Autor Wątek: Wymiana strzał  (Przeczytany 6117 razy)

paskud

  • Gość
Wymiana strzał
« dnia: Sierpień 07, 2009, 04:47:42 am »
Witajcie.
Tak pół żartem pół serio chciałem napisać moją krótką refleksję w temacie "jak często wymieniacie strzały". Jak kupowałem sprzęt dostałem zestaw 12 strzał. Potem było jak w takich wierszykach - wyliczankach:
- miałem dwanaście strzał. Trzy zaryły się w ziemię (dwie po przestrzeleniu celu, jedna z mojej głupoty) zostało ich tylko dziewięć [1]
- miałem dziewięć strzał... zrobiłem strzałochwyt i oczywiście dwa razy udało mi się pocelować w śrubę skręcającą (raz zluzowała mi się podstawka innym razem miałem źle dokręcone lipko) ... zostało już siedem
- z siedmiu strzał jedną kumpel pocelował dokładnie w tą samą śrubkę - zostało już tylko sześć
- miałem sześć strzał ale w jednej rozsunął się nock i teraz strzała zsuwa się z cięciwy. Zostało już tylko pięć
- pięć strzał leżało w walizce, do chwili w którym jedna z nich nie oberwała w lotki  - zostało już tylko cztery
- cztery strzały mam w walizce, ale zauważyłem, że jednej z nich zaczyna wysuwać się grot...

W sumie, myślę że zrobiłem nimi jakieś 2-3 tysiące strzałów. Zastanawiam się, czy to normalne czy ja po prostu mam pecha? ;D

Kończąc opowiadanie z cyklu "wzruszyła mnie twoja historia" parę konkretnych pytań:
- chciałbym wymienić na tych strzałach które mi zostały lotki - jak odkleić stare?
- jaki macie patent żeby odkleić rozwalonego nocka?
- czy te promienie w które wbił się grot (optycznie widać uszkodzenie na jakieś 3-4 cm) nadają się tylko do wyrzucenia czy można byłoby na przykład je przyciąć do mniejszej długości i byłyby ok dla łuku o krótszym naciągu?
- zauważyłem, że warstwa karbonowa z czasem robi się taka jakby wytarta - jakby miała taki jasno-mleczny nalot. W którym momencie uznajemy, że żywot strzały się skończył?

Pzdr.
Michał

[1] Dlatego myślę o zakupie siatki zabezpieczającej - w sumie w końcowym rozliczeniu powinna się zwrócić jak strzały nie będą ginąć. :)

Herr Otto Flick

  • Global Moderator
  • Stały bywalec
  • *****
  • Wiadomości: 381
Odp: Wymiana strzał
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 07, 2009, 08:06:52 am »
Jeżeli to G nock z ICS Energy to wystarczy go wyciągnąć kombinerkami bo on nie jest wklejony.

MarcinS

  • Doświadczony forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 134
Odp: Wymiana strzał
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 07, 2009, 08:40:53 am »
Jesli strzelasz z bloczka to z tego co wiem siatka ci sie nada ale do lapania motyli:)

Co do lotek to najlatwiej je oddzielic od promienia nozykiem do tapet uwazajac przy tym zeby za bardzo nie zedrzec carbonu. Pamietaj zeby odtluscic strzaly i nowe lotki przed klejeniem!

Resztki po nocku da sie wyciagnac mikrohaczykiem ktory pewnie sam sobie jakos zaprojektujesz:) Oczywiscie jesli nock nie byl klejony... A jesli byl to spróbuj go rozpuszcac Noebisolem i wyskrobywac. Ta miesznina doskonale rozpuszcza plastik a nie rusza carbonu.

uszkodzone promienie mozna przyciac i beda ok dla krotszego naciagu ale z tego co mi wiadomo zwykla tarcza tego raczej nie zrobisz :(

Zywot strzałki sie konczy kiedy widzimy znaczne uszkodzenia mechaniczne. Jesli wszystkie warstwy trzymnaja sie kupy to jest ok i mozna strzelac a to ze troszke sie starly w niczym nie przeszkadza  ;D

