Szanowny Karkasonne, przykład nietrafiony. Pytanie o zawód ojca (gdy ktoś sam temat swojego ojca zaczyna) nie jest tak drastycznym wkraczaniem w prywatność, jak szczegóły z pożycia seksualnego. Skoro ktoś sobie nie życzy więcej o ojcu opowiadać - to może po prostu kulturalnie odpowiedzieć, że nie będzie udzielał takich informacji - a tu z tak błahego powodu zrobiło się agresywne szambo wyzwisk.
-------------
A teraz może rozważymy, gdzie się kończą granice prywatności, gdyż te słowa padły po tym, gdy napomknąłem o jakimś procesie:
nikogo z nas nie interesują inne aspekty, ani prywatne ani zawodowe. Próby zaglądania ludziom za kotarę ich prywatności...nie mającej związku z naszym hobby...to po prostu krańcowy brak wychowania i elementarnej kultury.
Pytanie - gdzie się kończy prywatność? Czyż nie jest tak, że zwykły człowiek ma prawo do prywatności, lecz gdy ktoś składa publicznie ofertę by ludzie wstępowali do np. jakiegoś stowarzyszenia które ten ktoś założył lub współzałożył - staje się osobą publiczną, o której ludzie mają prawo więcej się dowiedzieć? By np. osoby wstępujące miały pewność, że ich nazwiska nie będą powiązane z jakimiś hipotetycznymi sprawami lub ludźmi, z którymi by nie chciały być kojarzone?
Tak czysto hipotetycznie:
1. Ktoś założył (lub współzałożył) organizację mająca np. na celu ochronę praw dziecka - to czy można się zapytać, czy ten ktoś nie widnieje w Krajowym Rejestrze Karnym jako osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądowym za znęcanie się nad dzieckiem?
2. Ktoś pełni w założonej (lub współzałożonej) przez siebie organizacji funkcję skarbnika - to czy można się zapytać, czy ten ktoś nie widnieje w Krajowym Rejestrze Karnym jako osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądowym za przestępstwo związane z pieniędzmi?
3. A gdy odpowiedź na powyższe pytania zabrzmi "tak" - to czy mogę się zapytać czy ktoś z założycieli PBA nie widnieje w Krajowym Rejestrze Karnym jako osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądowym? A jeżeli tak - to za co?
Słowa te pisałem bardzo ostrożnie, ważąc każde słowo, gdyż mam świadomość, że Pewne Prawnicze Oczy czyhają na jakiekolwiek moje potknięcia...