te książki, filmiki o zwieranych łopatkach powtarzalnie pracujących barkach to dobre dla niedzielnych strzelców strzelających w trampkach na hali z 20-sto funtowego łuku.
z całym szacunkiem dla strzelców tarczowych (nigdy nie strzelałem tarczówki) ale ja nigdy nie widziałem bowhuntera stojącego na ambonie i trzymającego napięty 80-cio funtowy łuk pod kątem 40-45 stopni aby miał zwarte łopatki lub książkową postawę.
według mnie strzelania 3D nie da się nauczyć z książek czy filmów. po prostu trzeba strzelać jak najlepiej się potrafi tak aby trafić. ja raz próbowałem podczas naciągania złączyć łopatki co prawie się skończyło kontuzją. teraz mam to gdzieś. strzelam po prostu tak żeby trafić w "killzone" mimo, że łopatki mam rozjechane gdzieś po bokach a postawę masakryczną.
jednak jak dochodzę do celu odległego o 40-50 m i wyciągam z niego 5 wystrzelonych strzał odległych od siebie nie dalej niż 3cm to przestaje mnie martwić zła postawa.
łopatkami będę się martwił jak zmienię konfiguracja sprzętową co raczej nie nastąpi tak szybko.
pozdro