Przeczytałem z uwagą całą dyskusję z czysto socjologicznej ciekawości - analizy jak kiełkują teorie spiskowe. Zauważyłem, że właściwie wszystkie mają podobne korzenie:
- rzuca się informacją z pewnego - odizolowanego, dobrze poinformowanego źródło, co już samo w sobie robi z niego autorytet, nie dopuszczając to weryfikacji czy faktycznie tak jest.
- jeśli jakieś stwierdzenie upadnie, jedno, po drugim i nie ma kontrargumentów w bezpośredniej rozmowie, zawsze można zamknąć pod-wątek stwierdzeniem: coś jednak jest na rzeczy... taki odpowiednik równie fałszywego twierdzenie: "prawda leży po środku". Jest się wtedy w punkcie - racji nie mam, argumentacja też się posypała, ale za wiecie, to do końca nie jest takie pewne.. i ziarno niepewności zostaje.
- a jeśli jakiś podany fakt po weryfikacji się nie ostoi (nowe łuki na pudełkach mają napisane Made in China wprost) to co wtedy? Nie dopuszcza się do rozwoju rozmowy - źródło kłamie albo opowiada bzdury. Idziemy w drugą stronę i można założyć, że jest spisek nieuczciwych sprzedawców (na to również nie ma dowodów, ale widział kto uczciwego producenta i sprzedawcę?), producentów, prawników, etc. W końcu uczciwego (poza naszym dobrze poinformowanym źródłem) ze świecą szukać.
A gdzie leży prawda - skoro nie po środku?
No cóż dla rozgłosu, 5 minut sławy, wymiernych korzyści z odsłon lub subskrypcji ludzie dziś zrobią dowolną bzdurę i dowolną opowiedzą, kłamią bo mogą i nie są z definicji wiarogodni. Na wiarogodność trzeba sobie zapracować, podająć fakty które po sprawdzeniu okazują się faktami. Ci co mówią rzeczy jakie man się podobają nie są ani trochę bardziej wiarygodni - tylko nam w to trudno uwierzyć.
A co z drugą stroną - druga strona (osadzona w biznesie od lat) jest - nie, tak samo nie jest. Ale większy ma większe możliwości (manipulacji rzeczywistością) ale też więcej do stracenia. Więc będzie kłamał z większa i wprawą i rozwagą i najczęściej w ramach prawa.
Właściwie pytania to ile procent produktu musi powstać w USA, musi być tam zmontowana, lub być od A do Z wytworzona by na pudełku wolno było napisać Made in USA. Na pewno nie 100%. Ile? Nie wiem. Ale należało sprawdzić przez rozpoczęciem tego wątku by wiedzieć o co się toczy gra.
No i powszechnie źle używany argument ale chińskie produkty wyglądają tak samo - znaczy tam są produkowane? Czyżby? Po pojawieniu się AirPodsów Pro na Ali-express była fala od setek producentów identycznie na zdjęciach wyglądających słuchawek. We wszystkich tych fabrykach były produkowane AirPods'y? Produkt z Ali niczym poza ceną się nie różnił?
Nie, tak działają Chiny, prawa autorskie tam są specyficznie traktowane. Swego czasu Apple nie mógł tam sprzedawać iPhone'a bo inny producent zastrzegł sobie tą nazwę... . To kraj żyjący na podróbkach. Dlaczego łuki miałyby być wyjątkiem? Na pewno nie jest to argument z kategorii "coś jest na rzeczy"... .
Taka niewinna obserwacja powyższej rozmowy i dodatkowo podziwiam cierpliwość Jaco
I moje trzy grosze... miałem kilka łuków w rękach i nie potwierdzam, że Chińskie są tak samo dobrze wykonane jak te z USA i nie potwierdzam, że tanie łuki (niezależnie od kraju pochodzenia) są tak samo dobre jak te drogie. Cena buduje jakość takie jest moje doświadczenie.