Ankieta

Czy chciałbyś zostać myśliwym-łucznikiem ?

Zdecydowanie mnie to nie interesuje. Wystarcza mi łucznictwo sportowe.
3D-tak, ale zabijać zwierzęta ? to chyba przesada.
Nie wykluczone, że łowiectwo spodobałoby mi się
Tak. Chciałbym
Zdecydowanie TAK. Chciałbym być współorganizatorem myśliwstwa łuczniczego w Polsce

Autor Wątek: Łuk w łowiectwie  (Przeczytany 390135 razy)

Świstak

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 229
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #495 dnia: Styczeń 27, 2010, 01:29:27 pm »
warto zajrzeć:  www.europeanbowhunting.org
Samick Woodsman 50#

Świstak

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 229
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #496 dnia: Styczeń 27, 2010, 01:38:03 pm »
Paskud -  rewelacyjny artykuł,lektura obowiązkowa dla przyszłych bowhunterów!
Samick Woodsman 50#

paskud

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #497 dnia: Styczeń 27, 2010, 02:00:16 pm »
warto zajrzeć:  www.europeanbowhunting.org
Hm, ja z ludźmi z EBA nawet korespondowałem. Ich propozycja była taka, żeby się zorganizować w jakąś formę prawną i chcieli nas wesprzeć merytorycznie, tak, jak wsparli niektóre kraje europejskie, w reultacie czego doprowadzilo to do zmiany przepisów w tych krajach i umożliwiło polowanie z łukiem.

Niestety, ale u nas nie jest łatwo wyłonić federację łucznictwa terenowego 3D, bo poza grupką zapaleńców żaden PZŁ czy inne organizacje rządowe nie są tym w ogóle zainteresowane (no, chyba, że poda im się gotową federację na tacy, to oni chętnie przypiszą sobie zasługi). Jak widzisz z ankiety na pierwszej stronie, to połowa z tych co strzela 3D jest zainteresowana polowaniem.

Myślę, że my jako łucznicy nie dorośliśmy jeszcze do tematu bowhuntingu. Cała nadzieja w myśliwych :)

Pewnie się powtórzę, ale uważam, że bowhunting powinien być promowany równolegle z łucznictwem 3D. W wielu płaszczyznach te dwa zagadnienia się zazębiają i z pewnością prawne przyzwolenie na bowhunting w kraju przyczyni się do niebywale szybkiego rozwoju łucznictwa terenowego i umocnienia się przyszłej federacji.. o ile takowa w końcu powstanie.

P.s.
Co do artykułów - to ja tylko tutaj za tłumacza robiłem :)

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #498 dnia: Styczeń 27, 2010, 05:18:27 pm »
...co dalej? czy macie koledzy jakiś pomysł jak "ugryźć"temat,jakie są wasze wnioski?
Witaj Świstaku!!!  :)
Niestety, tak jak już wspomniał Paskud - środowisko łucznicze nie jest przygotowane do lekcji. Nie ma organizacji łuczniczej w kraju która miałaby ochotę reprezentowania wszystkich łuczników, niezależnie od łuków i uprawianych dyscyplin.
Poza tym brakuje w środowsku lokomotywy napędowej - czyli człowieka który byłby w stanie pogodzić upierdliwość organizacyjną i finansową tworzenia czegoś od zera, razem ze strzelaniem z łuku, pracą zawodową i jeszcze pewnie rodziną... :(. Na razie ktoś taki się nie znalazł, więc o organizacji póki co marzyć nie możemy (może zjedzie kiedyś do kraju jakiś doświadczony w bowhuntingu Polak z Hameryki, który zechce ulokować z pożytkiem swój kapitał realnych a nie książkowych doświadczeń - i taką organizację założy (?)). Póki co możemy liczyć jedynie na rosnące zainteresowanie wśród samych myśliwych i cud oświecenia łowieckich decydentów  ;D.
A jak widziałeś pewnie na paru interenetowych stronach - my jak możemy, próbujemy to oświecenie przyśpieszać.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2010, 05:22:05 pm wysłana przez kissielec »

