Tematy ogólne > wszystkie inne tematy związane z łucznictwem ;)

Nie to oko

<< < (7/7)

pawelrutkowski:
A czy to nie jest tak, że nie ważne którym okiem się celuje i która ręka jest ręką cięciwną... ważne jest to, aby robić przy każdym strzale tak samo?

Legolas:

--- Cytat: pawelrutkowski w Lipiec 21, 2020, 07:38:19 pm ---A czy to nie jest tak, że nie ważne którym okiem się celuje i która ręka jest ręką cięciwną... ważne jest to, aby robić przy każdym strzale tak samo?

--- Koniec cytatu ---
Tak, ale spróbuj dojść do jako takiego poziomu naciągając łuk słabszą ręka... Moim zdaniem droga przez męke.

pawelrutkowski:

Tak, ale spróbuj dojść do jako takiego poziomu naciągając łuk słabszą ręka... Moim zdaniem droga przez męke.
[/quote]
Ręka najważniejsza. Silniejsza naciąga, strzała krócej leci do celu, przez co mniej jest wystawiona na działanie warunków atmosferycznych. Same plusy.

Haldir:

--- Cytat: Legolas w Maj 08, 2020, 12:59:50 pm ---
--- Cytat: forlorn w Maj 08, 2020, 12:25:44 pm ---
--- Cytat: Legolas w Maj 08, 2020, 08:23:00 am ---Ja nie wiem, jak ktoś może celować w bloczku z odu oczu otwartych. Gdy ja tak robię to wszystko mi się krzyżuje jakby zeza robił. Czym to może być spowodowane? Jestem praworęczny, ale to lewe oko mam dominujące.

--- Koniec cytatu ---
na początku tez tak miałem, kwestia przyzwyczajenia. teraz mam problem bo z bloczka chcę strzelać z otwartymi oczami a z tradycyjnego z jednym otwartym i nie umiem już :D

--- Koniec cytatu ---
To jak mam się do tego przyzwyczaić, jak wszystko mi się zlewa? Strzały będą latały wszędzie tylko nie w tarczę :D Jesteś pewny, że to kwestia wytrenowania? Wolałbym strzela z obojgiem oczu otwartych, ponieważ po jakimś czasie treningu, oko które zamykam mam tak jakby za mgłą i jest ono chyba po prostu zmęczone.

--- Koniec cytatu ---
Jako początkujący - może jednak coś podpowiem. Na początku strzelałem z jednym okiem przymkniętym - konkretnie lewym - prawe dominujące. Jednak gdzieś tam w sieci znalazłem filmik, gdzie facet radził, jak nauczyć się strzelać z  oczami otwartymi. Po dosłownie kilku seriach po 5 strzał, teraz nie wyobrażam sobie strzelania z okiem przymkniętym. Jak to zrobić? No cóż, facet radził, po pierwsze aby przede wszysktim nie skupiać się na pinach i przezierniku. Skoncentrować (akomodacja) wzrok na celu. I wpatrywać się w cel, mając wręcz lekko rozmyty pierwszy i drugi plan - w sensie przeziernik i piny. Piny przy takim patrzeniu i tak będą ostre. No i wypuścić strzałę kiedy pin się pokrywa z celem. Spróbowałem i zadziałało -obecnie przeziernik traktuję dość ... hmmm po macoszemu. Jak nie zasłania białej obwódki w celowniku to znaczy że jest ok, tzn to trochę tak, że brak kółka z jednej strony od razu mówi mi, że źle kotwiczę. Ale kółko jest tylko wskazówką, nieco rozmytą białą "mgiełką". Generalnie odkąd zacząłem tak strzelać wyniki mi się znacznie poprawiły. Wcześniej potrafiłem z 30m nie trafić do maty 40x40, teraz z 40m potrafie mieć wszystko w żółtym (tarcza 60). Oczywiście nie zawsze - ale zdarza się dość często. Choć przyznam że ostatnio przy którejś tam serii nie trafiłem w matę i zgubiłem strzałę ;). Ale to już składam na karb zmęczonej ręki łucznej. Bo o ile wcześniej zdarzało mi się dość regularnie chybiać - to obecnie... hmmm to raczej są pojedyncze wypadki. Pozdrawiam. I przy okazji - może kiedyś w końcu spróbujemy postrzelać razem? Chętnie zobaczę to Twoje cudo ;) A w Nowej Soli sporo fajnych miejsc do strzelania. Pozdrawiam.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej