Witam kolegę!
Miałem podobny problem z gniazdem a mianowicie: Tak mocno chciałem dokręcić stabilizator aż się gniazdo przekręciło i nie mogłem odkręcić lagi, pomógł superglue ale to było tylko tymczasowe rozwiązanie. Podczas następnego strzelania superglue się wykruszył i stabilizator wypadł razem z gniazdem, efekt był przerażający, bez stabilizatora z tłumikiem nie dało się strzelać, Polaris dostawał takich wibracji że w ręku było go trudno utrzymać (tu przesadzam) a i cięciwa za każdym razem uderzała w ochraniacz przedramienia (i to kilka razy podczas jednego zwolnienia cięciwy). Postanowiłem niezwłocznie zakończyć trening i udałem się do piwnicy w celu szybkiego naprawienia zaistniałego problemu. Pomógł "klej" w pałeczkach, który znajduję się w podgrzewanym elektrycznie pistolecie z lat 80 - tych (made in Tajwan), konsystencja żywicy pomogła, wkleiłem gniazdo do majdanu i problem z głowy.
A używasz tłumika drgań?
Gniazdo na stabilizator przyklej (Patex i ta żywica), TYLKO UWAŻAJ ZE ZBYT MOCNYM WCIŚNIĘCIEM GO DO MAJDANU, gdy kleju jest za dużo można po prostu rozerwać drewno od środka (ja się przeraziłem po usłyszeniu trzasku podczas takiego zabiegu)
Co do ciężkiego wkręcania, może jest to wynikiem tego gdy gniazdo jest lekko przechylone i gwint stabilizatora nie wkręca się pod kątem prostym do gniazda. (nie majdanu)
P.S. Odczucia związane z niespokojnym łukiem może są wynikiem przyzwyczajenie się do strzelania ze stabilizatorem i tłumikiem). Jeżeli napisałem coś co już pewnie zrobiłeś (wklejenie) to przepraszam ale słowa zachowam.
Pozdrawiam Adam