Pozdrawiam

Leif

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Wymiana strzał
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 07, 2009, 11:00:34 am »
Też miałem taki problem. Z pierwszych 10-ciu strzał dość szybko zrobiło się 6. Potem trochę pomajstrowałem przy sprzęcie, parę błędów poprawiłem i strzał praktycznie nie gubię (strzelam tylko target), natomiast z biegiem czasu poprawiło się skupienie i pojawił się inny problem:

Podkręciłem trochę siłę naciągu i strzały zaczęły mi masakrować lotki poprzednio wystrzelonych strzał tkwiących w tarczy. Korzystam ze zwykłych grotów targetowych, lotki nie wyglądają na szczególnie powichrowane, nie zauważyłem dużych odchyleń pomiędzy promieniem a pożądanym kątem prostym w stosunku do płaszczyzny tarczy. Strzelam z 50m.

Teoretycznie zatem trzeba się z tym po prostu pogodzić (albo przenieść na 70m i dalej), natomiast zaskoczyło mnie, jak często się to zdarza. Na dwóch poprzednich sesjach (po 2.5h, obie miały miejsce właśnie po podkręceniu łuku) popsułem w sumie 5 strzał (na pierwszej 3, na drugiej 2). W związku z tym pytanie do kolegów strzelających z naciągiem  60+# - jak często zdarza Wam się psuć lotki w ten sposób?
hardware: Hoyt Powerhawk, NAP QuikTune 800, Stock Dog Plus BS-1, Carter Insatiable 2+

Hassassin

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 343
Odp: Wymiana strzał
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 07, 2009, 11:57:56 am »
Siemka,
No to lecimy po kolei:
- siatka zabezpieczająca (kevlar) - bezużyteczna dla bloczka, strzały przechodzą jak przez masło, co najwyżej gubiąc lotki, koszt kosmiczny
- lotki vs podstawka - tu nic nie pomoże, trzeba ustawić dobrze strzałę względem podstawki (czasem lekko samą podstawkę) i już
- lotki vs lotki czyli kiedy dochodzi do zbliżeń między strzałami ;-) - po pierwsze - strzelać po 1 strzale do każdego celu (i mieć ich kilka w tarczy/strzałochwycie), po drugie - w przypadku przebicia strzałochwytu lub bliskiego kontaktu z drugą strzałą (co jest powszechne na każdej odległości) trzeba po prostu mieć zapas lotek.

Z mojego doświadczenia (i nie tylko mojego) należy mieć swój mały warsztat do klejenia lotek - zapasowe lotki, nocki, inserty, groty, kleje i maszynka to podstawa (naprawdę wychodzi sporo taniej i po ok. 1 roku już się w pełni zwraca - czasem nawet wcześniej). Nie ma co tu sztucznie oszczędzać kupując zawsze wyliczone ilości - zapas kilku-kilkunastu sztuk danego elementu to podstawa. A lotek najlepiej kupić całą Paczek, yy... paczkę ;-)

Lotki się dewastują czasem same z siebie - otarcie, niekontrolowany wystrzał (nawet mistrzom się zdarza, więc nie ma się co śmiać), defekt kleju itp. Z moich doświadczeń - jeszcze rok temu każdy trening kończył się naprawą 2-4 strzał. Dziś zawsze co kwartał robię pełen przegląd rynsztunku i gruntowną renowację całego kompletu (bądź uzupełniam braki ;-)).
Tyle ode mnie
Czołem
Łucznik wart jest tyle, co jego zapasowa cięciwa.

Bowtech Sentinel 60#
Barnett Ghost 410 185#

paczek46

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 286
  • Taki stary koń a łukami się bawi.
    • strona warmińskich łuczników i nie tylko..
Odp: Wymiana strzał
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 07, 2009, 12:23:16 pm »
A lotek najlepiej kupić całą Paczek, yy... paczkę ;-)
Hmm,  pijesz do kogoś? :D
To teraz ja podkręcę sobie licznik postów..
Na początku było ich 6( topornych i ciężkich GG black ) bo strzały często lądowały w wale ziemnym z kamieniami. Te strzałki były wprost pancerne (11,7 grn/inch) i względnie tanie. no ale po 3 mcach było ich tylko 4 w różnym stopniu pogięcia, cóż życie... Teraz mam karbonki bo  doszedłem do wniosku że lepiej mieć  połamanego karbonka niż pogiętego alu ( oba latają tak samo :-\
Od tego czasu z 12 sztuk zgubiłem 1 .... co do lotek to Hassasin ma rację , musisz mieć kilka punktów na tarczy do której strzelasz albo sklep łuczniczy gdzieś blisko.
DZIDOWNICE:Bowtech Specjalist#60;29"
Bowtech CPX Insanity vel rzeźnik
Celownik ;jeden do lasu drugi FITA
Dzidy: ostre kawałki carbonu.

