Najlepsze jest to że łuk po 40 dniach od wysyłki się znalazł.
W ostatnim dniu rozpatrywania reklamacji jak już nie było wyjścia i trzeba było wypłacić odszkodowanie, łuk nagle cudownie odnalazł się w depozycie DPD w Warszawie
Ogólnie reklamacja w DPD to tragedia, wszystko jest robione tak aby jak najbardziej procedure przedłużyć i ażeby reklamujący dał sobie spokój.