Andrzeju,
wg mnie łowiectwo to inaczej hodowla dzikich zwierząt w naturalnych warunkach, które to zwierzęta stanowią własność państwową. Pieczę nad ich żywieniem, naturalnym rozmnażaniem, humanitarnym uśmiercaniem i sprzedażą mięsa z zyskiem, pełni jakaś tam państwowa organizacja (PZŁow). I dobrze, ...organizacja ta ustala zasady odłowu lub uśmiercania tych zwierząt, oraz organizuje chętnych do wzięcia udziału w tej naturalnej hodowli, łącznie z aktem selekcji.
Ze sportem nie ma to nic wspólnego.
Nam chodzi tylko o to by przywrócić łuk jako narzędzie łowieckie w Polsce, bo uważamy tą broń za dużo bardziej humanitarną, stanowiącą większe wyzwanie dla łowcy i dające nieporównywalnie większe szanse zwierzynie.
Bowhunting musi być finalnie częścią PZŁow, a nie łucznictwa terenowego 3D z którym nie ma nic wspólnego, bo tu hodowla a tu zabawa i rywalizacja. Obecnie towarzysko, sprzętowo i treningowo, bliżej nam do P3DA, bo PZŁow nie chce słyszeć o żadnych łukach...
. Należy od czegoś zacząć, ale docelowo bowhunterzy byliby dokładnie myśliwymi PZŁow., tylko mieliby trochę inne torby na broń i ich zawartość...
.
W krajach gdzie takie dziwne problemy z łukiem istnieją, bowhunterzy póki co zrzeszaja się niezależnie od lokalnych związków łowieckich i zdobywają doświadczenie za granicą, dążąc jednak do legalizacji łuku przez szerzenie wiedzy na ten temat w kręgach myśliwskich.
Ja ideę bowhuntingu - na dzisiaj, w Polsce, widzę właśnie tak.
Pozdrawiam