Witam
W temacie wnioski ze strzelania w deszczu mogę się "pochwalić" spostrzeżeniem, iż szkiełko w takich warunkach delikatnie mówiąc nie pomaga.
Przekonałem się o tym już na MP w 2009 roku kiedy to lało bez przerwy całe zawody. POstanowiłem wtedy zdemontować szkiełko z mojego Toxonica i tak trenowałem i strzelałem w 2010 roku, ale w tym roku ... cóż jak jest szkiełko to czemu go nie używać....
W Jaworzu na MP w tym roku refleksy światła na szkle pozwoliły mi zaliczyć jedno zero , ale nie nauczyło mnie to zbyt dużo. W każdym razie ruszyłem pare razy po tamtych zawodach obejmą trzymającą szkło , ale chyba za dużo siły użyłem wkręcając tę obejmę bo nie dałem rady odkręcić. I tak zostawiłem.
Wczoraj nie mając niczego suchego do wytarcia szkła pokonałem 6 celów , aż spotkaliśmy Adama B , który miał suche chusteczki - DZIĘKI Adamie.
Tym sposobem zaliczyłem 2 bolesne punktowo wpadki - aż dziw , że tylko tyle.
Pozdrawiam i obiecuję sobie, że się przyłożę do zdjęcia szkiełka.