kissielec

  • Gość
Odp: Wymiana strzał
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 07, 2009, 12:26:02 pm »
Ja do strzelań tarczowych (30-90m) używam cieńkich szpileczek, na których naklejone są krótkie i niskie lotki typu shield. Na odległościach 50+ ocierki zdarzają się ale baaardzo rzadko. Praktycznie 6-cioma strzałami - można strzelać bezpiecznie. A łuk mam słabieńki - ustawiony na 54#.

Natomiast na odległościach 3D, gdzie strzelam z łuku 68#, karbonowymi "kołkami" o średn. 9.3mm, niestety zarówno zużycie lotek jak i samych strzał jest stosunkowo duże i co jakiś czas muszę uzupełniać komplet.
Najbezpieczniej dla grubych strzał - jest strzelać po jednej strzale do jednego celu.
(6-9 kółek o średn. ok. 8cm naklejonych w równych odstępach na karton przypięty do maty).
 ;)
« Ostatnia zmiana: Sierpień 07, 2009, 12:32:40 pm wysłana przez kissielec »

paskud

  • Gość
Odp: Wymiana strzał
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 07, 2009, 12:27:09 pm »
Tak... Dzięki za odpowiedzi :)
1. Nock wyjąłem z ICS kombinerkami, wymieniłem i +1 strzała na stanie.
2. Noebisol - gdzie to się kupuje?
3. Do cięcia promieni mam 33k obr/sek tarczę, nie jestem pewien tylko na ile uda mi się je prostopadle przeciąć z ręki.
4. Kiedy się kończy żywot strzały to mniejsza z tym.... ważne to gdzie (lub w czym) się kończy.
5. Co do uszkodzeń lotek - ostatnio podkręciłem łuk na max 60# i jedną lotkę już rozerwałem... Wcześniej trzy miesiące 55# było bez ofiar :)
6. Siatka  - hm.. no nie jestem zachwycony... Najgorszy nocny koszmar jaki mi się śni to sąsiad, który przychodzi do mnie i trzyma w ręku moją strzałę. Co by nie powiedział - będzie mieć rację.
7. "lotki vs podstawka" - nie mam tego problemu - poluzowała mi się podstawka, strzała wyleciała nie tam gdzie pokazywało lipko i weszła w śrubunek ściskający strzałochwyt.

Pzdr. Michał
P.S. Paczek, a z tym licznikiem postów pijesz do kogoś? ;D Hihihi


Hassassin

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 343
Odp: Wymiana strzał
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 07, 2009, 12:39:25 pm »
Najgorszy nocny koszmar jaki mi się śni to sąsiad, który przychodzi do mnie i trzyma w ręku moją strzałę. Co by nie powiedział - będzie mieć rację.
Rada może nie odkrywcza, ale sprawdzona organoleptycznie - na razie wal gdzieś z daleka od sąsiadów i swojego ogródka. Jak będziesz mieć pewność, że strzała żadnym sposobem poza strzałochwyt się nie wydostanie, wtedy wracaj na domowe pielesze ;-)
Ja tak zrobiłem i od 2 tygodni strzelam również w domu (przez wszystkie pokoje na wskroś wychodzi mi 15m a jak wyjdę na balkon, to mogę walić halową 18stkę ;D)
Ale to już z lenistwa...
Łucznik wart jest tyle, co jego zapasowa cięciwa.

