Podkusiło mnie, by spróbować strzelać tarczówkę z palców a nie jak dotychczas - z nadgarstka. Dzięki uprzejmości
aszop'a, dostałem do wypróbowania dwa spusty palcowe
Carter Chocolate, w wersji
Lite oraz
Addiction.
Obczytałem się najpierw z teorii strzelania takim spustem, i przystąpiłem do prób
Nie wierzyłem własnym oczom... moje skupienia z 30m przypominały te z 70ciu
.
Wydaje mi się, że moje złożenie z tym nowym spustem wyraźnie się ustabilizowało,...strzela mi się wygodniej...spust jest bardzo czuły i reaguje prawie jak back-tension... słowem wszystko gra i buczy... tylko strzały nie chcą tego zrozumieć...i latają po swojemu
.
Z opowiadań ludzi którzy zmieniali rodzaj spustu wiem, że mam teraz 1-2 mcy w plecy,...zanim przyzwyczaję się do nowości.
Co do samych spustów, to lepiej chwyta mi się wersję Addiction... jest bardzo dobrze wyprofilowany (nawet dla mojej niemałej łapy) i ma możliwości dość dokładnego dopasowania języka spustowego do kciuka.
Regulacje związane z jego czułością, nie wymagają posiadania doktoratu, ale jak na poziom cen tych zabawek... możnaby oczekiwać, że będą mieć wbudowany ekranik z możliwością ustawienia numerycznego konkretnej wartości, lub co najmniej zdalną regulację pilotem
.
Tyle pierwszych spostrzeżeń... idę się uczyć strzelać.