Zacza, ja to widzę tak.
Skoro klient dobiera do łuku osprzęt, który sugeruje strzelanie tarczowe,
to sprzedawca doradził Ci łuk tarczowy.
Sprzedawca zadowolony bo łuk droższy,
klient zadowolony bo celniejszy
Czy dużo bardziej celny to już sprawa dyskusyjna
.
Ten Sanlida, jest całkiem całkiem, u nas w klubie ma go kolega.
Problem z nim taki, że ma agresywne camy, więc na początek przygody nie za dobry będzie to wybór.
Dwa camy to nie jest taki znów problem, mój łuk Infinity też ma dwa camy i nie narzekam.
Ja bym bardziej zwrócił uwagę na to, że Stingera możesz rozebrać i poprzestawiać sam w domu.
Do Sanlidy może być potrzebna prasa i to bardziej bym widział jako niedogodność niż to, że ma dwa camy.
Czy Stinger jest taki do wszystkiego?
Z każdego łuku da się strzelać do tarczy. Tyle że z dłużego odrobinę łatwiej.
Stinger nie jest typowo tarczowym łukiem, z uwagi na krótkie ATA bliżej mu do myśliwskich,
ale kto Ci zabroni z myśliwskiego sprzętu strzelać do tarczy?
A przyjąć postawę, złożyć się, pracować na spuście trzeba dokładnie tak samo
jak na każdym innym łuku.
A Stinger w Polsce po prostu od lat jest bloczkiem entry level, znanym i lubianym.
Dobrze zrobionym i dobrze się sprawującym, popularnym więc też łatwym w razie czego do odsprzedania,
nie kosztuje majątku i nie jest już taki "juniorski" (malutki)
jak Hoyt Ignite,Klash, Infinity czy jeszcze parę innych.
Trochę tak jak VW Golf albo Octavia
Co do samego sklepu to kupowałem tam kilka razy,
nawet swojego Infinity u nich kupiłem z zupełnie innym osprzętem niż jest w zestawie,
co sobie chwalę, bo nikt inny nie chciał mi go przerabiać,
a ja nie miałem ochoty motać się ze sprzedażą badziewnego osprzętu z zestawu.
Ale faktem jest, że nigdy nie uderzałem z nimi w żadne dyskusje merytoryczne
tylko kupowałem dokładnie to co chciałem.