Pauczo, pewnie mnie pogryziesz żeby nie było wątpliwości, to od razy dobry sprzęt i bardzo dobry spust i wtedy jak jest kiepsko na tarczy to wiadomo czyja to wina
Ja mam podejście inne i przyzwyczaiłem się do krytyki, zaczynałem od cobry dzięki forum usystematyzowalem to do czego dochodzilem metodą prób i błędów za co bardzo dziękuję.
Potem łuki klasyczne tradycyjne, potem pojawił się approch, stinger.
Spust palcowy odrzucił mnie przez nieporecznosc, ale zauważyłem że dzięki przekreceniu dłoni knykciami do twarzy można bardziej ściągnąć łopatkę i pracować mięśniami pleców, zaś ręką łuczną i cieciwna można zrobić prosta linię.
Dzięki temu zacząłem kombinować tak ze spustem nadgarstkowym.
I wyszło opracowałem własny styl, tak mi się wydaję.
Oczywiście gdybym tak zaczął pod kuratela trenera to pewnie by mi to wybił że łba