Świstak

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 229
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #499 dnia: Styczeń 27, 2010, 05:31:29 pm »
owszem przeglądałem fora myśliwskie i związane z tematyką leśną,i jestem pełen podziwu dla uporu z jakim kolega wyżej podpisany prawie głową mur próbuje przebijać ;) zastanawia mnie dlaczego to takie trudne kilku krajom postkomunistycznym już się udało a u nas beton,a przecież jesteśmy w Europie gdzie z łukiem poluje się już w13!państwach! a jeśli chodzi o łowieckich decydentów to bardziej liczyłbym na obieg materii w przyrodzie i odświeżenie środowiska niż nagłe oświecenie :-\
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2010, 05:42:43 pm wysłana przez Świstak »
Samick Woodsman 50#

macheti

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 38
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #500 dnia: Styczeń 28, 2010, 03:14:41 pm »
Dane ze strony http://www.europeanbowhunting.org/ odnośnie polowania na Węgrzech.Mamy tam najbliżej ,przynajmniej ci z południa Polski.

For Hungarian Bowhunters additional to the general hunting state exam (which is required for each Hungarian sporthunter) specific bowhunting exam is required. This exam covers theoretical knowledge and proficiency test.

In general the bowhunters are under the same hunting regulations as the gun-hunters with some small privileges (as an example, the bowhunter is allowed to shoot at a sitting/standing hare also, however generally only the running hare is a legal target). In Hungary more than 400 bowhunters have passed the specific bowhunting state exam already.
 

Czy ktoś wie jak wygląda sprawa polowania na Węgrzech z myśliwymi z  zagranicy  . Mam tu na myśli czy nas też obowiązuje wspomniany egzamin czy wystarczy posiadanie uprawnień myśliwskich.

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #501 dnia: Styczeń 28, 2010, 03:44:13 pm »
Do większości polowań zagranicznych w Europie, obowiązuje posiadanie uprawnień łowieckich z kraju macierzystego w zakresie zgodnym z deklarowaną do użycia bronią. Jeśli kraj macierzysty takich uprawnień nie wydaje,... to dziwne byłoby gdyby obcy kraj - gdzie polujemy, takie uprawnienia okazjonalnie i bezpodstawnie nam nadał. Byłaby to drastyczna i nielogiczna szykana wobec własnych obywateli tego kraju, zmuszonych do zdawania testów i egzaminów  :-\.

« Ostatnia zmiana: Styczeń 28, 2010, 03:46:37 pm wysłana przez kissielec »

konstruktor

  • Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 84
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #502 dnia: Styczeń 28, 2010, 10:48:21 pm »
Witam z tematem polowania z łukiem trochę popytałem w rodzimych kołach łowieckich i to w zależności komu zadaje to samo pytanie są różne reakcje? A dlaczego bo  koło łowieckie to pewna grupa ludzi i ci ludzie do swego grona przyjmują tych co mogą coś wnieść w dane  towarzystwo  a wiec są różne kryteria ?dostępu? do koła dla tych co idą drogą zwykłego członka koła i dla tych co wszystko maja tylko i wyłącznie ze względu za zajmowane stanowisko w hierarhi społecznej także każde koło jest świadkiem pewnej zaburzonej formy myślistwa.Jak ktoś pisał na forum dawno temu że dobił zwierze przed strzałem prezesa koła i to niestety sami prawdziwi myśliwi są świadkami takich zdarzeń. Natomiast  ludzie z tych samych kół łowieckich którzy ponieśli sporo trudu aby do takiego koła dostać się i myślistwem pasjonują się a nie mają siły przebicia na nowe zmiany na cokolwiek. W moim regionie o ironio losu łucznictwo było głównym źródłem zdobywania pożywienia natomiast dziś nikt nie chce słyszeć o tej formie polowania , gdyż  myśliwi obawiają się o rezultaty łowieckie tych szczególnie uprzywilejowanych ponieważ to ich umiejętności są głównym zagrożeniem. Jest to   relacja myśliwych moich kolegów  poprzez pryzmat moich własnych subiektywnych odczuć i relacji  z nimi, łucznictwem się nie brzydzą tylko boja się go bo to co widzą na zbiorówkach jest ?..   

