Mazo - pomyśl o tradycyjnych łuczkach wschodnich, jeśli chcesz sobie powyobrażać groźne scenariusze
Bloczkowiec to jak karabin snajperski - robi w jeleniu dziurę na wylot, ale między złożeniem się do strzału a strzałem jesteś kompletnie bezbronny ze wszystkich innych kierunków. I "przeładowanie" strzały chwilę trwa.
Mały łuk tradycyjny może nie dziurawi na wylot, ale wyćwiczony strzelec wypuszcza strzałę raz na kilka sekund - ciągle ostrą i wbijającą się w cel.
A w sprawach "geopolitycznych", to chyba trzeba by zacząć od tego, żeby... Dobrze znać się z sąsiadami na osiedlu, umieć szybko zbierać się we współpracującą ekipę, obserwować czujnie niepokojące symptomy, ostrzegać się nawzajem... Taka praca u podstaw. Jak masz dookoła pomocnych ludzi, to i z rzeczoną patelnią w ręce mniejszy strach wyjść.