naparzania ze sztucera do wszystkiego co się rusza w promieniu kilometra, lecz od myślenia. Od umiejętności strzeleckich ważniejsze jest wytropienie i podejście zwierza. Z 20 metrów trafię we wszystko.

"Na legalizację łuku poczekam bo nadejdzie prędzej czy później."

Nie mam ochoty czekać. Jako 80-latek już nic nie upoluję.

"Pozdrawiam i Darz Bór (choć nie wiem czy to czasem  nie postpeerelowskie pozdrowienie)"

To pozdrowienie razem z CUDZĄ tradycją zawłaszczyli sobie ci, którzy nie mają z tradycją myśliwską nic wspólnego. Po uprzednim wytłuczeniu w łagrach i kacetach tych, których to tradycja była. Można kupić tytuł szlachecki, czy tytuł galicyjskiego hrabika - ale i tak ktoś zapyta się "Panie Potocki, a poprzednio to Pan się nazywał Szapiro, czy Goldblum?" Nie kupi się tradycji. Dlatego dziś nie lubię używać zawłaszczonej przez doły terminologii myśliwskiej - i pozdrawiam zwrotem "do widzenia". 

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #673 dnia: Marzec 26, 2010, 05:02:00 pm »
...moich Czcigodnych Antenatów, którzy ...

...a dajże już Acan pokój onym Waścinym antenatom-niebożętom, którzy już od dawna po rajskich hasają pastwiskach...a Waćpan tu ich na ten padół, litości nie mając ściągasz i ich zasług jako oręża własnego dobywasz! Nie godzi się to wszakże bo i czasy nie po temu.

A w Rzplitej naszej praw szanować musiem, bo to my nie tatarskie lubo kozackie nasienie - które jeno rabunku i sławy mołojeckiej złaknione i sposobów wszelakich gotowe użyć by grzeszne swe chucie natenczas nasycić.

Nie mam ochoty czekać. Jako 80-latek już nic nie upoluję.
Człek prawy któren i duszę czystą wedle serca nosi - i 80ciu lat dożywszy - niejednego z pomocą Bożą dokonać może. Przeto miast się już do trumny sposobić, łuk gotuj Waćpan i cięciwę do lica przykładaj, bo za wstawiennictwem Świętych Huberta i Sebastiana, zwierza niejednego jeszcze łukiem lubo kuszą dojdziem, praw nijakich nie łamiąc... ani sprytu kupieckiego się nie imając - któren to szlachetnemu człowiekowi wielce obmierzły jest.   
« Ostatnia zmiana: Marzec 27, 2010, 12:36:37 am wysłana przez kissielec »

jopsa

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 374
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #674 dnia: Marzec 26, 2010, 08:01:45 pm »
Problem z łukiem w łowiectwie jak słusznie zauważył Piotr leży głownie w braku wiedzy o tej broni wśród myśliwych

Choć obecnym "myśliwym" dalej jest również z inteligencją od myśliwych przedwojennych niż dachowcowi od tygrysa - to aż tak tępi nie są. Wiedzą doskonale że polowanie może być czymś innym, niż rzezią na koniec procesu hodowlanego przeprowadzanego dla odmiany nie w oborze czy w chlewie, lecz w lesie zagrabionym przez kom(..)styczne (przepraszam za wulgaryzm) państwo  prawowitym właścicielom. Jako aktualnie dominujący drapieżcy będą pędzić ze swego terytorium łowieckiego innych drapieżców (w tym łuczników) tak samo, jak wataha hien będzie przepędzała samotnego lwa. 
Co prawda mógłbym ich przechytrzyć - i zapisać się w ich prostackie szeregi tylko po to, by pod pozorem łażenia z flintą po lesie polować z broni miotającej - aliści wstrętu i abominacji przezwyciężyć jam nie jest w stanie.
I nie liczcie, że drapieżcy z bronią palną dopuszcza was, innych drapieżców. Będą zawsze waszymi wrogami, tak wynika z praw natury.