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #503 dnia: Styczeń 28, 2010, 11:58:13 pm »
gdyż  myśliwi obawiają się o rezultaty łowieckie tych szczególnie uprzywilejowanych

Tak, pod tym względem te obawy mają prawo być uzasadnione. U nas brakuje reformy łowiectwa, która położyła by kres reliktom kolesiostwa. Ale póki łowiectwo będzie tak trudno-osiągalnym przywilejem...to sytuacja się nie zmieni.

Natomiast reszta tych obaw - bierze się z niewiedzy i z irracjonalnego porównywania obu sposobów polowania - z łukiem vs. z bronią palną. Między nimi jest taka różnica jak między oddychaniem ssaka a oddychaniem ryby (efekt ten sam ale reszty nie ma nawet jak porównać)  ;). Podejrzewam, że gdyby tak zezwolono w końcu na łuk w Polsce, to po pierwszych paru nieudanych próbach statystycznego myśliwego, łuk zawisłby po wsze czasy - nad jego kominkiem, lub trafił na Allegro, a myśliwy przeprosiłby się ze swoim sztucerem  ;D. Ci bardzo nieliczni, którzy zasmakowaliby w ekstremalnym zmaganiu się z naturą, bardziej-  niż w wygodnym uśmiercaniu - pozostaliby przy łuku.
 
Łuk w łowiectwie to wg mnie nie problem związany z merytoryką myśliwstwa - jako tzw. "hodowli dzikich zwierząt",... tylko z jego modelem, który u nas wbrew pozorom nie jest obywatelski - ale postfeudalny - a w tym modelu relacja natura-czlowiek i wynikające z niej osobiste przeżycia - nie odgrywają pierwszoplanowej roli. Pierwszoplanową rolę w polskim łowiectwie odgrywają, zgodnie z sarmacką tradycją - towarzyskie stosunki, a kapelusik z piórkiem, fuzyjka i piersióweczka - to swojskie atrybuty uroczej towarzyskiej zabawy ;).
Wg mnie obecnie w Polsce, więcej z ducha prawdziwego łowiectwa jest w pasji fotografowania dzikich zwierząt, niż w tych programowych "XIXwiecznych" jatkach i pokotach - jakie obserwujemy na zbiorówkach.    
« Ostatnia zmiana: Styczeń 29, 2010, 12:51:02 am wysłana przez kissielec »

paskud

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #504 dnia: Styczeń 29, 2010, 01:03:40 am »
Jakoś nigdy nie mogłem się zebrać ale w końcu jest:
http://tinyurl.com/yeewxy3

A teraz wracam do tematu:
Tak, pod tym względem te obawy mają prawo być uzasadnione. U nas brakuje reformy łowiectwa, która położyła by kres reliktom kolesiostwa. Ale póki łowiectwo będzie tak trudno-osiągalnym przywilejem...to sytuacja się nie zmieni.
[...]
Pierwszoplanową rolę w polskim łowiectwie odgrywają, zgodnie z sarmacką tradycją - towarzyskie stosunki, a kapelusik z piórkiem, fuzyjka i piersióweczka - to swojskie atrybuty uroczej towarzyskiej zabawy ;).
Patrząc na to z drugiej strony, wyobraź sobie, że należysz do koła łowieckiego, które posiada kilka zadbanych leśniczówek w których członkowie się spotykają i korzystają z dobrodziejstw, macie własne ambony, miejsca dokarmiania zwierzyny... Wszystko to urządzaliscie metodą "ściepy narodowej" za swoje pieniądze. Chciałbyś, aby ktoś z zewnątrz się ot tak wprowadził? Naturalnym byłoby, gdyby koło chciało, aby potencjalny delikwent partycypował w kosztach. W takim wypadku postawa roszczeniowa jest delikatnie mówiąc nie na miejscu.

