Wstałem z gorączką
kontynuacja choroby ciąg dalszy ...
Ogólnie impreza kapitalna
, ja to bym tam mógł i tydzień siedzieć
, ludzie mili atmosfera myślę co najmniej jak na Lancasterze w usa
Od strony organizacyjnej wszystko fajnie, trochę SPARTĄ wiało ale to akurat ostatni problem
.
Poznałem sporo ludzi, część widziałem już nie pierwszy raz ( tutaj mogę pozdrowić drużynę BLINK z marymontu za wsparcie w witaminę C
.
Wszystko ładnie pięknie, tylko mnie jak nazłość od piątku wieczora rozkładało choróbsko o ile rano wstrzeliłem się z lekami i względnym wyspaniu na 2 serię poszły pięknie 290 i 289, potem źle wycyrklowałem leki i z dreszczami wystrzelałem 3cią ( swoją serię ) niestety trząsłem się jak galareta ale 276 ( chyba strzeliłem ), w 4 serii też jakoś leki wziąłem tak na styk, że zaczęły działać akurat na moje strzelanie i poszło 287ptk, ale im dalej w las, to choroba potęgowana zmęczeniem brała górę :/, i chodziłem na zmianę w bluzie bo miałem dreszcze albo w koszulce bo miałem jakieś uderzenia gorąca, zimne poty, gorączkę ból głowy, na koniec się śmialiśmy, że tylko za przeproszeniem sraczki brakuje do pełni zestawu...
Najlepsze było w niedzielę po strzelaniach baraże ... xD, łuki spakowane auto spakowane, stoję ledwo żywy z bólem łba i z wymownym wyrazem twarzy spytałem ale OSSOOO chodzi
.
Nie mniej jednak mimo iż ledwo żyłem a dziś leżę w szlafroku z gorączką to WARTO BYŁO !! to takie przyjemne zmęczenie, a podsumować mogę, to jednym zdjęciem
Tutaj widzę, że Piotrek dodał na profilu fotki
https://www.facebook.com/StowarzyszenieLuczniczeGryfpzdr. Łukasz