Witam
To ja tak w nawiązaniu do przedmówcy.
Byłem jednym z tych co udzielali się na miejscu, z tym, że trochę z przypadku.
Pierwotnie miałem tylko pomóc w przydzielaniu ludzi do odpowiedniej kategorii sprzętowej i to tylko odnośnie tradycyjnych. Koniec końców łuk odniosłem do auta i coś tam pomogłem chłopakom w tym rozgardiaszu. Miło mi, że mogłem do czegoś być przydatny, poza wirtualnym forumowym wymądrzaniem się w temacie tradycyjnych łuków. Przypomniało mi to imprezę 2D w Rudzie Śląskiej z przed kilku lat, gdzie byłem ponoć współorganizatorem. Praktycznie pierwszą większą współpracę pomiędzy tradycyjnymi, a sportowcami w dziedzinie łucznictwa terenowego (w Polsce oczywiścei). Tam zresztą też z pogodą było kiepsko. strona tej imprezy "wisi" jeszcze na naszym bowtime:
http://www.bowtime.waw.pl/1mrsfa2005/ Teraz odnośnie liczenia wyników i definitywnej obsuwy w tym punkcie. Wpisywanie wszystkich trafień z metryczki wynikło z przygotowanego wcześniej makra, które tego wymagało. Tyle wiem. Szybciej by było wpisać jak leci sumy punktów i normalnie posortować z trzema atrybutami. Ale to najczęściej wiadomo na koniec roboty, a nie na początku
Z tym, że i tak trzeba by było to przeliczać kontrolnie, bo były błędy w sumowaniu wyników na metryczkach!
Ta wpadka czasowa i to, że nie do końca dobrze przemyślano sprawę dyplomów to konsekwencje pierwszego błędu. Właściwie nie bęłdu tylko błędnego oszacowania potencjalnej liczby uczestników. Podobnie z pomyłką w kategorii TR-LB. Zwycięzca przyjechał spóźniony, dopisano go jakoś niezgodnie z wymogami programu i wszystko się przestawiło przy sortowaniu
, a drugiemu mylnie wpisano kategorię TR-LB zamiast TR-RB.
Tutaj uwaga do zawodników, gdyby wszyscy wypełniali metryczki do końca, to nie było by takiego błędu. Na metryczce powinna być wpisana kategoria sprzętowa wg regulaminu. Wtedy jak się nie zgadza z zapisem z rejestracji to się to sprawdza.
Frycowe zapłacone, na przyszłość będzie organizacyjnie lepiej.
Przy okazji ze zdziwieniem dowiedziałem się, że sportowcy wymagają dyplomów za udział, co mnie co nieco rozbawiło. Na 99% (nie piszę 100% bo wszystkich nie znam, a jest ich od groma i trochę) imprez tradycyjnych w naszym kraju, nagrody i ewentualne dyplomy dostają zwycięzcy. Raz mi się zdarzyło, że dorabialiśmy dwa dyplomy za udział, bo ktoś chciał w jakiejś szkole pokazać. Ale impreza była od piątku i oni pewnie dali dyla z lekcji
Odnośnie kategorii juniorów, kadetów seniorów itp. Myślę, że jak robić puchary wg jakiegoś regulaminu to trzeba go szczegółowo przestrzegać. A nie kombinować jak go ominąć
Wydaje mi się, że trzeba by podziękować chłopakowi, który się do tej sprawy przyczepił i przez to nie było kompromitacji na tym tle. Sędzia Pagaczik mówił, że to syn prezesa ich federacji. Mam propozycję, dowiedzcie się kto to był i w jakiś sposób podziękujcie za pomoc. Warto to dostrzec to następnym razem też pomogą.
Ja mam na koniec takie pytanie, kto był właściwie głównym organizatorem tej imprezy? Bo federacji nie ma i jakiś czas nie będzie. Chodzi mi o to, że robotę na miejscu dotyczącą rejestracji, liczenia, dyplomów, a na dodatek sprawę licencji itp. usiłowało zrobić trzy osoby, wciśnięte w kąt jakiejś kanciapy od sprzedawania biletów. Zdanych na łaskę pani, co jakiś czas wybiegającej z okrzykiem - a bilety to kupiliście! I ciągle proszącej aby jej nie zastawiać lady bo musi bilety sprzedawać. Zresztą do wszelkich swych działań miała jak najbardziej prawo
A jak było na imprezie poza kanciapą to nawet za bardzo nie wiem, generalnie tradycyjni z Polski mieli obiekcje do pogody, ale to już nie od nas zależało.
Dodatkowa, rzecz ale to już kwestia włodarza na zamku. Czemu nie było wyszynku z ciepłym czymś do picia? Przecież nawet gdyby przyjechało koło 100 ludzi, jak przewidywano, to by zarobili. Widocznie nie lubią zarabiać.
Pozdrawiam
Abrat
PS mam teraz 39 w cieniu, więc nie biorę odpowiedzialności za to co napisałem powyżej, to mogą być majaczenia