Nie wiem jakie u nas panuje "kolesiostwo" i pewnie przekonam się jak w końcu trafię na staż ale słyszałem od myśliwego, że są też właśnie takie koła, które właśnie z tych względów liczą sobie 10 tysięcy wpisowego.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 29, 2010, 01:37:32 am wysłana przez paskud »

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #505 dnia: Styczeń 29, 2010, 09:57:42 am »
Chciałbyś, aby ktoś z zewnątrz się ot tak wprowadził? Naturalnym byłoby, gdyby koło chciało, aby potencjalny delikwent partycypował w kosztach. W takim wypadku postawa roszczeniowa jest delikatnie mówiąc nie na miejscu.

Stowarzyszenie (klub) powiedzmy - łuczników bloczkowych (żeby nie było, że pomaga ktoś z zewnątrz) - to też organizacja która działa na zasadzie ściepy, są ustalone składki...itd. Stojaki, maty, hala, jednolite ubiory, koszty wyjazdów na zawody - za to idzie kasa z prywatnych portfeli. I co ? i to znaczy, że mamy się zestarzeć i umrzeć we własnym gronie, bez nowych członków...? Im ich więcej tym większa klubowa kasa i możliwości klubu.

 :) W kołach łowieckich - idzie o co innego, a nie o koszt ambon i paśników. Utarło się, że zwierzyny jest mało - i nie wystarczy jej by polować mógł każdy, jak przyjdzie mu taka ochota (jak w Ameryce). Organy powołane do kontroli polowań - praktycznie nie istnieją, więc bez obostrzonej reglamentacji łowiectwa... statystycznemu Polakowi popękały by pewnie bębenki od wszechobecnego huku polujących z zapałem - rzesz obywateli  nie mówiąc już o stratowanych przez uzbrojone tłumy - lasach,... ;). Tak mniej więcej widzą to łowieccy decydenci.
Ponadto nasze łowieckie zwyczaje i regulaminy polowań zezwalajace na polowania zbiorowe nieprzeszkolonego odpowiednio "pospolitego ruszenia"- prowokują do wielu naruszeń oficjalnego prawa i skrajnie niebezpiecznych sytuacji - co rzecz jasna skłania sprawców i świadków - do zamykania się we własnych solidarnych społecznościach. Istotny jest też problem kłusownictwa - głównie wśród uprawnionych myśliwych. Za to wszystko są na prawdę poważne kary, a mimo to proceder kwitnie, bo jego wykrywalność wśród kolesi i znajomków jest znikoma.
Gorzka to prawda, ale nie ma co udawać, że jest inaczej.    

paskud

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #506 dnia: Styczeń 29, 2010, 10:23:19 am »
Chciałbyś, aby ktoś z zewnątrz się ot tak wprowadził? Naturalnym byłoby, gdyby koło chciało, aby potencjalny delikwent partycypował w kosztach. W takim wypadku postawa roszczeniowa jest delikatnie mówiąc nie na miejscu.

Stowarzyszenie (klub) powiedzmy - łuczników bloczkowych (żeby nie było, że pomaga ktoś z zewnątrz) - to też organizacja która działa na zasadzie ściepy, są ustalone składki...itd. Stojaki, maty, hala, jednolite ubiory, koszty wyjazdów na zawody - za to idzie kasa z prywatnych portfeli. I co ? i to znaczy, że mamy się zestarzeć i umrzeć we własnym gronie, bez nowych członków...? Im ich więcej tym większa klubowa kasa i możliwości klubu.
[...]
Zróbmy tak - Wy stwórzcie klub, pozałatwiajcie wszystkie formalności, wyposażcie go w maty, tarcze, wyremontujcie przy tym jakiś lokal - wszystko z własnej kasy - a ja się do Was wpiszę i dam Wam piątaka miesięcznie na otarcie łez. Pasowałoby?

Oczywiście mocno przejaskrawiłem, ale nie jestem tak do końca przekonany, czy osoby, które z własnej kieszeni poniosły wydatki związane z wypracowaniem pewnego statusu materialnego klubu tak lekką ręką zgadzały się na przyjmowanie wszystkich chętnych w imię zwiększenia ilości członków klubu za wszelką cenę. Popularna skądinąd postawa roszczeniowa nie pobudzałaby zapewne nowych członków do altruistycznych działań co w rezultacie prowadziłoby do degradacji wyposażenia klubu. Jak ktoś to podsumował - w jakże podobnej kwestii podwyżki opłat za licencje EAA3D - "Stać Cię na konia, to powinno Cię być stać też na bat".

Nie udowadniam, że jest inaczej, bo świat nie jest dwukolorowy, czarno-biały. To, co słyszałem dało mi do zastanowienia i jestem skłonny przyznać rację takiemu argumentowaniu. Myślę, że wzajemny dialog pomiędzy łucznikami chcącymi polować (wszak myśliwi są już zrzeszeni) a kołami myśliwskimi powinien opierać się na  próbie zrozumienia argumentów stron i wyciągnięcia wniosków a nie założeniu, że "tamci to uprawiają kolesiostwo i nepotyzm, barbarzyńsko tępią zwierzynę", słowem są źli na wskroś i nie ma co udowadniać, że jest inaczej.

kissielec

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #507 dnia: Styczeń 29, 2010, 01:32:11 pm »
No cóż - jak wiesz w klubach sportowych różnych dyscyplin - odbywa się rotacja członków...i nie są to tajne, hermetyczne bractwa czcicieli Św. Magdaleny.
Klub dorabia się koniecznej do działalności infrastruktury i udostępnia ją swoim członkom za składki. Wpływy z działalności klubu (składki, organizacja imprez, sponsoring...) - są jedyną możliwością refundowania poniesionych, prywatnych kosztów przez założycieli. Należałem do paru sportowych klubów, jak i do innych organizacji,...i nikt nie wymagał ode mnie ponoszenia kosztów dodatkowych poza składką (mój był jedynie koszt mojego osobistego sprzętu sportowego i opłaty związane z udziałem w zawodach organizowanych poza moim klubem), natomiast pozostała infrastruktura typu sale do ćwiczeń, stajnie z końmi (trenerzy, weterynarze, pasza,...), tory (maty łucznicze, hala zimą...) itd. - za ich właściwe utrzymanie płacą kluby.

Problem kół łowieckich jest wg mnie chory - i mnie Twoja argumentacja nie przekonuje.
PZŁ - już od jakiegoś czasu waha się z decyzją o likwidacji kół łowieckich, bo ta struktura organizacyjna to pokomunistyczny relikt który nie przystaje do dnia dzisiejszego.
Receptą na takie bolączki byłoby wg mnie utworzenie zdyscyplinowanego łowiectwa zawodowego, o czym wielokrotnie pisałem wcześniej...i z tego co wiem taka opcja jest brana pod uwagę przez PZŁow. Natomiast amatorzy polowaliby na zasadach komercyjnych, za kwoty wynikające z działania rynku. Taki model zacząłby w końcu funkcjonować sprawiedliwie i po Bożemu, a podobnie jak w innych urynkowionych dziedzinach, wkrótce okazałoby się, że są pieniądze nie tylko na ambony, paśniki... ale i na pensjonaty dla myśliwych, strzelnice, specjalistyczne szkolenia czy wyjazdy na prawdziwe polowania do Rosji, Afryki, USA,...

Życzę PZŁow wszystkiego najlepszego...przede wszystkim odwagi by wziąć się za reformę, bo to proces długi - i kiedyś trzeba zacząć, ...a opinie poklepujące obecny stan po ramieniu - ja osobiście odbieram jako destrukcyjne i antymyśliwskie  :-\.

