Używałem strzał myśliwskich od ćwierćwiecza.
I nigdy żadnych "wrapów" nie potrzebowałem, oto powody:
1. W przeciwieństwie do strzał "myśliwskich" używanych do robienia sobie propagandowych fotek, kiedy wychodzi się z klimatyzowanego auta, pstryka w podmiejskim lasku fotki np. do kalendarza i wraca autem do domciu - strzała naprawdę myśliwska musi znieść przez długi czas wiele czasem ekstremalnych warunków pogodowych. Czyli wilgoć, słońce, wysoką temperaturę lub mróz. Winylowy "wrap" zmienia swoje właściwości pod wpływem tych warunków. Kurczący się, rozciągający a nawet odklejający się od promienia w takich warunkach "wrap" może zmienić ustawienie przyklejonych do niego lotek.
2. Winylowy "wrap" jest podatny na uszkodzenia mechaniczne. Podczas wielodniowych polowań w leśnej gęstwinie o takie uszkodzenia nietrudno. Podczas wielodniowych polowań muszę mieć pewność, że lotki będą sztywno tkwiły w swoich miejscach. Dodatkowo miejscowo odklejony i rozdarty po mechanicznym uszkodzeniu kawałek "wrapu" może pełnić rolę dodatkowej "lotki" w niekontrolowany sposób zmieniającej tor lotu strzały.
3. Do winylu kleje gorzej przylegają niż do karbonu lub aluminium. Mam mieć pewność, że w leśnej głuszy lotki mi nie poodpadają. Szczególnie podczas przechodzenia przez tuszę - wtedy lotki mogą nie przelecieć na wylot i odszukanie strzały bez lotek staje się trudne.
4. "Wrap" swoje waży, a jest przyklejony na końcu strzały. Zmienia to FOC w sposób niekorzystny. Dla powrotu FOC w strefę korzystną jest wtedy konieczne użycie cięższego broadheada, a to z kolei jeszcze sztywniejszego (czyli cięższego) promienia. Same problemy, których można łatwo uniknąć rezygnując z "wrapów"
Zyski z zastosowania "wrapów" w strzale myśliwskiej są iluzoryczne.
1. Rzekomo łatwiej można odnaleźć strzałę. Nieprawda - gdy strzała leży na wierzchu - jej odnalezienie nie jest trudne, gdy są jaskrawe lotki i nock. Ja zawsze używam dużych lotek - obecnie do compounda 4", wcześniej do recurve aż 5" - dwie białe i jedna jaskrawoczerwona. Białe są doskonale widoczne na ciemnym podłożu jesiennym, a czerwona na śniegu. (no i kolory wynikają też ze względów patriotycznych, ale to przy okazji) A gdy strzała wbije się pod liście, darń lub śnieg - to jako pierwszy znika z oczu promień - czyli czy jest wtedy "wrap", czy go nie ma - i tak promienia nie widać. Jako ostatnie znikają lotki - zatem to one powinny być duże i widoczne.
2. Rzekomo na jasnym "wrapie" lepiej widać krew (nie lubię gwarowego "farba", bo to określenie myląco wieloznaczne). Też nieprawda. "Wrap" jest śliski i ciecze (w tym krew) słabo do śliskich powierzchni przylegają. Łatwiej ocenić dużo krwi na czarnym chropowatym promieniu karbonowym, niż odrobineczkę krwi na śnieżnobiałym "wrapie". Zresztą skoro strzała przelatuje przez cel na wylot, zostawiając ślady krwi również na lotkach - to jak ktoś jest tak ślepy, że do oceny krwi potrzebuje białego podłoża - może ocenić na dużych białych lotkach.
3. Podobno "wrap" ma chronić drogi promień strzały myśliwskiej. Przed czym? Jak ktoś nie oferma, to usunie resztkę kleju po przyklejeniu poprzedniej lotki bez śladu. A zresztą ponowne oklejania są o wiele mniej częste niż w tarczówce - bo podczas polowania strzały najczęściej ulegają zniszczeniu po strzale.
Lecz jedną zaletę "wrapy" mają - strzały nimi oklejone są ładne. Czyli nadają się dla estetów, gadżeciarzy i do propagandowych zdjęć pstrykanych przez bufonów pozujących na "bowhunterów" do kalendarzy.