Cześć wszystkim,
Jestem Natalia, pochodzę ze Skierniewic (małe miasto między Łodzią, a Warszawą). Łucznictwem pasjonuje się od zeszłego roku za sprawą przyjaciółki, która siedzi mocno w łucznictwie konnym, ale dopiero w kwietniu zdecydowałam się na zakup pierwszego łuku. Z początku miał być to longbow, jednak standardowy naciąg przewyższał moje warunki kondycyjne (należę niestety do słabomocnych kobiet) i stanęło na łuku klasycznym.
Uroki małego miasta są niestety takie, że ograniczona jestem do rekreacyjnego strzelania w ogrodzie. Próby wbicia z łukiem do lasu skończyły się pechowo, na upomnieniu przez leśniczego, który twierdził, że bieganie z łukiem po lesie uznawane jest za łowiectwo - niestety nie ogarniam polskiego prawa jeśli chodzi o łuk, orientuję się tylko w broniach pneumatycznych z racji drugiej pasji jaką jest strzelectwo Field Target, toteż nie wiem czy gość miał faktycznie racje, czy były to urojenia, bo ktoś mu się nawinął na służbie.
Na dogadanie się z obecną panią prezes lokalnego OSiRu też nie mam co liczyć, z resztą jak się dowiedziałam, nie mamy (jako miasto rzecz jasna) warunków do uprawiania łucznictwa. Próbowałam jeszcze rozmów odnośnie wykorzystania terenu dawnego poligonu wojskowego, jednakże jest to teren często uczęszczany przez fanów ASG i jazdy na quadach.
Chciałam także zapytać czy ktoś może w okolicy strzela, ma miejsce z dobrymi warunkami łuczniczymi (nie oczekuję wiele).
Szukam też instruktora, mogę dojechać do Łodzi lub Warszawy (choć moja praca jest nieco absorbująca), bo niestety wiem, że popełniam sporo błędów, jak na nowicjuszkę przystało, w dodatku ostatnio nabawiłam się naciągnięcia mięśnia barku i czuję, że wynika to z kiepskiej techniki.
Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za ten potok słów.