 
« Ostatnia zmiana: Styczeń 29, 2010, 02:25:55 pm wysłana przez kissielec »

Świstak

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 229
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #508 dnia: Styczeń 29, 2010, 02:15:27 pm »
Dobrym modelem łowiectwa jest system licencyjny,który wymusza na posiadaczu coś co u nas nazywa się racjonalną gospodarką łowiecką w praktyce rzadko spotykaną,w skrócie jeśli chcesz strzelić kozła, musisz strzelić i udokumentować 10lisów,norek,jenotów,czy innych szkodników,to ma sens,i jest na świecie z powodzeniem praktykowane.
Samick Woodsman 50#

paskud

  • Gość
Odp: Łuk w łowiectwie
« Odpowiedź #509 dnia: Styczeń 29, 2010, 03:20:51 pm »
No cóż - jak wiesz w klubach sportowych różnych dyscyplin - odbywa się rotacja członków...i nie są to tajne, hermetyczne bractwa czcicieli Św. Magdaleny.
Klub dorabia się koniecznej do działalności infrastruktury i udostępnia ją swoim członkom za składki. Wpływy z działalności klubu (składki, organizacja imprez, sponsoring...) - są jedyną możliwością refundowania poniesionych, prywatnych kosztów przez założycieli. Należałem do paru sportowych klubów, jak i do innych organizacji,...i nikt nie wymagał ode mnie ponoszenia kosztów dodatkowych poza składką (mój był jedynie koszt mojego osobistego sprzętu sportowego i opłaty związane z udziałem w zawodach organizowanych poza moim klubem), natomiast pozostała infrastruktura typu sale do ćwiczeń, stajnie z końmi (trenerzy, weterynarze, pasza,...), tory (maty łucznicze, hala zimą...) itd. - za ich właściwe utrzymanie płacą kluby.
Obaj byliśmy na spotkaniu osób zainteresowanych przyszłością łucznictwa 3D i wiemy, jak to wygląda:
- podniesienie składki za start w zawodach o niewielką kwotę - bodaj 20 złotych - wywołało burzę
- organizacja imprez - cóź, jakby nie było to organizatorzy MP 3D są parę tysięcy w plecy na rundę
- sponsoringu jakoś nie widać

Odnalezienie się i poruszanie w takich realiach nie jest proste i nie czarujmy się - klub się z tego nie dorobi. Mało prawdopodobne też, że zrefunduje to poniesione koszty założycieli... Ukłony w stronę tych, którzy mimo tego wszystkiego nie zniechęcają się i próbują prowadzić kluby.

Problem kół łowieckich jest wg mnie chory - i mnie Twoja argumentacja nie przekonuje.
PZŁ - już od jakiegoś czasu waha się z decyzją o likwidacji kół łowieckich, bo ta struktura organizacyjna to pokomunistyczny relikt który nie przystaje do dnia dzisiejszego.
Receptą na takie bolączki byłoby wg mnie utworzenie zdyscyplinowanego łowiectwa zawodowego, o czym wielokrotnie pisałem wcześniej...i z tego co wiem taka opcja jest brana pod uwagę przez PZŁow. Natomiast amatorzy polowaliby na zasadach komercyjnych, za kwoty wynikające z działania rynku. Taki model zacząłby w końcu funkcjonować sprawiedliwie i po Bożemu, a podobnie jak w innych urynkowionych dziedzinach, wkrótce okazałoby się, że są pieniądze nie tylko na ambony, paśniki... ale i na pensjonaty dla myśliwych, strzelnice, specjalistyczne szkolenia czy wyjazdy na prawdziwe polowania do Rosji, Afryki, USA,...
Wnioskuję, że powinniśmy zrezygnować z kolesiowskiej spuścizny PZPR i zamienić ją na rzecz sportu dla panów przy kasie. Panowie z forsą zasponsorowaliby sobie na wzajem ambony, paśniki, pensjonaty, strzelnice i szkolenia. Super i bomba a kto nie ma kasy ten trąba.