Sebastian już w sporcie osiągnął wszystko (jako nastolatek), a dzisiaj ma dookoła lucznictwo, firmę:
www.sf-archery.com[/b]]www.sf-archery.com i kraj pełen pasjonatów łucznictwa = czyli strzelać będzie, a wyniki to talent i lata doświadczenia.
...a dlaczego w Polsce jakby troche mniej..? Na
jedengo dobrego zawodnika w Polsce przypada 5 francuzów, a w bloczkach 10 lub lepiej, wystarczy porównać wyniki z Nimes. (p.s. W Polsce najlepszych zawodników liczymy na palcach jednej ręki, być może brak nam motywacji lub
warunków)
To tak jak z Justyną Kowalczyk w biegach narciarskich: na jedyną Światową zawodniczke z Polski przypada:
5 norweżek,
3 finki i inne..
Przy dziesiejszym poziomie zaawansowania techniki, badań i sprzętu w sporcie - uważam, że samorodnie pracujące talenty będą przebijać się tylko w Polsce. (dla porówniania z Justyną pracuje sztab: 7-9osób i mają z kim pracować)
przkładając na
Łuki = trener, psycholog, fizjoterapeuta, masażysta, Sponsor, serwisant i koordynator grupy :-)
no i do tego materiał do obróbki :-) czyli człowiek wolny od: chodzenia do pracy, nauki, internetu, bez spłacania rat, a gotowy do procesu treningowego na 100%.
Polski bloczkowiec, to pasjonat, pracownik, sponsor, serwisant, trener, kierowca, delegat klubu, i po wszystkim strzelec/zawodnik. To daje nam
8 dziedzin do opanowania, a kiedy podzielimy 100% na 8 - to wyjdzie na koniec że start na zwodach to
12,5% siebie lub w połączeniu z pasją do
25%.