Bowtech Sentinel 60#
Barnett Ghost 410 185#

Hungry

  • Gość
Odp: Wymiana strzał
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 07, 2009, 04:24:13 pm »
co do strzał, to ja kupuję komplet na lato i komplet na zimę co roku, mimo że nie niszczę wszystkich. Ale dla zasady 12 nowych i prostych strzał lobię mieć w kołczanie. Dla nie wyczynowców nie jest to oczywiście konieczne :)

Co do siatek strzało-chwytów, to nie zgadzam sie z kolegami. Sa one skuteczne przy odpowiednim rozwieszeniu. Nie można ich naciągać, muszą zwisać luźno i być pofalowane ... W najgorszym razie po przestrzeleniu strzała leży 1-2 metry od siatki ;) . Podwójna siatka jest nie do przestrzelenia nawet strzałami x10.

Bardzo skuteczny jest produkt dostępny w miarę tanio w Polsce, tj. geowłuknina
Oto link do producenta: http://www.lodz.surtex.pl/
należy pytac się o geowłukninę do celów łuczniczych, juz oni skapują o którą chodzi :)

vince

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 22
Odp: Wymiana strzał
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 08, 2009, 04:14:22 am »
Nie strzelam na duza odleglosc i nigdy dwie strzaly w jeden punkt. Moj arrowstop ( block ) ma 9  kolek o srednicy 5cm  namalowane  markerem.Strzaly jednak psuja sie , niezaleznie jak bardzo o nie dbamy.
Zgubienie lotki to zaden problem - te zawsze mozna przykleic.Powazniejszy problem jest pekniecie.Strzaly carbonowe uderzajac w cos twardego ( drzewo , kosc , kamien, druga strzala....)
lubia peknac.Latwo zauwazyc rozszczepiony koniec z wcisnietym do srodka grotem , trudniej widziec male podluzne pekniecie . Jezeli takowego sie spodziewamy , nalezy chwycic strzale w obie rece - trzymajac za konce - lekko skrecic i sluchac czy nie wyda jakis odglos ( szmer , pstyk ...).
Peknietej strzaly nie da sie uratowac i nalezy ja wyrzucic.
Same lotki kiedys kleilem , jednak klej jest drogi , szybko wysycha i nigdy nie trzyma tak jak fabrycznie przyklejona lotka.Przy obecnych cenach strzal  $3.00 - $12.00 za szt. czasem nie warto sie bawic z naprawa jednej strzaly.
Oczywiscie nie wiem jakie ceny sa w Polsce.
Co roku kupuje nowy tuzin lub dwa , a uszkodzone wrzucam do wiadra gdzie cierpliwie czekaja , az sie uzbiera wiecej - wowczas kupuje swieza tubke kleju i naprawiam wszstkie.Proces jest bardzo prosty, jednak nalezy kupic dobry klej i uchwyt np: E-Z FLETCH.
Pozdrawiam
 Vince

vince

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 22
Odp: Wymiana strzał
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpień 08, 2009, 07:21:14 pm »
ad. paskud

Nie jestem pewien co nazywacie promieniem , ale domyslam sie ze chodzi shaft.
Ciecie jest to prosta operacja , wymaga jednak specjalnego uchwytu , ktory mozna wykonac samemu.
Zaczynamy od podporki drugiego konca z nockiem - jest to np: plastikowy klocek z wkleslym stozkiem w ktorym nasz nock bedzie sie opieral - nock musi krecic sie w nim lagodnie bez haczenia ( jezeli mamy problem znalezc lub zrobic wklesly stozek , mozemy uzyc zwykly  , nawet koniec olowka czy dlugopisu - ale musimy wowczas wyciagnac nock) - przykrecamy ten stozek w takiej odleglosci  od tarczy do ciecia  - jaka ma byc nowa  dlugosc naszejgo  schaft.
Wowczas wykonujemy nastepne podporki - na kole ko ciecia  - jedna pozioma , na ktorej bedzie spoczywac  nasz schaft i druga pionowa , ktora bedzie ograniczac glebokosc ciecia.
Glebokosc ciecia powinna byc tylko niznacznie wieksza od grubosci scianki.
Tniemy opierajac schaft o wszystkie trzy podporki jednoczesnie i obracajac schaft w kolo.
Uciety ta metoda promien zawsze bedzie prostopadly.Kierunek krecenia - zgodnie z kolem tnacym